2017-05-27 09:20:00
Ewa Basak

Ostatni mecz sezonu! Dla kogo tytuł mistrza Polski?

Czeka nas wiele emocji w Hali Legionów! Vive przy własnej publiczności powalczy o czternasty złoty medal. Wisła przyjedzie do Kielc ze stratą tylko jednej bramki i cel ma jasny: przełamać serię mistrzostw zdobywanych przez Vive.

Vive ma szansę zostać mistrzem Polski szósty raz z rzędu. Kielczanie zwyciężyli w Płocku różnicą jednego trafienia. Pierwsze spotkanie było bardzo ciężkie i zacięte. Po 30. minutach był remis i cały czas gra toczyła się bramka za bramkę. Ten mecz był bardzo ostry, stąd wiele fauli w tym bardzo brutalnych. Najbardziej ucierpiał Krzysztof Lijewski, który w trakcie meczu musiał zejść do szatni, by zszyć ranę na brodzie. Lewy rozgrywający został sfaulowany przez Jose Guilherme de Toledo. To nie przeszkodziło mu jednak w dalszej walce w spotkaniu. Jednak w trakcie powrotu z środowego spotkania Lijewski miał zawroty w głowie i problemy z oddychaniem. Okazało się, że zawodnik Vive ma krwiaka w okolicy gardła. Występ Lijewskiego był pod znakiem zapytania. W piątek lekarze zdecydowali, że "Lijek" nie zagra w sobotę. To bardzo poważne osłabienie dla podopiecznych Tałanta Dujszebajewa, którzy na prawym rozegraniu muszą sobie poradzić bez Krzysztofa Lijewskiego i Pawła Paczkowskiego. Po meczu zawodnicy Vive podkreślali, że podczas pierwszego finału było wiele niesportowych zachowań ze strony płocczan. Aktualni mistrzowie Polski w tym sezonie Superligi nie przegrali ani jednego meczu, a nad Wisłą triumfowali trzykrotnie. Kielczanie w niedzielę wygrali czternasty Puchar Polski, a teraz mają szansę powtórzyć ten wynik w mistrzostwach Polski.

To będzie wyjątkowy mecz dla Piotra Chrapkowskiego i Tobiasa Reichmanna, którzy po raz ostatni wystąpią w barwach Vive. Po tym sezonie będą grać w Bundeslidze.

Płocczanie muszą odrobić tylko jedną bramkę z pierwszego spotkania. Wisła ma szansę na zdobycie ósmego złotego medalu mistrzostw Polski. To będzie już ostatni mecz w sportowej karierze Adama Wiśniewskiego, który w środę pożegnał się już z płocką publicznością. W fazie grupowej płocczanie przegrali dwa razy z Vive i sensacyjnie jedną bramką z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalskim. "Nafciarze" w pierwszym meczu finałowym zagrali znacznie lepiej niż było to w niedzielnym spotkaniu o Puchar Polski. Podopieczni Piotra Przybeckiego nie popełniali aż tylu błędów i byli bardziej skuteczni w ataku, co przyniosło dobry wynik na koniec.  Dużo kontrowersji wzbudziła kara dla Miljana Pušica, która zakończyła się czerwoną kartką za dyskutowanie z sędziami. Po obu stronach boiska bardzo dobrze prezentowali się bramkarze - Sławomir Szmal i Rodrigo Corrales Rodal. Wiele działo się w pierwszym finałowym starciu, a w tym będzie jeszcze więcej nerwów.

Finałowy pojedynek Vive Tauron Kielce Orlen Wisła Płock rozpocznie się w sobotę, 27 maja o godzinie 14.