2021-04-10 17:29:43
Wojciech Staniec

Pierwsza połowa dla Stali, druga i mecz dla kaliszan

Stal Mielec po pierwszej połowie prowadziła w Kaliszu z Energą MKS 13:12. Po przerwie jednak kaliszanie odrobili straty i to oni cieszyli się z wygranej.

Początkowo spotkanie było nerwowe, a obie drużyny miały problemy ze skutecznością i zdobywaniem bramek. W piątek minuty na tablicy wyników był remis 1:1. Worek z bramkami się szybko rozwiązał i już w 8. minucie było 4:4. Później oglądaliśmy bardzo wyrównane spotkanie, bramka za bramkę. Nikomu nie udało się zbudować większej przewagi.

Dopiero w 25. minucie po bramce Kosty Petrovicia Stali udało się wyjść na prowadzenie 12:10. Jako, że Energa MKS w kilku akcjach w ataku miała spore problemy, to o czas poprosił trener Tomasz Strząbała. Pierwszą bramkę po czasie potężnym rzutem zdobył Robert Kamyszek. Do remisu doprowadził następnie wychowanek Stali, obecnie grający dla kaliskiego zespołu – Piotr Krępa.

Tuż przed przerwą z przerwy skorzystał też Dawid Nilsson. Jego podopieczni mieli 13 sekund, aby rzucić bramkę. Stal miała rzut karny, który na bramkę zamienił Marek Monczka. Dla czeskiego rozgrywającego było to już szóste trafienie w tym spotkaniu.

Po przerwie nadal mieliśmy wyrównane spotkanie. Znów gra toczyła się bramka za bramkę – jednak tym razem na prowadzeniu byli kaliszanie. W 45. minucie po trafieniu Piotra Krępy prowadzili oni różnicą dwóch bramek (20:18). W 54. minucie trzecią karę dwóch minut, a więc w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Mateusz Kus. W kolejnych akcjach Energa MKS zbudowała sobie większą przewagę i ostatecznie cieszyła się z kompletu punktów. 

Energa MKS Kalisz - Stal Mielec 28:24 (12:13)