2025-03-30
12:30:00

31:28



Zobacz więcej
2025-03-30
18:00:00

33:26



Zobacz więcej
2025-03-30
12:30:00

31:28



Zobacz więcej
2025-03-30
18:00:00

33:26



Zobacz więcej
2025-03-31
20:30:00

32:33



Zobacz więcej
2025-03-31
20:30:00

32:33



Zobacz więcej
2025-04-04
18:00:00

36:33



Zobacz więcej
2025-04-05
18:00:00

22:42



Zobacz więcej
2025-04-05
18:00:00

29:43



Zobacz więcej
2025-04-05
16:00:00

29:21



Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

24:30



Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

22:42



Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

33:28



Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

29:43



Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

29:21



Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

36:33



Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

29:35



Zobacz więcej
2025-04-06
16:00:00

24:30



Zobacz więcej
2025-04-06
12:30:00

29:35



Zobacz więcej
2025-04-07
20:30:00

33:28



Zobacz więcej
2025-03-30

31:28



Zobacz więcej
2025-03-30

33:26



Zobacz więcej
2025-03-31

32:33



Zobacz więcej
2025-04-04

36:33



Zobacz więcej
2025-04-05

24:30



Zobacz więcej
2025-04-05

22:42



Zobacz więcej
2025-04-05

36:33



Zobacz więcej
2025-04-05

29:35



Zobacz więcej



2018-05-17 18:25:00
Ewa Basak

Masłowski: Kielczanie w pierwszych dziesięciu minutach ustawili przebieg spotkania

PGE VIVE wypracowało dziesięć bramek zaliczki przed rewanżem i jest już bardzo blisko finału mistrzostw Polski. W pierwszym półfinałowym meczu Azoty nie postawiły trudnych warunków kielczanom i musiały grać przez całe spotkanie pod dyktando rywala. 

Od samego początku spotkania na parkiecie dominowali zawodnicy PGE VIVE. Azoty popełniały mnóstwo prostych błędów, które przeciwnicy zamieniali w błyskawicznie i skuteczne kontrataki. – Kielczanie w pierwszych dziesięciu minutach ustawili przebieg spotkania. Widać, że byli przygotowani na naszą wysoką obronę i z łatwością im przychodziło, żeby ją rozbić. – mówił po spotkaniu Piotr Masłowski.

REKLAMA

Rozgrywający puławian podkreślił także, że brakowało zespołowych akcji. - W drugiej połowie zaczęliśmy grać razem, co niestety w pierwszej części meczu to się nie udawało i stąd przegrana dziesięcioma bramkami. W ataku powtarzaliśmy sobie, że musimy grać razem jako drużyna. Oczywiście każdy chciał jak najlepiej i to jest normalne, ale przy takim zespole i tak dobrej obronie VIVE ciężko było coś zbudować. Ten mecz zdecydowanie różnił się od tego, co zaprezentowaliśmy w Kaliszu – dodał jeszcze Piotr Masłowski.

Podwody do zadowolenia po środowym meczu mieli kielczanie, wygrywając w Puławach 37:27. - W finale Pucharu Polski można powiedzieć, że przespaliśmy troszkę pierwszą połowę. Naszych kilka nieskutecznych ataków spowodowało, że Puławy kontrolowały ten wynik. W środowym meczu nie pozostawiliśmy złudzeń i od samego początku bardzo mocno współgraliśmy w obronie, Sławek wyciągał piłki w bramce i z tego zrobiła się nasza przewaga – komentował Mateusz Kus

źródło: azoty-pulawy.pl