2020-09-12 19:01:07
Roksana Góra

Bez nerwowej końcówki, z okazałą przewagą. Wisła pokonuje Górnika!

Wydawało się, że spotkanie pomiędzy srebrnymi i brązowymi medalistami PGNiG Superligi będzie niezwykle zacięte. Tak jednak nie było. Orlen Wisła Płock zwyciężyła nad Górnikiem Zabrze aż 27:18. 

Pierwszą bramkę w tym meczu zdobył Zoltan Szita. Zabrzanie prędko rzucili się do ataku, by odwdzięczyć się rywalom. Nie byli jednak w stanie poradzić sobie w ofensywie, przez co sędziowie wskazali na grę pasywną. Piłkę między słupki przeciwników rzucił Jan Czuwara, lecz nie musiał długo czekać na odpowiedź Lovro Mihicia. Po dwunastu minutach płocczanie prowadzili 5:3. Wtedy też trener Marcin Lijewski poprosił o krótką naradę ze swoimi zawodnikami. Po powrocie na parkiet jeden z jego podopiecznych - Bartłomiej Bis - został wykluczony dwuminutową karą. Dobrze spisał się jednak Iso Sluijters, który chwilę później pokonał płockiego bramkarza. 

Minutę później po raz drugi na ławce wykluczonych wylądował Michał Adamuszek. Przyjezdni musieli radzić sobie w podwójnym wykluczeniem. Wisła nieco podwyższyła prowadzenie. W 26. minucie Adamuszek był zmuszony zakończyć rywalizację. Otrzymał bowiem od sędziów trzecią dwuminutową karę, która automatycznie zamieniła się w czerwoną kartkę. Pomimo tego zabrzanie zdołali rzucić trzy gole z rzędu i zbliżyli się do przeciwników na różnicę jednej bramki. Między słupkami bardzo dobrze prezentował się Jakub Skrzyniarz. Ostatecznie szczypiorniści schodzili na przerwę przy wyniku 12:10 na korzyść gospodarzy. 

Po powrocie na parkiet niewiele się zmieniło. Podopieczni Lijewskiego wciąż deptali rywalom po piętach. W 36. minucie płocczanie rozpoczęli jednak serię, która nieco ugasiła zapał gości. Zdobyli cztery bramki z rzędu. Zniecierpliwiony szkoleniowiec Górnika poprosił o czas. Krótka narada na niewiele się zdała. Niemoc zabrzan trwała. Na tablicy widniał rezultat aż 22:13 na korzyść Orlen Wisły. Po stronie gospodarzy głównymi strzelcami byli Komarzewski, Mihić i Szita. Sporo prób powstrzymywał Adam Morawski. Wśród przyjezdnych prym wiódł Łukasz Gogola. 

Po wypracowaniu sobie sporej przewagi, płocczanie również popadli w swego rodzaju letarg. Marnowali okazje i nie reagowali na rady swojego trenera. Na pięć minut przed rozbrzmieniem ostatniego gwizdka zdołali jednak rzucić kolejne trzy bramki z rzędu. Finalnie zwyciężyli nad brązowymi medalistami z poprzedniego sezonu aż 27:18.

Orlen Wisła Płock - Górnik Zabrze 27:18 (12:10)

Orlen Wisła Płock: Morawski, Stevanovic - Ruiz 3, Lemanowicz, Komarzewski 4, Terzic, Stenmalm 2, Vejin, Szita 6, Mihić 4, Czapliński, Mindegia 3, Krajewski 1, Serdio 1, Toto 2, Susnja 1;

Górnik Zabrze: Skrzyniarz, Galia - Kondratiuk 1, Sluijters 3, Łyżwa, Gogola 6, Adamuszek, Dudkowski 1, Gliński, Buszkow, Tomczak 1, Czuwara 2, Bodzior 1, Bis, Daćko 3;

Czy zabrzanie zdołają obronić brązowy medal PGNiG Superligi?




Jeżeli chcesz zobaczyć wyniki zagłosuj