
2025-10-26 15:26:22
Jan Gąsior
Wielka pogoń Stali zakończona sukcesem! MMTS w coraz większym kryzysie
Po fantastycznych emocjach związanych ze spotkaniem dziewiątej serii Stal Mielec wyjeżdża z trzema punktami z Kwidzyna!
W niedzielne popołudnie, do spotkania sąsiadów z tabeli doszło w Kwidzynie. Lokalny MMTS, miał za zadanie przeciwstawić się Handball Stali Mielec. Obie drużyny w przypadku zwycięstwa, ulokowałyby się na solidnej piątej lokacie, co można uznać na pewno za niespodziankę, bo raczej ani jedni, ani drudzy, nie byli typowani do tak wysokich pozycji. Przewagą gospodarzy na pewno była publiczność, bo ta w Kwidzynie zawsze swych ulubieńców wspiera na całego. Czy jednak właśnie to było kluczem do sukcesu? A może to Mielczanie ponieśli w tym pojedynku zwycięstwo?
Spotkanie od udanych interwencji, rozpoczęli goalkeeperzy obu ekip. Dopiero w trzeciej ofensywnej akcji, piłka znalazła drogę do siatki. Skapitulował Łukasz Zakreta, gdy ze skrzydła rzucał Krasovskii. Prędko jednak też z lewego skrzydła odpowiedzieli Kwidzynianie za sprawą Piotra Papaja (1:1). Walka od pierwszych minut była bardzo wyrównana, ale w defensywie nieco lepiej radzili sobie goście, którzy wybronili dwie akcje. Na obie odpowiedzieli skutecznymi rzutami, więc wyszli na +2 (4:2). Do tego, na dwie minuty z parkietu zejść musiał Ryszard Landzwojczak, co pogorszyło z początku sytuację Kwidzynian. Mimo tego przewaga Stali przez następne minuty nie uległa zmianie. Na rozegraniu gości, wzorowo drużyną kierował Jakub Tokarz, który nie dość, że kilkukrotnie wykonywał kluczowe podania, to również trafiał do siatki. Takiej formy ewidentnie pozazdrościł mu Konrad Pilitowski. Jego trafienia dały Czarno-Czerwonym kontakt z rywalami (8:7). Szansę na wyrównanie mieli przy rzucie do pustej bramki, lecz minimalne chybił ich bramkarz, Oliwier Chruściel. Po kwadransie było 9:8 dla gości.
Dużo kontrowersji sprawiały decyzje sędziowskie pary sędzin, które co rusz pokazywały kary po obu stronach. Na hali rozlegały się gwizdy, ale może i one zmotywowały podopiecznych trenera Jaszki. Najpierw wyrównali stan spotkania, a chwilę później po golu Milicevicia wyszli na prowadzenie! Stal próbowała się przełamać, ale MMTS mocno zaciśnił szyki obronne. W bramce kapitalnie spisywał się Oliwier Chruściel, a sama obrona fantastycznie przytrzymywała rywali. MMTS wykorzystywał to w ofensywie. W porównaniu do Mielczan nie miał żadnych problemów ze znajdowaniem drogi do bramki. W końcu, gdy gospodarze wyszli na, aż +4, przerwy zażądał szkoleniowiec Stali, Robert Lis (15:11). Jednak po przerwie, nadal nie mieli kompletnie pomysłu na akcję w ataku. Zaliczyli kolejne dwie straty, a skuteczni w ataku byli Bekisz i młodziutki Marcel Skierka. MMTS wyszedł na prowadzenie 17:11. W dwudziestej szóstej minucie złą serię gości przełamał Mikołaj Kotliński. Jednak szybko odpowiedział Igor Malczak, który zdobył bramkę po fantastycznym, indywidualnym rajdzie (18:12). Co prawda, ostatnie minuty pierwszej części, to waleczne próby Stali, ale sił starczało im tylko na grę „bramka za bramkę". W ostatniej minucie o taktyczną przerwę poprosił trener gospodarzy, ale ta wybiła jego graczy nieco z rytmu. Ostatecznie, Stal zdołała zmniejszyć straty do czterech trafień (19:15).
Po pierwszej części, na wyróżnienie zasługiwał bramkarz gospodarzy, Oliwier Chruściel. Dwudziestodwulatek imponował formą, mając na swym koncie pięć interwencji, przy pięćdziesięcioprocentowej skuteczności.
