
2025-03-28 19:33:12
Jan Gąsior
Energa MMTS Kwidzyn w końcu się przełamała i wysoko wygrała w Puławach
Energa MMTS Kwidzyn pokonuje na gorącym terenie w Puławach drużynę Azotów, aż ośmioma trafieniami.
Do arcyciekawego meczu doszło w Puławach, gdzie miejscowe Azoty starły się z Energą MMTS Kwidzyn. Obie ekipy grają najgorszy sezon od lat, ale to gospodarze nadal mieli szansę na awans do czołowej ósemki. Szansa do przybliżenia się przyszła wraz z spotkaniem przeciwko MMTS-owi. Ekipa Bartłomieja Jaszki przyjechała do Puław bardzo osłabiona, bo m.in bez Milicevicia czy Grzenkowicza. Mimo to nie chcieli oddać punktów bez walki i w końcu się przełamać. Czy tak jednak było?
Mecz świetnie rozpoczęła drużyna gości, która dzięki dwóm szybkim trafieniom (M.Pilitowski oraz P.Lewczyk), wyszła na prowadzenie (2:0). Azoty zdołały odpowiedzieć jednym trafieniem, na co kolejnymi dwoma odpowiedzieli Kwidzynianie (4:1). Od pierwszych minut mogliśmy oglądać zaciekłość gości, którzy chcieli nadać swoje tempo. Ich zapłon zgasił nieco Zurabi Tsintsadze, popisując się kapitalnymi interwencjami w bramce (5:4). Tego elementu mogło brakować ekipie gości, bo bardzo przeciętnie mecz rozpoczął ich kapitan, Łukasz Zakreta. Nadrabiali oni jednak grą w obronie, przez którą Puławianie nie mogli się przebić (7:4). Od wtedy mecz zaczął być bardziej wyrównany. Obie ekipy wymieniały się bramkę za bramkę. Po kwadransie gry, o dwa kroki przed rywalami, nadal był MMTS (9:7).
Przez kolejne minuty, na Puławskiej hali oglądaliśmy festiwal błędów z obu stron. Prędzej z kłopotów wyszli gospodarze. Nie dość, że stratę odrobili, to w dwudziestej minucie wyszli na pierwsze w tym spotkaniu prowadzenie (10:9). Szybko zdołał jednak odpowiedzieć MMTS, za sprawą Jankowskiego i mieliśmy po dziesięć. Przez następne sześć minut, znów drużyny szły łeb w łeb, aż w końcu passę tą przerwali goście, którzy za sprawą dwóch bramek z rzędu Bekisza, wyszli na prowadzenie (15:14). Na sto dwadzieścia sekund przed końcem pierwszej połowy o czas poprosił trener gospodarzy, Patryk Kuchczyński. Ta przerwa jednak jego graczy tylko wybiła z rytmu, tracąc kolejne dwa trafienia. Finalnie pierwsza połowa zakończyła się trzybramkowym prowadzeniem gości (18:15).
Druga część rozpoczęła się lepiej dla gości, którzy po czterech minutach wypracowali sobie aż pięciobramkową zaliczkę (22:17). Od tamtego czasu, po raz kolejny obie ekipy imponowały wymianą ciosów (24:19). W trzydziestej ósmej minucie, Energa MMTS wyszła na rekordowe, siedmiobramkowe prowadzenie (26:19)! Mimo tego, drużyna Azotów nadal nawet nie łapała impulsu do comeback'u. Kwidzynianie natomiast bawili się w najlepsze, wychodząc w czterdziestej drugiej minucie na osiem bramek do przodu (28:20). W bramce zaczął działać Łukasz Zakreta, broniąc rzuty Gogoli, czy też Antolaka. Na piętnaście minut przed końcem meczu, Azoty dalej wysoko przegrywały (30:22).
Błędy gospodarzy dalej się mnożyły, ale całe szczęście dla nich, nie potrafili z tego korzystać Czarno-Czerwoni, którzy nie potrafili wyjść na wyższe prowadzenie (31:23). Na parkiecie po kilku minutach przerwy pojawił się Michał Potoczny. Rozruszał on ponownie ofensywę swej ekipy, dając już dziewiątą bramkę przewagi (35:26). W ostatnich minutach, Azotowcy próbowali pomniejszyć rozmiar porażki, ale udało się to zrobić tylko o jedno trafienie. Końcowo, Kwidzynianie zwyciężyli 38:30
Graczem spotkania został Michał Bekisz, który zakończył mecz z pięcioma bramkami (71% skuteczności).
Azoty Puławy - Energa MMTS Kwidzyn 30:38 (15:18)
fot. Orlen Superliga/inf. prasowa
TweetLp | Zespół | Mecze | Punkty |
---|---|---|---|
1 | ![]() | 26 | 75 |
2 | ![]() | 26 | 75 |
3 | ![]() | 26 | 54 |
4 | ![]() | 26 | 46 |
5 | ![]() | 26 | 41 |
6 | ![]() | 26 | 41 |
7 | ![]() | 26 | 41 |
8 | ![]() | 26 | 35 |
9 | ![]() | 26 | 31 |
10 | ![]() | 26 | 31 |
11 | ![]() | 26 | 30 |
12 | ![]() | 26 | 22 |
13 | ![]() | 26 | 17 |
14 | ![]() | 26 | 7 |
Lp | Zawodnik | Bramki |
---|---|---|
1 | Paweł Paterek | 188 |
2 | Kamil Adamski | 179 |
3 | Mikołaj Czapliński | 179 |
4 | Łukasz Gogola | 173 |
5 | Mateusz Wojdan | 172 |
6 | Piotr Rutkowski | 166 |
7 | Jakub Będzikowski | 141 |
8 | Mateusz Chabior | 140 |
9 | Kacper Adamski | 138 |
10 | Kacper Adamski | 138 |
11 | Daniel Reznicky | 137 |
12 | Joel Ribeiro | 131 |
13 | Arciom Karalek | 129 |
14 | Dawid Krysiak | 129 |
15 | Filip Fąfara | 126 |
16 | Piotr Jędraszczyk | 124 |
17 | Giorgi Dikhaminjia | 121 |
18 | Lukas Morkovsky | 114 |
19 | Dmytro Artemenko | 111 |
20 | Hubert Kornecki | 111 |
21 | Krzysztof Żyszkiewicz | 111 |
22 | Paweł Kowalski | 111 |
23 | Kelian Janikowski | 109 |
24 | Matija Starcević | 108 |
25 | Michał Słupski | 106 |