2019-05-25 11:00:00
Wojciech Staniec

Karaliok: To spotkanie mieliśmy cały czas pod kontrolą

- To mój pierwszy tytuł, wcześniej wygrywałem jakieś towarzyskie. Juniorskie? To się nie liczy, trzeba wygrać coś jako mężczyzna - mówił szczęśliwy Arciom Karaliok.

- Wygraliśmy, pokazaliśmy, że w ciągu całego sezonu mieliśmy dużo kontuzji, od początku sezonu graliśmy często w dziesiątkę, bo nie było kim grać. W Płocku super graliśmy, walczyliśmy, ale był remis. Teraz się dobrze przygotowaliśmy psychicznie, pokazaliśmy, że jesteśmy Vive, mistrz Polski - przyznał Białorusin.

REKLAMA

Kielczanie musieli sobie radzić bez zawieszonego Uładzislau Kulesza. Czy bez niego grało się trudniej? - Nie, łatwo. Pokazuje to, że tam był remis, w Pucharze wygraliśmy jedną bramką - żartuję oczywiście. Kiedy ktoś nie gra, to wtedy trzeba walczyć dwa razy mocniej - żartował Karaliok. 

W finale PGE VIVE ograło Orlen Wisłę 32:25. - Kontrowaliśmy to spotkanie przez cały czas. Od początku było 4:1 i do 45. minuty były trzy bramki przewagi. Nie było nic takiego, żeby coś mogło się nie ułożyć po naszych myślach - podsumował mecz.

PGE VIVE bardzo dobrze zagrało w defensywie. - W Płocku też dobrze graliśmy w obronie, w drugiej połowie do osiemnastej minuty daliśmy sobie rzucić chyba tylko trzy bramki. Musieliśmy być na tym skoncentrowani, bo dzięki obronie rzuca się łatwiejsze bramki niż w ataku pozycyjnym - przyznał.