2021-03-06 14:25:40
Roksana Góra

Torus Wybrzeże wywalczyło punkty w ostatnich minutach! Szczecinianie bez zwycięstwa

To było zaskakujące spotkanie. Przez znaczną część meczu prowadziła drużyna Sandra SPA Pogoni Szczecin. Po pierwszej połowie była lepsza od rywali o 5 trafień. Druga odsłona pokazała jednak, że o punkty walczy się do samego końca!

Pierwsze trafienie w tym meczu padło dosyć późno, bo dopiero w 3. minucie. Jego autorem był Paweł Krupa. I to właśnie drużyna, której jest częścią, od początku przejęła kontrolę nad przebiegiem spotkania. Sandra SPA Pogoń Szczecin prędko zbudowała sobie kilkubramkową przewagę. Od pierwszych minut bardzo dobrze w bramce prezentował się Anton Terekhov. Sytuacja nie zmieniała się. Gdańszczanie nie byli w stanie zbliżyć się do rywali na mniej niż trzy bramki różnicy. Dlatego też Krzysztof Kisiel w 17. minucie poprosił o krótką rozmowę ze swoimi podopiecznymi. Jednak po powrocie na parkiet Wybrzeże jeszcze bardziej utrudniło sobie sytuację. Dwuminutowymi wykluczeniami ukarani zostali Mosquera i Leśniak. Szczecinianie prowadzili już wtedy 11:6. 

Choć zawodnicy Pogoni byli lepsi od swoich przeciwników o kilka trafień, to jednak trener Rafał Biały postanowił skorzystać z możliwości przeprowadzenia z nimi krótkiej narady. To - paradoksalnie - uaktywniło gdańszczan. Nieco zmniejszyli straty i można było przypuszczać, że powalczą o powrót do gry. W ostatnich minutach pierwszej połowy popadli jednak w letarg. Ich przestój sprawił, że drużyna prowadzona przez trenera Białego umocniła się na prowadzeniu. Na tablicy widniał rezultat 16:11 na korzyść szczecinian.

Druga połowa przebiegała w podobnej atmosferze. Piłka raz trafiała do jednej, raz do drugiej bramki. Szczypiorniści Pogoni starali się grać mocniej w defensywie. Kończyło się to jednak wykluczeniami. W ciągu dziewięciu minut szczecinianie aż trzykrotnie musieli radzić sobie w osłabieniu. Między innymi wtedy gdańszczanie ujrzeli szansę na nawiązanie bardziej wyrównanej walki. Zawodnicy Wybrzeża krok po kroku zbliżali się do rywali. W 53. minucie zdołali zdobyć bramkę kontaktową. Chwilę później doprowadzili do remisu. Była to najbardziej emocjonująca część sobotniej rywalizacji. 

Szczecinianie ugrzęźli w przestoju, z którego nie potrafili się wydostać. Na niecałe trzy minuty przed końcem meczu utracili prowadzenie. Zwycięstwo wyślizgiwało im się z dłoni. Dodatkowo nie wykorzystali rzutu karnego, który mógł przywrócić remis. To był gwóźdź do trumny szczecinian. Ich rywale zdobyli dwa gole z rzędu i przesądzili o losach meczu. Ostatecznie Torus Wybrzeże Gdańsk zwyciężyło 29:27!

Torus Wybrzeże Gdańsk - Sandra SPA Pogoń Szczecin 29:27 (11:16)