2020-10-15 19:34:14
Wojciech Staniec
Krok od sensacji w Puławach. Lider wygrywa po bramce w ostatnich sekundach
Piotrkowianin długo prowadził w Puławach z Azotami. Dopiero bramka Michała Szyby w ostatnich sekundach spotkania dała gospodarzom wygraną 31:30.
Obie drużyny zaczęły ten mecz szybko i skupiając głównie na ofensywie. W ciągu pierwszych dziewięciu minut kibice zobaczymy aż dwanaście bramek. Jednak na kolejne trafienie trzeba było czekać pięć minut.
Skazywani na pożarcie zawodnicy z Piotrkowa od początku grali bardzo dobrze. Najpierw odskoczyli na dwie, a później nawet na trzy bramki. Po dwóch szybko zdobytych golach przez Andrieja Akimienkę z Azotów o czas poprosił trener Bartosz Jurecki. Chciał on szybko zareagować, bo przewaga jego zespołu stopniała do jednego trafienia.
I to była dobra decyzja, bo Piotrkowianin znów odskoczył na trzy trafienia. I taką też różnicą zakończyła się pierwsza połowa.
Gospodarze chyba nie chcieli niespodzianki i od razu, po pięciu minutach i trzech trafieniach zrobił się remis po 18. Chwilę później trener Jurecki postanowił uspokoić sytuację i skorzystał z przerwy.
Znów – decyzja ta okazała się słuszna. Po wznowieniu gry przyjezdni zdobyli cztery gole z rzędu! Azoty popełniały seriami błędy, co wykorzystywali zawodnicy z Piotrkowa. Kwadrans przed końcem wygrywali już 26:21, a niezadowolony z takiego obrotu spraw Lars Walther poprosił o czas.
Azoty poprawiły grę w obronie, prześpieszyły też w ataku. Już w 59. minucie Paweł Podsiadło doprowadził do remisu 30:30. Od razu o przerwę poprosił trener Jurecki. Jego zawodnicy długo rozgrywali akcję, ale rzut górą był Wojciech Borucki. Chwilę później - 20 sekund przed końcem z przerwy skorzystał Lars Walther. Azoty miały piłkę na wagę wygranej. Bramkę rzucił Michał Szyba i puławianie po szalonej końcówce wygrały.
Ostatnich osiem minut gospodarze wygrali 7:1.
Azoty Puławy - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 31:30 (15:18)