Ambitna postawa Ostrovii w Płocku, ale Orlen Wisła wygrywa

Orlen Wisła Płock pokonała we własnej hali Rebud KPR Ostrovię 30:23.

Wynik meczu otworzył rzutem karnym Kamil Adamski i goście prowadzili - jak się później okazało - pierwszy i ostatni raz. Orlen Wisła wzorem poprzednich meczów dobrze grała w obronie, w pierwszym kwadransie dała sobie rzucić ledwie trzy gole i prowadziła 7:3. Jednak później spotkanie zrobiło się bardziej wyrównane, płocczanie nie mogli jakoś mocno odskoczyć ambitnie grającemu zespołowi z Ostrowa Wielkopolskiego. Po pierwszej połowie "Nafciarze" byli lepsi o trzy trafienia. Po wznowieniu gry nadal przewagę mieli gospodarze, cały czas blisko była Rebud Ostrovia.

Po około czterdziestu minutach gry przyjezdni zmniejszyli nawet stratę do dwóch trafień. Kwadrans przed końcem boisko musiał opuścić Przemysław Krajewski, na którego wpadł jeden z rywali. Chwilę później skrzydłowy upadł na parkiet, potrzebował pomocy sztabu medycznego. Ostatatecznie sam opuścił parkiet, ale widać było, że odczuwa ogromny ból.

Orlen Wisła dopiero w końcówce zdołała "przełamać" rywali i nieco odskoczyć i ostatecznie wygrała różnicą siedmiu trafień.

Najskuteczniejszym zawodnikiem spotkania został Michał Daszek, który rzucił osiem bramek, pięć trafień zanotował Tomas Piroch.

Orlen Wisła Płock - Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski 30:23 (13:10)

fot. Orlen Superliga/inf. prasowa