
2025-11-30 14:22:41
Jan Gąsior
Gwardia z przełamaniem! Pewne zwycięstwo opolan z Zagłębiem
Po fatalnym starcie, Zagłębie już nie dogoniło Gwardii. Opolanie cieszą się z trzeciego zwycięstwa.
W niedzielne popołudnie, listopad w Orlen Superlidze zamykało spotkanie w Lubinie. Będące w nieco lepszej dyspozycji niż tej z początku sezonu Zagłębie, podjęło się zadaniu pokonania Corotop Gwardii Opole. Goście są w zdecydowanym dołku. Coraz ciężej się patrzy na ich grę. Brakuje siły drużyny, nie widać zgrania. Aby nieco poprawić sytuację w tabeli (dwunaste miejsce), musieli wygrać mecz z Miedziowymi. Czy tak się stało?
Mecz rozpoczęli goście, ale nie nieudanie. W lepszą skutecznością próbowali zacząć ten mecz Miedziowi. Ci jednak zaliczyli stratę, co poskutkowało szybkim trafieniem Bartosza Kowalczyka, który otworzył wynik tego meczu (1:0). Lubinianie dalej nie mogli się wstrzelić, bo doskonale w bramce ten mecz zaczął goalkeeper Gwardii, Jakub Ałaj, który po pięciu minutach już miał trzy interwencje. Wtedy też na 2:0 trafił skrzydłowy Gwardii, Mateusz Wojdan. Mimo kary Jakuba Luksy, goście nie zatrzymywali się. Nawet bez jednego gracza, trafili kolejne dwa razy. Dopiero pod koniec siódmej minuty, pierwszy raz piłka trafiła do siatki Ałaja. Wykonawcą tego skutecznego rzutu, był Mateusz Drozdalski (4:1). Co by nie mówić, Zagłębie nie pokazywało kompletnie żadnych pozytywów na początku tego spotkania. W dziewiątej minucie, po raz kolejny grali w przewadze po karze dla Peldiji. I co? Te dwie minuty zremisowali 1:1... Nie wyglądało to więc za dobrze. W ofensywie mylili się zarówno Krupa, jak i wcześniej wspomniany Drozdalski. Gwardia na tym korzystała stuprocentowo. Marcinowi Schodowskiemu, żadnych szans nie dawał Wojdan. Równie dobrze, spisywał się młodziutki Jakub Luksa. Przy stanie 7:2, o czas poprosił trener gospodarzy, Jarosław Hipner. Nawet jego podpowiedzi na niewiele się zdały. Akcji ofensywnej jego podopieczni nie skonstruowali, a Gwardia odpowiedziała na to dwoma trafieniami z rzędu. Po kwadransie, wyglądało to na pogrom (9:2).
Drugie piętnaście minut, lepiej otworzyli ubrani na pomarańczowo tamtego dnia, gospodarze. Trafił Czuwara, zmniejszając stratę do sześciu oczek. Co prawda, Gwardia wróciła po chwili to przewagi siedmiu oczek, a nawet powiększyła ją do ośmiu. Niestety jednak dla Bartosza Jureckiego, jego podopieczni po części przestali szanować, to, co zbudowali. Zepsuli kilka ataków z rzędu, a bezbłędnie wykorzystali to gracze Zagłębia (12:6). Wtedy były reprezentant Polski poprosił o przerwę dla swojego zespołu. Dzięki jego w głównej mierze motywacji, wynik wrócił do "normy". Ponownie na +8 byli goście, znów zabójczo skuteczny był Wojdan. Ozdobą tych minut, była natomiast piękna bramka Kowalczyka. Pięć minut przed końcem pierwszej części, mieliśmy 15:7. To, ile błędów popełniał tego dnia przywódca rozegrania gospodarzy, Paweł Krupa, było wręcz niesamowite. Niestety, w złym tego słowa znaczeniu. Ale, żeby nie szukać samych minusów w drużynie gospodarzy, warto było wyróżnić doświadczonego bramkarza, Marcina Schodowskiego. Gdyby nie jego siedem interwencji, na pewno Lubinianie przegrywali by o wiele wyżej. Tak, jednak po trzydziestu minutach, Gwardia była na sześciobramkowym prowadzeniu. Połowa skończyła się wynikiem 16:10.
