2025-05-17
20:30:00

40:25
0:0


Zobacz więcej
2025-05-17
18:00:00

29:23
0:0


Zobacz więcej
2025-05-17
16:00:00

43:34
0:0


Zobacz więcej
2025-05-17
16:00:00

28:28
4:2


Zobacz więcej
2025-05-18
16:00:00

31:24
0:0


Zobacz więcej
2025-05-20
20:30:00

26:36
0:0


Zobacz więcej
2025-05-21
20:30:00

20:35
0:0


Zobacz więcej
2025-05-21
18:00:00

20:26
0:0


Zobacz więcej
2025-05-21
18:00:00

27:27
3:5


Zobacz więcej
2025-05-21
18:00:00

40:36
0:0


Zobacz więcej
2025-05-24
18:00:00

39:31
0:0


Zobacz więcej
2025-05-24
16:00:00

32:32
4:3


Zobacz więcej
2025-05-25
18:00:00

27:28
0:0


Zobacz więcej
2025-05-26
20:30:00

25:25
4:3


Zobacz więcej
2025-05-26
18:00:00

34:32
0:0


Zobacz więcej
2025-05-26
18:00:00

42:36
0:0


Zobacz więcej
2025-05-27
20:30:00

30:29
0:0


Zobacz więcej
2025-06-03
20:30:00

35:31
0:0


Zobacz więcej
2025-06-04
20:30:00

22:22
2:3


Zobacz więcej
2025-06-07
15:00:00

34:30
0:0


Zobacz więcej
2025-05-17

40:25
0:0


Zobacz więcej
2025-05-17

29:23
0:0


Zobacz więcej
2025-05-20

26:36
0:0


Zobacz więcej
2025-05-21

20:35
0:0


Zobacz więcej
2025-05-24

39:31
0:0


Zobacz więcej
2025-05-24

32:32
4:3


Zobacz więcej
2025-05-26

42:36
0:0


Zobacz więcej
2025-05-27

30:29
0:0


Zobacz więcej



2025-12-14 14:49:50
Jan Gąsior

Wybrzeże zdemolowało Puławian! Wielki mecz Mikołaja Czaplińskiego

Gdańskie Wybrzeże przejechało się po drużynie Lotto Puław. Przedostatnia ekipa tabeli, uległa, jedenastoma trafieniami.

 

Niedzielne popołudnie, Puławska ludność mogła spędzić w naprawdę widowiskowy sposób. Do ich miasta bowiem, przyjechała obecnie trzecia siła w Polsce, PGE Wybrzeże Gdańsk. Podopieczni trenera Patryka Rombla, po ostatniej porażce z Industrią Kielce, chcą zatrzeć zły ślad. Celem było wywiezienie z Puław, trzech punktów. Drużyna gospodarzy, czyli od niedawna Lotto Puławy, ma na swoim koncie, co by nie mówić, haniebną passę. Nie wygrali od siedmiu spotkań, co również wiązało się z coraz mniejszą widownią na meczach. Patryk Kuchczyński, trener gospodarzy, mówił przed meczem, że czasu jest jeszcze dużo. Na pewno jednak nie przystoi, tak zasłużonej w polskim handballu drużynie walczyć jedynie o utrzymanie. Taka jednak jest obecnie rzeczywistość Puławian, bo przed spotkaniem z czarnym koniem tego sezonu, zajmowali dwunaste miejsce. Ta lokata, jak wiadomo, niestety w tym sezonie gwarantuje... spadek do Ligi Centralnej. Tego na pewno każdy by chciał uniknąć, a w tym gronie są Lotto Puławy. Zadanie jednakże było jakże ciężkie, bo Wybrzeże w kaszę nie daje przecież sobie dmuchać...

 

Mecz zaczął nam się od szybkich dwóch bramek gości. Do siatki Puławian, bardzo efektownie trafił Jakub Będzikowski, a trzydzieści sekund później, Damian Domagała (2:0). Niestety, druga akcja bramkowa, została okraszona kontuzją kostki Marcina Peplińskiego, a ten przecież w ostatnich tygodniach, przewodzi ofensywą Wybrzeża (2:0). Do pracy nieco później, bo w trzeciej minucie spotkania, ruszyli gospodarze. Za sprawą pierwszej bramki Puławian stał obrotowy, Ignacy Jaworski. Mimo przełamania w ataku, defensywa Puławian strasznie kulała. Szybko utracili kolejne trzy bramki, przegrywając już 5:2. W bramce Wybrzeża, dobrze spisywał się Zembrzycki, który także utrudniał zadanie, ubranym tego dnia na czarno, gospodarzom. W szóstej minucie, po raz setny w tym sezonie, do siatki trafił Mikołaj Czapliński, powiększając zarówno przewagę swej ekipy w tym meczu, jak i w klasyfikacji najskuteczniejszych graczy tego sezonu (6:2). Kolejnym pozytywem dla kibiców drużyny z Trójmiasta, było to, że po kilku minutach odpoczynku i nałożonym opatrunku, do ponownego wejścia szykował się Marcin Pepliński. Nawet bez niego, tak czy siak, goście radzili sobie rewelacyjnie. Ambitna młodzież z Gdańska z Czertowiczem na środku rozegrania, wyszła na sześciobramkowe prowadzenie (8:2). O pierwszą przerwę taktyczną, poprosił Patryk Kuchczyński (Lotto Puławy). Przerwa i jego przemówienie, troszkę rozbudziła apetyty jego graczy. Szybko po powrocie na niebieską nawierzchnię, ze skrzydła trafił Dmytro Artymenko. W szybkim tempie, odpowiedział na to bezapelacyjnie, Damian Domagała (9:3). Wybrzeżanie, co by nie mówić, bawili się z dwunastą ekipą tego sezonu. Przewaga cały czas się umacniała, tak jak i pewność siebie tych młodych zawodników. Po kwadransie, Gdańszczanie prowadzili 12:5. 

