2025-03-30
12:30:00

31:28



Zobacz więcej
2025-03-30
18:00:00

33:26



Zobacz więcej
2025-03-30
12:30:00

31:28



Zobacz więcej
2025-03-30
18:00:00

33:26



Zobacz więcej
2025-03-31
20:30:00

32:33



Zobacz więcej
2025-03-31
20:30:00

32:33



Zobacz więcej
2025-04-04
18:00:00

36:33



Zobacz więcej
2025-04-05
18:00:00

22:42



Zobacz więcej
2025-04-05
18:00:00

29:43



Zobacz więcej
2025-04-05
16:00:00

29:21



Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

24:30



Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

22:42



Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

33:28



Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

29:43



Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

29:21



Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

36:33



Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

29:35



Zobacz więcej
2025-04-06
16:00:00

24:30



Zobacz więcej
2025-04-06
12:30:00

29:35



Zobacz więcej
2025-04-07
20:30:00

33:28



Zobacz więcej
2025-03-30

31:28



Zobacz więcej
2025-03-30

33:26



Zobacz więcej
2025-03-31

32:33



Zobacz więcej
2025-04-04

36:33



Zobacz więcej
2025-04-05

24:30



Zobacz więcej
2025-04-05

22:42



Zobacz więcej
2025-04-05

36:33



Zobacz więcej
2025-04-05

29:35



Zobacz więcej



2025-06-07 16:56:36
Jan Gąsior

Ostrovia zdobywa historyczny brąz, a sezon Superligi oficjalnie zakończony!

Kapitalne widowisko w Ostrowie Wielkopolskim zakończone pierwszym medalem gospodarzy! Nie zabrakło emocji, pięknych bramek, jak i również kontrowersji. Finalnie, Ostrowianie pokonali Górników czteroma bramkami!

A więc ziściło się marzenie wielu fanów Polskiego szczypiorniaka, bowiem powróciliśmy do pełnej kibiców 3MK Areny na trzeci mecz o brązowy medal Irlen Superligi, gdzie Ostrovia Ostrów Wielkopolski zmierzyła się z Górnikiem Zabrze. Obie ekipy były lepsze na swym terenie, obu ekipom do zwycięstwa przysłużyli się bramkarze, ale czy tym razem, również to oni zagrali w tej walce główną rolę?

Lepiej w mecz weszli gracze gości, którzy po dwóch skutecznych rzutach (Krępa i Szyszko), wyszli na 2:0. Odpowiedź dopiero po stu dwudziestu sekundach dał Adamski, ale akcję później trafił Morkovsky (3:1). Następnie zaczęła się wymiana ciosów, która trwała do aż dziewiątej minuty, bowiem wtedy dwie bramki pod rząd zaliczyła Ostrovia, doprowadzając do remisu po sześć. Warto zaznaczyć było wykonujących rzuty karne, bo Ci się nie mylili. Skuteczny był za równo Kamil Adamski, jak i Dmytro Artemenko. Niestety dla gości, po trzynastu minutach gry z kontuzją zszedł Jakub Szyszko i nie wiadomo było czy jeszcze wróci na parkiet, bo wyglądało to bardzo groźnie. Mecz jednak trwała dalej, a walka znów szła bramka za bramkę. Po kwadransie mieliśmy na tablicy świetlnej remis 9:9.

W 3MK Arenie oglądaliśmy dużo twardej gry, której skutkiem było wiele wykluczeń. Podczas jednej z wielu takich przewag, Górnik odjechał na dwie bramki, ale gdy tylko do siedmiu graczy wróciła Ostrovia, obejrzeliśmy szybki zryw, który dał powrót do wyniku (11:11). Ten moment dał trenerowi Miszce przypływ do działania. Podszedł do buzzera i wziął czas, ale ten nic nie dał, bo na siedem minut przed końcem pierwszej części, to Ostrovia wyszła na prowadzenie (13:12). Zaliczki tej nie chciała już oddać do końca, choć wbrew pozorom wcale im to nie wychodziło tak dobrze. Co wychodzili na +1, to odrabiali to Górnicy i to w kapitalnym stylu. Miejsce znalazło się nawet na bramkę z wrzutki, która była ozdobą pierwszej części. Ostatnie minuty, to przejście kryzysu przez Czerwono-Białych. Stracili trzy gole z rzędu, na dodatek nie trafiając siódemki. Finalnie zeszli do szatni przy wyniku 17:15, co zwiastowało pogoń w drugiej części...

Kapitalnie w drugi akt tego spektaklu wszedł Wyszomirski, który wybronił pierwszy rzut Ostrowian. Nie wykorzystali tego jednak jego koledzy z parkietu, którzy zaczęli popełniać błędy. Pobudzili się jednak na tyle szybko, że od wyniku 18:18, znów złapali formę zwyżkową, grając w przewadze po karze Kamyszka. Padły cztery bramki z rzędu, więc mieliśmy 22:18. Na linii bramkowej nadal fenomenalnie bronił Piotr Wyszomirski, a na boisko wrócił po opatrzeniu stopy Jakub Szyszko, który zanotował świetne trafienie z kontry (23:19). W tamtym momencie na przerwę zdecydował się Kim Rassmusen. Time-out zrobił swoje, bo podopieczni Duńczyka odrobili straty, na kwadrans przed końcem remisując 23:23. Niestety nad meczem przestali panować sędziowie, którzy przy rośniętym napięciu nie widzieli wielu fauli po obu stronach. Panowanie stracił też trener Miszka, który poprosił o przerwę. Czy ta jednak coś dała Górnikom?

Może i tak, ale nie całkiem, bo nie potrafili sobie wyrobić przewagi, a gra zaczęła iść gol za gol. Emocje zaczęły buzować na ławce trenerskiej z Zabrza, bowiem dwie akcje ofensywne z rzędu zostały zatrzymane przez... bardzo kontrowersyjne decyzje sędziów. Gdy na prowadzenie wyszli znów gospodarze, a karę otrzymał Racoțea, to Ostrovia była w świetnej sytuacji (27:26). Na parkiecie nadal była jednak pierwsza strzelba Górnika, Taras Minotskyi, który utrzymywał swoją drużynę przy wyniku. Nie mógł jednak w tym pomóc Dan-Emil Racoțea, który otrzymał czerwony kartonik. Tymczasem przewaga gospodarzy pierwszy raz wyniosła w tym meczu dwa trafienia (29:27). Na pięć minut przed końcem przy wyniku 30:29, do karnego podszedł Marciniak, ale wybronił Kacper Ligarzewski! Mimo tego, kilka sekund później nie trafił Krępa, co poskutkowało odpowiedzią Ostrovii (31:29). Ostatnie minuty, to kompletny rozpad Górników. Ci pogrążeni formą Ostrowskich bramkarzy, wykluczeniami i zwyczajnym zmęczeniem nie dali rady. Przegrali z Ostrovią 34:30, a hala w Ostrowie wybuchła! Brąz oficjalnie należał do drużyny, która dwa sezony temu... awansowała do Superligi!

Graczem meczu został Patryk Marciniak, który zanotował siedem skutecznych rzutów.

Za cały sezon Orlen Superligi, ponad dwieście spotkań i wszelkie emocje dziękujemy za równo kibicom, jak i zawodnikom, czytającym nasze artykuły ~ redakcja Handballnews.pl.

KPR Rebud Ostrovia Ostrów Wielkopolski - Górnik Zabrze 34:30

fot. Orlen Superliga/inf. prasowa