2020-03-28 13:18:10
Wojciech Staniec

Pech Tomasza Gębali: Lada moment miałem wrócić na parkiet

O ogromnym pechu może mówić Tomasz Gębala. Rozgrywający był blisko powrotu na boisko, ale na przeszkodzie stanęła pandemia koronawirusa.

Tomasz Gębala od blisko roku był wyłączony z gry, po tym jak drugi raz w krótkim czasie zerwał więzadła w kolanie. Grający na lewym rozegraniu zawodników powoli kończył już rehabilitację i wydawało się, że jeszcze w tym sezonie wróci do gry.

- W zeszły czwartek miałem mieć badania w Poznaniu. Gdybym przeszedł je pozytywnie, to miałem już zostać dopuszczony do pełnych obciążeń i zacząć grać w ataku. Przypuszczam, że dwa, trzy tygodnie od tamtego czasu i mógłbym zaczął grać, więc tak naprawdę lada moment miałem wrócić na parkiet - opowiada zawodnik w rozmowie z oficjalną stroną kieleckiego klubu.

Gębala nie ukrywa, że to trudny moment, choć widzi też pozytywy. - Psychicznie ta końcówka jest bardzo trudna, bo serce chciałoby grać, ciągnie mnie na boisko. Kolano nie boli, ale wszyscy mówią „spokojnie, poczekaj jeszcze chwilę”, więc chodzi o to, by głowa kontrolowała serce i przekonała je, że trzeba poczekać. Ogólnie, rok od operacji jest bardzo niebezpieczny jeśli chodzi o więzadło krzyżowe przednie. Z mojego punktu widzenia to lepiej, że moja noga ma więcej czasu do odzyskania formy - przyznaje.

źródło: kielcehandball.pl