2021-03-28 17:00:24
Piotr Pitas

Udany debiut Roberta Lisa! Wysokie zwycięstwo Azotów z Energą MKS Kalisz

W pierwszym niedzielnym spotkaniu Azoty Puławy pokonały Energę MKS Kalisz 36:22. Był to debiut Roberta Lisa na ławce trenerskiej Azotów, który zastąpił na tym stanowisku Larsa Walthera.

Mecz od pierwszych minut był niezwykle intensywny. Drużyny grały twardo w obronie, efektem czego było mało bramek a sporo dwuminutowych kar. O tym, że to był mecz walki niech świadczy czerwona kartka Antoniego Łangowskiego już w 10. minucie spotkania. Wykluczenie rozgrywającego nie pokrzyżowało planów gospodarzy. Podopieczni Roberta Lisa konsekwentnie twardo grali w obronie, dopuszczając do rzutów jedynie ze skrzydła. Przy tych rzutach świetnie bronił Vadim Bogdanov, odbijając rzuty Michała Czerwińskiego.

Kolejne interwencje Bogdanova oraz szczelna obrona sprawiały problemy kaliszanom. Od 2. minuty i wyniku 2:1 dla gości, podopieczni Tomasza Strząbały nie potrafili rzucić bramki aż do 15. minuty. W tym czasie Azoty zbudowały przewagę. Kaliszanie mieli szansę na zdobycie bramki kontaktowej - błąd Michała Jureckiego poskutkował rzutem do pustej bramki, a w następnej akcji zawodnicy z Kalisza ponownie przejęli piłkę. Szansa na bramkę kontaktową została jednak zaprzepaszczona, prosty błąd doprowadził do szybkiej kontry Azotów i bramki na 7:4. O końcowym wyniku w dużej mierze przesądził kolejny już kilkunastominutowy przestój gości. Energa MKS od 16. do 27. minuty nie zdobyła bramki, świetne spotkanie rozgrywał wspominany Bogdanov z 44% skutecznych interwencji w 26. minucie. Niemoc przełamał Mateusz Góralski rzutem z siódemego metra. Wynik wyglądał jednak niekorzystnie, w końcówce pierwszej połowy kary otrzymał jeszcze Rafał Przybylski z Azotów oraz Kacper Adamski z MKS-u. Do przerwy puławianie prowadzili 16:9.

Druga połowa przebiegała pod dyktando gospodarzy. Azoty powiększały przewagę, a Energa MKS nie potrafiła zniwelować strat. W okolicach 50. minuty przyjezdni rzucili parę łatwych bramek, ale gospodarze szybko ostudzili zapędy przyjezdnych. W 54. minucie po rzucie Łukasza Rogulskiego różnica wynosiła już 10 bramek. Kaliszanie próbowali przeprowadzać szybkie akcje, ale najczęściej gubili piłkę. Azoty bezwzględnie wykorzystywały proste błędy gości i przeprowadzały szybkie kontrataki. Już po końcowym gwizdku Kacper Adamski miał okazję powiększyć swój dorobek bramkowy, ale trafił w słupek. Ostatecznie Azoty Puławy zwyciężyły z Energą MKS Kalisz 36:22.

W następnej kolejce Azoty zmierzą się z Torus Wybrzeżem Gdańsk na wyjeździe. Energa MKS Kalisz podejmie natomiast we własnej hali przedostatnią w tabeli Stal Mielec.

Azoty Puławy - Energa MKS Kalisz 36:22 (16:9)