Opolanie postawili się Orlen Wiśle Płock w pierwszej połowie

Dopiero w drugiej połowie Orlen Wiśle udało się zbudować większą przewagę i dzięki temu płocczanie wygrali w Opolu różnicą dziesięciu bramek.

Kolejny dzień zmagań w pierwszej kolejce nowego sezonu Orlen superligi, rozpoczęło spotkanie w Opolu gdzie tutejsza Gwardia podejmowała obecnych mistrzów Polski. Zmaganie obu zespołów zapowiadało się bardzo ciekawie Orle Wisła Płock po ostatniej porażce w Superpucharze Polski, za wszelką cenę będzie chciała wejść w nowy sezon jak najlepiej by bronić wcześniej zdobytego tytułu. Gospodarze natomiast będą chcieli zapewnić jak najlepsze widowisko swoim kibicom, stawiając opór Nafciarzom.

Spotkanie otworzył Siergiej Kosorotov kapitalnym rzutem do bramki Jakuba Ałaja. Kolejne minuty nie cechowały się wysoką skutecznością, przełamanie nastąpiło dopiero za sprawą gospodarzy w piątej minucie meczu (1:1). Świetnie skonstruowane akcje oraz parady bramkarza drużyny gospodarzy, poskutkowały prowadzeniem drużyny Bartosza Jureckiego (5:4). Michał Daszek, w krótkim momencie sprowadził Płocczan na dobre tory, rzucając dwie bramki, kolejną dołożył również Sita (7:6). Po mimo skuteczności Nafciarzy, Opolanie nie poddawali się, grali z mistrzami jak równy z równym, bramka za bramkę. Świetną skutecznością wykazywali się Wojdan a także Ałaj. Na mniej niż dziesięć minut przed końcem pierwszej połowy, sytuacja nie uległa zmianie. Obie drużyny szukały wyjścia na co najmniej dwubramkowe prowadzenie (13:13). Melvyn Richardson trafieniem bramki wykończył kontrę Wisły, po mimo tego gospodarze nie zwalniali, Gwardia po rajdzie Oliwiera Kamińskiego doszła do szybkiego wyrównania (17:17). Na sekundy przed końcem po mimo obrony karnego przez Ałaja, Gwardziści nie wykorzystali możliwości wyjścia na prowadzenie, ostatecznie w kontrataku dla Płocczan zrobił to były rozgrywający Barcelony. Pierwsza, bardzo wyrównana połowa na stegu arenie w Opolu kończy się prowadzeniem Wisły Płock (18:17).

Drugie dwa kwadranse rozpoczął Richardson, który bezbłędnie wykorzystał siódemkę. Nieco później prowadzenie Nafciarzy urosło o jeszcze jedną bramkę (19:17). Wiślacy poczuli się nieco pewniej dokładając kolejne trzy trafienia za sprawą Jakuba Szyszko i Przemysława Krajewskiego, drużyna gospodarzy natomiast po ponad sześciu minutach trwania drugiej połowy, mogła pochwalić się zaledwie jednym trafieniem (22:18). W czterdziestej minucie po mimo osłabienia Gwardia zdobyła kolejną bramkę autorstwa Dominika Antoniaka, dosyć szybko odpowiedziała drużyna Xaviego Sabate dzięki czemu oba zespoły wyszły na +1. Opolanie w drugiej połowie nie wykazywali się taką skutecznością i wytrzymałością jak w pierwszych trzydziestu minutach, na dodatek pojawienie się na boisku Janca, który genialnie zamieniał sytuację w bramki, jeszcze bardziej podcięło skrzydła gwardzistom (28:21).

Scenariusz meczu wciąż był taki sam, Wisła wyszła na dobrą drogę dorzucając kolejne bramki by podwyższyć prowadzenie nad wyczerpanymi już rywalami (33:22). Na niecałe dziesięć minut przed końcem, po otrzymaniu trzeciej kary dwuminutowej, czerwoną kartkę otrzymał Samoila. W ostatnich minutach gry, gospodarzą udało się dorzucić jeszcze kilka bramek. Ostatecznie po zaciętym boju w pierwszej połowie, w drugich trzydziestu minutach, lepsi okazali się Nafciarze. Mecz w Opolu kończy się zwycięstwem Orlen Wisły Płock (37:27).

MVP spotkania zostaje bramkarz Gwardii Opole Jakub Ałaj.

Corotop Gwardia Opole - Orlen Wisła Płock 27:37 (17:18)

fot. Orlen Superliga/inf. prasowa