2025-05-17
20:30:00

40:25
0:0


Zobacz więcej
2025-05-17
18:00:00

29:23
0:0


Zobacz więcej
2025-05-17
16:00:00

43:34
0:0


Zobacz więcej
2025-05-17
16:00:00

28:28
4:2


Zobacz więcej
2025-05-18
16:00:00

31:24
0:0


Zobacz więcej
2025-05-20
20:30:00

26:36
0:0


Zobacz więcej
2025-05-21
20:30:00

20:35
0:0


Zobacz więcej
2025-05-21
18:00:00

20:26
0:0


Zobacz więcej
2025-05-21
18:00:00

27:27
3:5


Zobacz więcej
2025-05-21
18:00:00

40:36
0:0


Zobacz więcej
2025-05-24
18:00:00

39:31
0:0


Zobacz więcej
2025-05-24
16:00:00

32:32
4:3


Zobacz więcej
2025-05-25
18:00:00

27:28
0:0


Zobacz więcej
2025-05-26
20:30:00

25:25
4:3


Zobacz więcej
2025-05-26
18:00:00

34:32
0:0


Zobacz więcej
2025-05-26
18:00:00

42:36
0:0


Zobacz więcej
2025-05-27
20:30:00

30:29
0:0


Zobacz więcej
2025-06-03
20:30:00

35:31
0:0


Zobacz więcej
2025-06-04
20:30:00

22:22
2:3


Zobacz więcej
2025-06-07
15:00:00

34:30
0:0


Zobacz więcej
2025-05-17

40:25
0:0


Zobacz więcej
2025-05-17

29:23
0:0


Zobacz więcej
2025-05-20

26:36
0:0


Zobacz więcej
2025-05-21

20:35
0:0


Zobacz więcej
2025-05-24

39:31
0:0


Zobacz więcej
2025-05-24

32:32
4:3


Zobacz więcej
2025-05-26

42:36
0:0


Zobacz więcej
2025-05-27

30:29
0:0


Zobacz więcej



2024-11-25 22:13:04
Jan Feliszek

Gwardia rozbija Energę MKS Kalisz, fantastyczny występ bramkarzy z Opola


Na zakończenie 12. serii Corotop Gwardia Opole podejmowała Energę MKS Kalisz. Kaliszanie w przypadku zwycięstwa awansowaliby na piąte miejsce w tabeli, a gospodarze chcieli wygrać i przeskoczyć swojego poniedziałkowego rywala.

Dość nerwowy początek z obu stron. Sporo niedokładności i prostych błędów. Ciut lepiej w tym całym chaosie odnaleźli się gospodarze, którzy w siódmej minucie prowadzili 4:2. Niespełna sześć minut później o czas prosił Rafał Kuptel, bo nie układała się gra jego zespołowi, a do rywali z Opla tracili już trzy trafienia (4:7). Po czasie goście nadal bili głową w mur, a przeszkodą nie do przejścia przez kilka dłuższych chwil był świetnie dysponowany Jakub Ałaj. I to właśnie on zrobił kluczową różnicę dla losów tej rywalizacji w pierwszej połowie. W 27. minucie Gwardia osiągnęła aż siedmiobramkowe prowadzenie (14:7), a golkiper Gwardii bronił ze skutecznością 57%. Do przerwy rzucali już tylko gospodarze, dorzucili kolejne dwa trafienia i tablica wskazywała rezultat 16:7.


Początek drugiej połowy to znów sporo niefrasobliwości pod obiema bramkami, ale gospodarze nadal utrzymywali solidną przewagę z pierwszej połowy. W 38. minucie opolanie prowadzili 19:10. To nie był koniec problemów kaliszan, bo niespełna dwie minuty później musieli sobie radzić w podwójnym osłabieniu. Przy wyniku 20:10 o kolejny czas poprosił trener Kuptel. Rozmowa nic nie zmieniła, a na domiar złego w bramce Gwardii nadal szalał Ałaj. Na 12. minut przed końcem meczu o rozmowę ze swoim zespołem poprosił trener Jurecki, który przypomniał swoim zawodnikom, że mają do samego końca grać na 100%. Drobne rozluźnienie wyjaśniał widniejący na tablicy rezultat (22:12). Zmotywowani apelem swojego trenera opolanie, w ostatnich minutach meczu dołożyli kolejne trafienia i ostatecznie zwyciężyli 30:17. W ostatnim fragmencie meczu świetną zmianę w bramce dał Mateusz Lelek, więc śmiało, można powiedzieć, że był to mecz bramkarzy Gwardii.

Corotop Gwardia Opole – Energa MKS Kalisz 30:17 (16:7)

fot. Orlen Superliga/inf. prasowa

Polecamy: Reha Pro Clinic – Fizjoterapeuta Kielce