2020-09-20 14:57:04
Michał Szpulak

Thriller w Lubinie, karne w derbach!

Do kapitalnego spotkania doszło w niedzielne popołudnie w Lubinie.W derbach województwa dolnośląskiego miejscowi gracze Zagłębia i goście z Głogowa do ostatnich minut zafundowali nam prawdziwy thriller, ostatecznie po rzutach karnych lepsi okazali się gracze gości.

Mecz rozpoczął się od nerwowych ataków obu drużyn, a pierwszą bramkę dla gospodarzy i jednocześnie otwierającą wynik meczu zdobył Maciej Tokaj. Po chwili gospodarze wyszli na prowadzenie 4:1, a Chrobry musiał sobie poradzić w podwójnym osłabieniu po karach dla Babicza i Tylutkiego.

Zagłębie nie potrafiło wykorzystać tej przewagi i zremisowało ją 1:1. W ekipie z Lubina z siódemek nie mylił się Wojciech Hajnos, a odpowiadał mu skutecznie Zdobylak i Tilte. W 14. minucie na 8:4 podwyższył Maciej Tokaj, Zagłębie wyglądało coraz lepiej w kontrach i w ataku pozycyjnym, co skutkowało wzięciem czasu przez Witalija Nata. Niesamowita ilość rzutów karnych była znakiem tego, że nikt nie zamierza schodzić po 60 minutach na tarczy. Pod koniec pierwszej połowy Damian Krzysztofik rzucił bramkę na 15:14, co na pewno wlało trochę nadziei na drugą połowę w serca sympatyków głogowian.

Drugą połowę lepiej rozpoczęli gospodarze, jednak za sprawą Oleksandra Tilte goście szybko odpowiedzieli. Kapitalnie w bramce „Miedziowych” spisywał się były bramkarz Pitrkowianina, czyli Marcin Schodowski (41% do 35 minuty). Gra była szybsza, gol za gol. Mniej błędów w atakach, więcej gry ze skrzydłami. Kapitalne zawody w ekipie z Lubina rozgrywał Wojciech Hajnos, który swoimi akcjami trzymał wynik, który nadal oscylował na granicy dwóch trafień. Gola na 24:20 rzucił jednak Maciej Tokaj i mieliśmy powtórkę z pierwszej części, w której w połowie Zagłębie zaczynało odskakiwać rywalowi z Głogowa.

Po chwili jednak niezawodny Oleksandr Tilte zmniejszył straty do jednej bramki i gra zaczynała się od nowa. Marcel Sroczyk zepsuł rzut ze skrzydła i Witalij Nat poprosił o czas dla swojej ekipy, żeby umiejętnie ustawić akcję w ataku pozycyjnym. Adam Babicz wyprowadził na pierwsze prowadzenie w meczu swoją ekipę w 48. minucie (24:25). Zagłębie stanęło w miejscu, a Tilte, Zdobylak i Babicz bez litości wypunktowywali drużynę Jarosława Hipnera. W ekipie Zagłębia w bramce stał jednak wysokiej klasy specjalista, który pomógł swojej ekipieponownie wyjść na prowadzenie. Rollercoaster się nie kończył, raz Zagłębie, raz Chrobry. Żadna z ekip w tej fazie meczu nie mogła osiągnąć przewagi większej niż dwie bramki. W 56. minucie czerwoną kartkę obejrzał Krzysztof Tylutki, a Tilte nie wykorzystał rzutu karnego.

Na 30 sekund przed końcem Chrobry (Dawid Przysiek) rzucił na 31:32 i Jarosław Hipner wziął jeszcze czas, po którym Zagłębie zdołało wyrównać i ostatecznie doszło do rzutów karnych, w których lepsi okazali się głogowianie.

Zagłębie Lubin - Chrobry Głogów 32:32 (15:14), po karnych 2:4

 

Zagłębie: Schodowski, Bartosik - Wiącek, Netz 2, Pawlaczyk, Tokaj 7, Kupiec 4, Chychykalo 1, Gębala, Bogacz, Sroczyk 2, Marciniak 6, Hajnos 9, Adamski, Stankiewicz, Pietruszko. 

Chrobry: Dereviankin, Stachera - Babicz 5, Warmijak, Przysiek 2, Sadowski 1, Tylutki, Tilte 7, Jamioł 3, Klinger, Grabowski, Marszałek, Zdobylak 7, Bekisz 3, Krzysztofik 3, Orpik 1.