2025-03-30
12:30:00

31:28



Zobacz więcej
2025-03-30
18:00:00

33:26



Zobacz więcej
2025-03-30
12:30:00

31:28



Zobacz więcej
2025-03-30
18:00:00

33:26



Zobacz więcej
2025-03-31
20:30:00

32:33



Zobacz więcej
2025-03-31
20:30:00

32:33



Zobacz więcej
2025-04-04
18:00:00

36:33



Zobacz więcej
2025-04-05
18:00:00

22:42



Zobacz więcej
2025-04-05
18:00:00

29:43



Zobacz więcej
2025-04-05
16:00:00

29:21



Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

24:30



Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

22:42



Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

33:28



Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

29:43



Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

29:21



Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

36:33



Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

29:35



Zobacz więcej
2025-04-06
16:00:00

24:30



Zobacz więcej
2025-04-06
12:30:00

29:35



Zobacz więcej
2025-04-07
20:30:00

33:28



Zobacz więcej
2025-03-30

31:28



Zobacz więcej
2025-03-30

33:26



Zobacz więcej
2025-03-31

32:33



Zobacz więcej
2025-04-04

36:33



Zobacz więcej
2025-04-05

24:30



Zobacz więcej
2025-04-05

22:42



Zobacz więcej
2025-04-05

36:33



Zobacz więcej
2025-04-05

29:35



Zobacz więcej



2025-03-28 19:33:12
Jan Gąsior

Energa MMTS Kwidzyn w końcu się przełamała i wysoko wygrała w Puławach

Energa MMTS Kwidzyn pokonuje na gorącym terenie w Puławach drużynę Azotów, aż ośmioma trafieniami.

Do arcyciekawego meczu doszło w Puławach, gdzie miejscowe Azoty starły się z Energą MMTS Kwidzyn. Obie ekipy grają najgorszy sezon od lat, ale to gospodarze nadal mieli szansę na awans do czołowej ósemki. Szansa do przybliżenia się przyszła wraz z spotkaniem przeciwko MMTS-owi. Ekipa Bartłomieja Jaszki przyjechała do Puław bardzo osłabiona, bo m.in bez Milicevicia czy Grzenkowicza. Mimo to nie chcieli oddać punktów bez walki i w końcu się przełamać. Czy tak jednak było?

Mecz świetnie rozpoczęła drużyna gości, która dzięki dwóm szybkim trafieniom (M.Pilitowski oraz P.Lewczyk), wyszła na prowadzenie (2:0). Azoty zdołały odpowiedzieć jednym trafieniem, na co kolejnymi dwoma odpowiedzieli Kwidzynianie (4:1). Od pierwszych minut mogliśmy oglądać zaciekłość gości, którzy chcieli nadać swoje tempo. Ich zapłon zgasił nieco Zurabi Tsintsadze, popisując się kapitalnymi interwencjami w bramce (5:4). Tego elementu mogło brakować ekipie gości, bo bardzo przeciętnie mecz rozpoczął ich kapitan, Łukasz Zakreta. Nadrabiali oni jednak grą w obronie, przez którą Puławianie nie mogli się przebić (7:4). Od wtedy mecz zaczął być bardziej wyrównany. Obie ekipy wymieniały się bramkę za bramkę. Po kwadransie gry, o dwa kroki przed rywalami, nadal był MMTS (9:7). 

Przez kolejne minuty, na Puławskiej hali oglądaliśmy festiwal błędów z obu stron. Prędzej z kłopotów wyszli gospodarze. Nie dość, że stratę odrobili, to w dwudziestej minucie wyszli na pierwsze w tym spotkaniu prowadzenie (10:9). Szybko zdołał jednak odpowiedzieć MMTS, za sprawą Jankowskiego i mieliśmy po dziesięć. Przez następne sześć minut, znów drużyny szły łeb w łeb, aż w końcu passę tą przerwali goście, którzy za sprawą dwóch bramek z rzędu Bekisza, wyszli na prowadzenie (15:14). Na sto dwadzieścia sekund przed końcem pierwszej połowy o czas poprosił trener gospodarzy, Patryk Kuchczyński. Ta przerwa jednak jego graczy tylko wybiła z rytmu, tracąc kolejne dwa trafienia. Finalnie pierwsza połowa zakończyła się trzybramkowym prowadzeniem gości (18:15).

Druga część rozpoczęła się lepiej dla gości, którzy po czterech minutach wypracowali sobie aż pięciobramkową zaliczkę (22:17). Od tamtego czasu, po raz kolejny obie ekipy imponowały wymianą ciosów (24:19). W trzydziestej ósmej minucie, Energa MMTS wyszła na rekordowe, siedmiobramkowe prowadzenie (26:19)! Mimo tego, drużyna Azotów nadal nawet nie łapała impulsu do comeback'u. Kwidzynianie natomiast bawili się w najlepsze, wychodząc w czterdziestej drugiej minucie na osiem bramek do przodu (28:20). W bramce zaczął działać Łukasz Zakreta, broniąc rzuty Gogoli, czy też Antolaka. Na piętnaście minut przed końcem meczu, Azoty dalej wysoko przegrywały (30:22). 

Błędy gospodarzy dalej się mnożyły, ale całe szczęście dla nich, nie potrafili z tego korzystać Czarno-Czerwoni, którzy nie potrafili wyjść na wyższe prowadzenie (31:23). Na parkiecie po kilku minutach przerwy pojawił się Michał Potoczny. Rozruszał on ponownie ofensywę swej ekipy, dając już dziewiątą bramkę przewagi (35:26). W ostatnich minutach, Azotowcy próbowali pomniejszyć rozmiar porażki, ale udało się to zrobić tylko o jedno trafienie. Końcowo, Kwidzynianie zwyciężyli 38:30

Graczem spotkania został Michał Bekisz, który zakończył mecz z pięcioma bramkami (71% skuteczności).

Azoty Puławy - Energa MMTS Kwidzyn 30:38 (15:18)

fot. Orlen Superliga/inf. prasowa