Tuż po rozpoczęciu drugiej części, podyktowany został karny dla drużyny gospodarzy. Ten fragment gry, bez żadnego kłopotu wykorzystał nie kto inny, jak Dawid Krysiak. Równie szybko odpowiedzieli Gwardziści i to podwójnie. Najpierw trafił Wojdan, a chwilę później Kowalczyk (18:11). Druga połowa była zdecydowanie bardziej wyrównana. Przewaga Gwardii, ani nie rosła, ani nie topniała. Cały czas utrzymywała się na pułapie sześciu, a czasem siedmiu bramek. Obie ekipy grały łeb w łeb, po trzynastu minutach drugiej części, jej wynik wynosił 8:8, więc tym bardziej szkoda było tego początku gospodarzy. Tak byśmy mogli mieć naprawdę dobre widowisko... Na to jednak fani w Lubinie dalej czekali, czasu było przecież nadal dość dużo. Taka szansa przyszła szesnaście minut przed końcem, bo Gwardia grała w podwójnym osłabieniu. Na 24:20 trafił Pedryc i rozbudził tym samym nadzieje kibicom zgromadzonym w hali RCS. O czas poprosił Bartosz Jurecki. Mimo kilku pomysłów, ciężko było rozsądnie rozstawić obronę, grając w czterech w polu. Strata miejscowych zmniejszyła się do zaledwie trzech bramek 25:22.
Gdy liczba graczy w drużynie gości wróciła do normy, znów Opolanie wrócili na +5. Zagłębie nie zamierzało się poddawać. Walczyli o każdą piłkę, lecz... nawet karne nie wpadały. Znów było wiele problemów ze skutecznością. Osiem minut przed końcem, żółtą kartką ukarany został Jarosław Hipner. Miało to związek z pretensjami do sędziów, którzy według niego nie dysponowali dobrą formą. Wracając do wyniku meczu, przewaga Gwardii znów rosła. Tym razem, już nie było co zbierać. Ubrani na granatowo goście, zdołali wyjść nawet na +8 (30:22)! To już rozstrzygnęło losy tego meczu. Miedziowi, próbowali jeszcze ukąsić rywali. Jeden z końcowych fragmentów wygrali 6:2, zmuszając trenera Jureckiego do trzeciej, ostatniej przerwy taktycznej, dwie i pół minuty przed końcem (32:28). Ten czas upłynął już na parkiecie, pod znakiem spokojnej gry gości, którzy dociągneli to zwycięstwo w spokojnym stylu. Po ostatniej syrenie, oznaczającej koniec spotkania, wynik wynosił 36:30.
Graczem meczu został niezastąpiony tamtego dnia, Mateusz Wojdan. Skrzydłowy Gwardii trafił, aż... czternaście razy (87,5% skut.)!
MKS Zagłębie Lubin - Corotop Gwardia Opole 30:36 (10:16)
fot. Orlen Superliga/inf. prasowa
Tweet| Lp | Zespół | Mecze | Punkty |
|---|---|---|---|
| 1 | Industria Kielce | 26 | 75 |
| 2 | Orlen Wisła Płock | 26 | 75 |
| 3 | REBUD KPR Ostrovia Ostrów Wlkp. | 26 | 54 |
| 4 | KGHM Chrobry Głogów | 26 | 46 |
| 5 | Corotop Gwardia Opole | 26 | 41 |
| 6 | Górnik Zabrze | 26 | 41 |
| 7 | PGE Wybrzeże Gdańsk | 26 | 41 |
| 8 | Energa MKS Kalisz | 26 | 35 |
| 9 | Energa MMTS Kwidzyn | 26 | 31 |
| 10 | MKS Zagłębie Lubin | 26 | 31 |
| 11 | Azoty-Puławy | 26 | 30 |
| 12 | Piotrkowianin Piotrków Trybunalski | 26 | 22 |
| 13 | Zepter KPR Legionowo | 26 | 17 |
| 14 | WKS Śląsk Wrocław | 26 | 7 |
| Lp | Zawodnik | Bramki |
|---|---|---|
| 1 | Kamil Adamski | 242 |
| 2 | Paweł Paterek | 226 |
| 3 | Mikołaj Czapliński | 220 |
| 4 | Łukasz Gogola | 211 |
| 5 | Piotr Rutkowski | 191 |
| 6 | Mateusz Wojdan | 188 |
| 7 | Mateusz Chabior | 186 |
| 8 | Daniel Reznicky | 161 |
| 9 | Giorgi Dikhaminjia | 159 |
| 10 | Dawid Krysiak | 155 |
| 11 | Joel Ribeiro | 155 |
| 12 | Jakub Będzikowski | 154 |
| 13 | Arciom Karalek | 151 |
| 14 | Lukas Morkovsky | 150 |
| 15 | Kacper Adamski | 145 |
| 16 | Kacper Adamski | 145 |
| 17 | Dmytro Artemenko | 143 |
| 18 | Piotr Jędraszczyk | 142 |
| 19 | Filip Fąfara | 138 |
| 20 | Piotr Jarosiewicz | 135 |
| 21 | Kelian Janikowski | 134 |
| 22 | Krzysztof Żyszkiewicz | 133 |
| 23 | Paweł Kowalski | 131 |
| 24 | Dzmitry Smolikau | 127 |
| 25 | Hubert Kornecki | 124 |













