Dwie czerwone kartki i wyrównana pierwsza połowa w Głogowie

Pomimo zaciętej pierwszej połowy, w drugiej Orlen Wisła podkręciła tempo i wysoko wygrała w Głogowie.

Nie przestraszyli się Orlen Wisły zawodnicy z Głogowa, dobrze weszli w to spotkanie i po siedmiu minutach prowadzili 4:3. Później inicjatywę nieznacznie przejęli płocczanie, którzy odskoczyli an trzy gole. Później jednak Nafciarze zanotowali przestój, przez ponad pięć minut nie mogli rzucić bramki, a w tym czasie KGHM Chrobry zmniejszyło straty do jednej bramki.

W 24. minucie głogowianie wyprowadzali kontrę, a w tej akcji faulowany był Jakub Orpik. Sędziowie zdecydowali się ukarać czerwoną kartką Leona Susnję, który na początku sezonu ma sporo pecha, najpierw leczył kontuzję, a gdy już wrócił do gry, to szybko otrzymał karę wykluczenia.  W samej końcówce pierwszej połowie KGHM Chrobry miał jeszcze pikę na remis, ale nie udało się pokonać Mirko Alilovicia. Nafciarze schodząc na przerwę byli lepsi o jedno trafienie.

Już niecałe cztery minuty po wznowieniu gry czerwoną kartkę obejrzał tym razem zawodni KGHM Chrobrego - Bartosz Skiba, który trafił w twarz atakującego Gergo Fazekasa. Na domiar złego dla gospodarzy chwilę później dwie minuty dostał Jakub Orpik, który - według arbitrów - oddał rzut po gwizdku.

Druga połowa miała zupełnie inny przebieg niż pierwsza. Tu już pełną dominację miała Orlen Wisła, która kapitalnie grała w obronie, poprawiła też atak. W 53.minucie goście prowadzili już różnicą dziesięciu bramek. Do samego końca nic się już nie zmieniło i z wygranej cieszyli się przyjezdni.

KGHM Chrobry Głogów - Orlen Wisła Płock 25:33 (14:15)

fot. Orlen Superliga/inf. prasowa