2018-10-03 19:25:00
Ewa Basak

Azoty nie do zatrzymania! Wysoka porażka Gwardii w Puławach

Gwardia przez całe spotkanie w Puławach musiała odrabiać straty, co ostatecznie się nie udało. Po pierwszej połowie Azoty zbudowały cztery bramki przewagi, a cały mecz pewnie wygrali 34:22. Dla ekipy Bartosza Jureckiego to szóste zwycięstwo w tym sezonie. 

W 6. serii PGNiG Superligi Azoty zmierzyły się z Gwardią. Dla podopiecznych Rafała Kuptela był to ostatni sprawdzian przed niedzielnym meczem w ramach rozgrywek Pucharu EHF. 

REKLAMA

Puławianie rozpoczęli spotkanie od prowadzenia 2:0, ale rywale w 4. minucie po bramce Przemysława Zadury doprowadzili do remisu. Cztery minuty później rzutu karnego nie wykorzystali goście, a Azoty zbudowały dwa oczka przewagi. Dobrze w bramce spisywał się Vadim Bogdanov, ale po drugiej stronie boiska problemy w zdobywaniu bramek sprawiał Adam Malcher. 

Dzięki stracie piłki przez Gwardię w 11. minucie Piotr Masłowski podwyższył prowadzenie swojego zespołu na 7:4. Przeciwnicy jednak cały czas nie odpuszczali i szybko wyrównali wynik spotkania, bo w 14. minucie po trafieniu Mateusza Jankowskiego tablica pokazywała 7:7. Gospodarze jednak szybko pozbierali się po słabszym fragmencie gry i w kolejnych minutach znów mocno skupili się na wypracowaniu różnicy bramkowej. Pod koniec pierwszej połowy goście popełnili proste błędy, które rywale zamieniali w bramki. Po trzydziestu minutach brązowi medaliści mistrzostw Polski wygrywali 16:12

Po zmianie stron puławianie nie zwalniali swojego tempa i systematycznie odskakiwali rywalom. W 33. minucie tak jak było to na początku pierwszej połowy rzutu karnego nie wykorzystali opolanie, a dwie bramki z rzędu zdobyły Azoty. Już 34. minucie gospodarze prowadzili 20:13, na co natychmiast zareagował trener przyjezdnych, prosząc o czas.

Dalej w bramce Azotów rewelacyjnie spisywał się Vadim Bogdanov, na którego nie mogli znaleźć sposobu zawodnicy Gwardii. Mimo wysokiego prowadzenia gospodarzy (24:18) po trzech trafieniach z rzędu zdobytych przez gości o chwilę przerwy zażądał Bartosz Jurecki. Po chwili kilkuminutowy przestój w ataku Azotów przełamał Jerko Matulić. 

Gwardia walczyła do samego końca, ale nie dała rady odwrócić losów spotkania. Końcówka meczu całkowicie należała już do puławian, którzy odnieśli zdecydowane zwycięstwo i zgarnęli cenne punkty. 

Azoty PuławyGwardia Opole 34:22 (16:12)