Od trafienia, drugą połowę otworzył Szymon Mucha, dając ponownie pięć bramek przewagi swej ekipie (20:15). Jednak, gdy z kara zszedł z parkietu Leon Łazarczyk, pojawiła się genialna szansa dla Stali na gonienie rywala. Tak też się stało, bowiem w dwie minuty, mniejszymi straty do zaledwie trzech oczek (21:18). W bramce gości, pojawił się Krystian Witkowski. Odmienił on obraz gry i w końcu mielczanie mogli polegać na swym bramkarzu. Interweniował on dwukrotnie w ciągu minuty, a skrzętnie korzystali z tego jego koledzy w ofensywie. Zbliżyli się na zaledwie, dwa trafienia (22:20). W czterdziestej minucie kontakt z przeciwnikiem dał Mikołaj Kotliński. Na hali w Kwidzynie, zaczęło się robić rzeczywiście gorąco. Gospodarze jednak nie mieli zamiaru oddawać prowadzenia i zanotowali dwie bramki z rzędu. Stalowi znów mieli duże problemy z przedarciem się przed defensywę Kwidzynian. Piętnaście minut przed końcową syreną, mieliśmy wynik 25:22.
Stal cały czas deptała MMTS-owi po piętach. W końcu o czas poprosił trener gospodarzy, Bartłomiej Jaszka. Jego podpowiedzi nie dały jednak pozytywnych skutków, bo już chwilę poźniej podopieczni Roberta Lisa wyrównali, dzięki bramce Krasovskiego (25:25). MMTS stracił też swojego przywódcę z rozegrania, Konrada Pilitowskiego, który parkiet opuścił z kontuzją. To też źle się na nich odbiło, bo chwilę później Stal wyszła na prowadzenie (26:25). Skuteczną akcją sześć minut przed końcem odpowiedział duet Łazarczyk - Milicević. Ich rozegranie zakończyło się trafieniem wyrównującym (26:26). Ostatnie chwile tego meczu, były bardzo zacięte, a obie ekipy trafiały na zmianę. Cztery minuty przed końcem, na tablicy świetlnej widniał remis po dwadzieścia osiem. W ostatnich minutach MMTS stracił swą skuteczność i nie trafiał. Zrobił to tylko raz. Stal natomiast trafiała dwa razy i dzięki fantastycznej pogoni zwyciężyła z MMTS-em 30:29.
Zawodnikiem meczu został wybrany goalkeeper drużyny gospodarzy, Oliwier Chruściel. Interweniował siedem razy, mając 33% skuteczności.
Energa Bank PBS MMTS Kwidzyn - Handball Stal Mielec 29:30 (19:15)
FOT: Biuro Prasowe Orlen Superligi
Tweet| Lp | Zespół | Mecze | Punkty |
|---|---|---|---|
| 1 | Industria Kielce | 26 | 75 |
| 2 | Orlen Wisła Płock | 26 | 75 |
| 3 | REBUD KPR Ostrovia Ostrów Wlkp. | 26 | 54 |
| 4 | KGHM Chrobry Głogów | 26 | 46 |
| 5 | Corotop Gwardia Opole | 26 | 41 |
| 6 | Górnik Zabrze | 26 | 41 |
| 7 | PGE Wybrzeże Gdańsk | 26 | 41 |
| 8 | Energa MKS Kalisz | 26 | 35 |
| 9 | Energa MMTS Kwidzyn | 26 | 31 |
| 10 | MKS Zagłębie Lubin | 26 | 31 |
| 11 | Azoty-Puławy | 26 | 30 |
| 12 | Piotrkowianin Piotrków Trybunalski | 26 | 22 |
| 13 | Zepter KPR Legionowo | 26 | 17 |
| 14 | WKS Śląsk Wrocław | 26 | 7 |
| Lp | Zawodnik | Bramki |
|---|---|---|
| 1 | Kamil Adamski | 242 |
| 2 | Paweł Paterek | 226 |
| 3 | Mikołaj Czapliński | 220 |
| 4 | Łukasz Gogola | 211 |
| 5 | Piotr Rutkowski | 191 |
| 6 | Mateusz Wojdan | 188 |
| 7 | Mateusz Chabior | 186 |
| 8 | Daniel Reznicky | 161 |
| 9 | Giorgi Dikhaminjia | 159 |
| 10 | Dawid Krysiak | 155 |
| 11 | Joel Ribeiro | 155 |
| 12 | Jakub Będzikowski | 154 |
| 13 | Arciom Karalek | 151 |
| 14 | Lukas Morkovsky | 150 |
| 15 | Kacper Adamski | 145 |
| 16 | Kacper Adamski | 145 |
| 17 | Dmytro Artemenko | 143 |
| 18 | Piotr Jędraszczyk | 142 |
| 19 | Filip Fąfara | 138 |
| 20 | Piotr Jarosiewicz | 135 |
| 21 | Kelian Janikowski | 134 |
| 22 | Krzysztof Żyszkiewicz | 133 |
| 23 | Paweł Kowalski | 131 |
| 24 | Dzmitry Smolikau | 127 |
| 25 | Hubert Kornecki | 124 |













