2018-01-17 19:58:00
Mariusz Krawiec

Pewna wygrana Gwardii

Piotrkowianin Piotrków Trybunalski przegrał we własnej hali z Gwardią Opole 29:33 (12:19) w meczu 16. kolejki PGNiG Superligi. Goście wyszli na prowadzenie już na początku spotkania i nie oddali go do samego końca. Zwycięstwo za cztery punkty pozwoliło im przesunąć się na trzecią pozycję w grupie pomarańczowej.

Po ponad miesięcznej przerwie do gry powróciły zespoły PGNiG Superligi. Piotrkowianin nieźle radził sobie w sparingach – zwycięstwa ze Stalą Mielec (36:30), MMTS-em Kwidzyn (32:29) oraz czeską drużyną TJ Sokol Nove Veseli (31:27) napawały optymizmem przed starciem z Gwardią. Opolanie co prawda w rundzie jesiennej pokonali u siebie Piotrkowianina 31:22, jednak liczne kontuzje i udział w europejskich pucharach sprawił, że na półmetku rywalizacji w sezonie, znajdowali się dopiero na piątej pozycji w grupie pomarańczowej, ze stratą jednego punktu do swojego dzisiejszego rywala. Po kontuzjach do gry wrócili już Antoni Łangowski, Kamil Mokrzki i Przemysław Zadura. Ekipa gospodarzy musiała sobie radzić bez Szymona Woynowskiego i Sebastiana Iskry.

REKLAMA

Spotkanie od początku prowadzone było w szybkim tempie, a po obu stronach parkietu trwała zacięta walka o każdą piłkę Wynik otworzył celnym rzutem z drugiej linii Przemysław Zadura. Po trzech minutach i rzucie karnym trafionym przez Tórza był remis 2:2. Dzięki wydatnej pomocy swojego bramkarza, Mateusza Zebrzyckiego, Gwardziści po dwóch golach Karola Siwaka prowadzili 2:4. 

Gospodarze cały czas trzymali dystans do rywali. Makowiejew trafił, a tablica po 9. minutach wyników pokazywała remis (4:4). Zespoły grały jednak falami, czego najlepszym przykładem wynik 4:7 po bramce Mateusza Jankowskiego z koła. Piotrkowianin miał problemy z kontruowaniem akcji w ataku pozycyjnym, co było wodą na młyn dla szybko kontrujących gości – gola zapisał na swoim koncie Jankowski, a o czas poprosił trener gospodarzy, Dmytro Zinchuk (6:9).

Przerwa nie odmieniła jednak obrazu gry, bo po kolejnej stracie w ataku, wynik na korzyść przyjezdnych podwyższył Karol Siwak (6:10). Powoli na parkiecie krystalizowała się przewaga Gwardii. Stykowe piłki padały łupem gości, którzy skrzętnie wykorzystywali swoje szanse. Na listę strzelców wpisał się Kamil Mokrzki, a o kolejną przerwę na żądanie w 22. minucie wykorzystał podirytowany Dmytro Zinchuk (7:13).

Obrona gospodarzy praktycznie nie istniała. Impas w ataku przełamał dopiero Artur Urbański, który zameldował się na parkiecie (8:15). Gwardia bezlitośnie wykorzystywała błędy gospodarzy, a trafienie zaliczył m. in. wracający po kontuzji Antoni Łangowski. Przebudzenie nastąpiło dopiero pod koniec pierwszej części gry – bramki skrzydłowych, Mróza i Góralskiego pozwoliły nieco zmniejszyć stratę (10:18). Mogło być jeszcze lepiej, ale podwójną interwencją w opolskiej bramce popisał się Mateusz Zebrzycki. Mimo gry w osłabieniu Piotrkowianin nie odpuszczał – Zarzyckiego z linii 7. metrów zastopował Damian Procho, a kolejną bramkę ze skrzydła zdobył Mateusz Góralski. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyłasię wynikiem 12:19.

Ostrej reprymendy musiał udzielić w czasie przerwy opiekun piotrkowskiej drużyny. Gra i podejście do meczu Piotrkowianina uległo bowiem diametralnej odmianie, o czym najlepiej świadczy fakt, że przez pięć minut Gwardziści nie zdołali rzucić ani jednego gola. Przyczyniły się do tego też kary – najpierw dla Mateusza Jankowskiego, kiedy Piotrkowianin za sprawą Urbańskiego i Andreou odrobił dwie bramki (14:19), a potem dla Sergeja Dementeva, podczas której gospodarze nadrobili następne dwa trafienia. W 38. minucie po golu Artura Urbańskiego strata gospodarzy wynosiła już tylko trzy bramki, a przerwą na żądanie reagował tym razem Rafał Kuptel (17:20).

Ekipa Dmytro Zinchuka cały czas traciła do przyjezdnych kilka bramek. Karne bezbłędnie egzekwował Marcin Tórz, a świetny występ w ataku notował Artur Urbański, który z powodzeniem brał na siebie ciężar zdobywania bramek. Nie wystarczało to jednak na Gwardzistów, którym wychodziły nadzwyczaj dobrze podania do koła. Prym wiódł Mateusz Jankowski – autor 8 trafień w całym spotkaniu. Na dwanaście minut przed końcem Gwardia prowadziła już 22:28. W ich szeregach na parkiecie pojawił się powracający do kontuzji Adam Malcher.

Piotrkowianin w ostatnich minutach walczył jeszcze o odwrócenie losów rywalizacji. Gdy trafił Tórz, tablica wyników wskazywała rezultat 26:31. Potem oglądaliśmy pokaz nieskuteczności z obu stron, który przełamały dopiero dwie bramki Kamila Mokrzkiego (26:33). Dwie minuty przed końcem o przerwę poprosił jeszcze Rafał Kuptel, choć wynik spotkania był już dawno rozstrzygnięty. Wynik meczu ustalił Swat, a Gwardia odniosła niezwykle cenne zwycięstwo.

Piotrkowianin Piotrków Trybunalski - Gwardia Opole 29:33 (12:19)