 

W drugie piętnaście minut, piorunująco weszli... gospodarze. W ciągu minuty, trafili trzy razy. Te, jakże dobre sześćdziesiąt sekund zwieńczyło trafienie Komarzewskiego z kontry. Wtedy o pierwszy time-out, poprosił szkoleniowiec gości, Patryk Rombel (12:8). Po tej chwili wytchnienia, prawdziwe show dał Będzikowski. Jego trzy trafienia, ponownie dały przewagę siedmiu oczek. W dwudziestej trzeciej minucie, trafił Peret i mieliśmy już 18:10. Chwilę po tym, pojawił się kłopot dla gospodarzy. Drugą już tego dnia karę dwóch minut, otrzymał rumuński rozgrywający, Dan-Emil Racotea. Nie dość, że na sto dwadzieścia sekund, gospodarze musieli grać w osłabieniu, to rumun był na cenzurowanym. W dwudziestej piątej minucie, po raz kolejny trafił Czapliński. PGE Wybrzeże wyszło na rekordowe +9, co wyglądało naprawdę efektownie. Była to już dwudziesta bramka gości w tym meczu (20:11). Błędy, były drugim imieniem drużyny gospodarzy. Szczególnie w drugiej części, pierwszej połowy. Popełniali oni ich multum, co wykorzystał nawet Zembrzycki, notujác dwudzieste drugie trafienie Gdańszczan (22:11). Nawet karnego w ostatniej sekundzie, nie trafił Jaworski. To pokazało obraz całej pierwszej połowy. Na przerwę, obie ekipy schodziły przy wyniku 23:12. 

 

Skuteczność ataku w pierwszej połowie po stronie gospodarzy, wynosiła 44%. Natomiast u gości było to... aż 88%! Naprawdę, robiło to wrażenie. Każdy kibic Wybrzeża, na pewno czekał z wypiekami na twarzy, na drugie trzydzieści minut.

 

Drugą połowę, równie dobrze co pierwszą, zaczęli goście. Lotto Puławy, choćby chciały, to nie potrafiły nawiązać walki z ekipą Patryka Rombla. Po upływie siedmiu minut, drugiej części, różnica wynosiła, aż trzynaście bramek. Spotkanie zaczęło bardziej przypominać takie, gdy rywalem gospodarzy byłaby drużyna z Płocka czy Kielc. Było to tylko jednak Wybrzeże, ale jak wiemy, te również w tej edycji rozgrywek, potrafi zdominować swoich przeciwników. W bramce Puławian, po pierwszej połowie było tylko osiem procent skuteczności. Niestety dla emocji spotkania, grający z numerem szesnastym, Paweł Ciupa, także nie miał zamiaru poprawiać tej statystyki. Poza jedną interwencją na starcie drugiej części, miał problemy ze skutecznością. Kolejną wybronioną piłkę, miał dopiero w czterdziestej pierwszej minucie. Po tej interwencji, trafił Krzysztof Łyżwa (29:18). Z minuty na minutę, coraz bardziej, można było stwierdzić, że mecz w Puławach, nie miał większej historii. Najwiekszą gwiazdą tego... widowiska, był na pewno Czapliński. Skrzydłowy gości, po czterdziestu trzech minutach gry, miał w swym dorobku jedenaście bramek. Co ciekawe, nie pomylił się ani razu (11/11, 100% skuteczności). Piętnaście minut przed końcem, rozpędzone Wybrzeże prowadziło 32:21.

 

Na parkiecie po kilkunastu minutach przerwy, pojawił się Tomasz Gębala. Nowy zawodnik Wybrzeża, także wpisał się na listę strzelców, pięknie trafiając do siatki gospodarzy. Chwilę później, z kontry trafił kolejny rezerwowy, czyli Rafał Stępień i przewaga drużyny z miasta Neptuna, wynosiła po raz kolejny, trzynaście celnych rzutów (35:22). Wybrzeże było coraz bliżej słynnej czterdziestki. Osiem minut przed końcem, wynik wynosił 37:25. Można było przyznać, że w drugiej części, obie defensywy się poluzowały, ale nie wykorzystywali tego znacząco gospodarze, do odrabiania jakichkolwiek strat. Sześć obrotów zegara, przed końcową syreną, po raz trzynasty w tym meczu, do siatki trafił Czapliński. Był on jednym z największych kandydatów do nagrody zawodnika tego meczu, patrząc na to, że dalej nie pomylił się ani razu. Czterdziesta bramka padła po rzucie Tomasza Gębali (40:30). Finalnie, spotkanie zakończyło się rezultatem 42:31.

 

W pełni zasłużoną nagrodę dla zawodnika meczu, otrzymał Mikołaj Czapliński! Skrzydłowy Wybrzeża, trafił do siatki rywali, trzynaście razy, przy stuprocentowej skuteczności.

 

Lotto Puławy - PGE Wybrzeże Gdańsk 31:42 (12:23).