Sześć wniosków po Superpucharze Polski

Za nami pierwszy mecz nowego sezonu w polskiej piłce ręcznej. I to od razu taki z najwyższej półki – zmierzyły się w nim Orlen Wisła Płock i Industria Kielce.

W obu drużynach latem doszło do licznych zmian personalnych. Nowy sezon to zawsze niepewność i wiele znaków zapytania. Spotkanie o Superpuchar Polski przyniosło ogromne emocje i nieco rozjaśniło sytuację wokół obu klubów.

Sześć wniosków po tym meczu:

1. Orlen Wisła nigdy się nie poddaje
W drugiej połowie Nafciarze przegrywali różnicą pięciu bramek, a kielczanie mieli piłkę na plus sześć. Płocczanie jednak nic sobie z tego nie zrobili – rzucili się w pogoń i odrobili straty. Mieli nawet piłkę na wygraną, ale pomylił się Sergiej Kosorotow. Spotkanie niemal bliźniaczo przypominało finały Superligi z poprzedniego sezonu, gdy kielczanie dwa razy prowadzili, zmierzali po zwycięstwo… i przegrywali. Na tym jednak podobieństwa się kończą, bo…

2. W Kielcach odpędzili złe demony
Przez wiele lat rzuty karne w Kielcach wspominano fantastycznie – głównie za sprawą pamiętnego finału Ligi Mistrzów z 2016 roku. Z czasem jednak stały się one przekleństwem: finał z Barceloną, ćwierćfinał z SC Magdeburgiem, finały Superligi z Orlen Wisłą. Bolesnych wspomnień po przegranych trofeach i utraconych marzeniach po konkursach siódemek jest w Kielcach sporo. Teraz wszyscy kieleccy kibice wierzą, że uda się odwrócić złą passę. Choć na przyszłość trzeba zrobić wszystko, by takie mecze potrafić „zamykać” wcześniej – zwłaszcza przy wysokim prowadzeniu.

3. Przemysław Krajewski wciąż na prawym skrzydle
Po letnich zmianach personalnych wydawało się, że trener Xavi Sabate nie będzie już wystawiał na prawym skrzydle Przemysława Krajewskiego. Jednak Superpuchar przywołał obrazki z minionych lat: Krajewski na skrzydle, Michał Daszek na rozegraniu - temu z ławki przyglądał się Melvyn Richardson. Decydowały o tym względy defensywne – Francuz nie gra tak dobrze w obronie i w drugiej połowie miał tzw. długą zmianę. Teraz wszyscy mogą się zastanawiać, czy taki wariant taktyczny będziemy oglądać przez cały sezon? Trudno powiedzieć. Nie wiadomo też, czemu w Łodzi nie zagrał Zoran Ilić – a być może z Węgrem na boisku ten element będzie wyglądał inaczej.

4. Problemy z karnymi odejdą do przeszłości?
W minionym sezonie, szczególnie w Lidze Mistrzów, rzuty karne były zmorą zarówno dla płocczan, jak i kielczan. Sobotni mecz pokazał jednak, że letnie transfery mogą ten problem rozwiązać. Melvyn Richardson wykonywał siódemki dla Orlen Wisły bardzo pewnie i pomylił się tylko raz. Kielczanie na jedenaście prób przestrzelili dwa razy. Ciężar wykonywania karnych wziął na siebie głównie Piotr Jarosiewicz, którego po jednej pomyłce zastąpił Arkadiusz Moryto.

5. Aleks godnie zastąpi Alexa
To ostatni sezon Alexa Dujshebaeva w kieleckim zespole. W ostatnich latach Hiszpan był motorem napędowym Industrii, a Superpuchar pokazał, że jego rolę może przejąć jego imiennik - Aleks Vlah, choć zapis obu imion się nieco różni. Słoweniec w kluczowych momentach nie bał się brać odpowiedzialności, a jego indywidualne akcje były trudne do zatrzymania przez płocką obronę.

6. Industria ma lekką psychologiczną przewagę
Ostatnie dwa lata były trudne dla Industrii, dlatego zwycięstwo na inaugurację rozgrywek w Superpucharze może dać jej zastrzyk pozytywnej energii. To był także pierwszy oficjalny mecz płocczan po najlepszym okienku transferowym w historii klubu, więc ta porażka może wprowadzić w nich lekki niepokój. Sezon jest jednak długi – mogą pojawić się kontuzje, ktoś może złapać formę życia – dlatego zarówno dobre, jak i złe wrażenie po tym spotkaniu może się zatrzeć już po kilku meczach Ligi Mistrzów.

fot. Orlen Superliga/inf. prasowa