2024-04-15 19:42:20
Jan Feliszek

Górnik Zabrze w półfinale Orlen Superligi

Na zakończenie ćwierćfinałowych rewanżów Górnik Zabrze podejmował Energę MKS Kalisz. Gospodarze chcieli przypieczętować swój awans do półfinału, a goście chcieli doprowadzić do starcia numer trzy.

Lepiej w spotkanie weszli zabrzanie, którzy zdobyli dwie bramki z rzędu i po upływie czterech minut prowadzili 2:0. W 14. minucie o pierwszy czas w tym spotkaniu poprosił trener Rafał Kuptel, bo spotkanie obfitowało w liczne błędy i straty z obu stron, a jego zespół ciągle tracił do Górnika dwie bramki (5:3). Rozmowa z zawodnikami nie przyniosła efektów, na jakich zależało trenerowi Kuptelowi, bo w 20. minucie miejscowi uciekli Energi na cztery trafienia (10:6). Przez kolejne kilka minut oglądaliśmy zaledwie po jednej bramce z obu stron, bo koncert między słupkami rozgrywali bramkarze – Jan Hrdlicka i Piotr Wyszomirski.

Na kilkanaście sekund przed zakończeniem pierwszej połowy o czas poprosił Tomasz Strząbała, bo chciał, żeby jego zespół schodził na przerwę z czterobramkową przewagą. Nie dość, że nie udało się oddać rzutu, to zespół z Kalisza zdążył przejąć piłkę i zanotować trafienie przez całe boisko, co spowodowało, że na przerwę zespoły schodziły przy wyniku 13:11. Początek drugiej połowy prawie identyczny jak w pierwszej. Tym razem cztery trafienia z rzędu gospodarzy i wyjście na aż sześciobramkowe prowadzenie (17:11). Po tych wydarzeniach o drugi Time-out w tym spotkaniu poprosił Rafał Kuptel.

Podobnie jak w przypadku pierwszej rozmowy z zespołem nie było pozytywnych efektów. Ponadto w 38. minucie za brzydki faul na Pawle Krawczyku czerwoną kartkę obejrzał Łukasz Kucharzyk. Przez następne kilka minut gra toczyła się bramka za bramkę i kwadrans przed końcem meczu na tablicy wyników, widniał rezultat 22:16.

Rafał Kuptel poprosił o trzeci czas, by wprowadzić ostatnie zmiany i ustawić akcje w ofensywie. Na zwycięstwo już szans nie było, bo na pięć minut przed końcową syreną miejscowi prowadzili 30:21. W ostatecznym rozrachunku Górnik zwyciężył 35:25, a największym zmartwieniem trener Strząbały może być fakt, że przez uraz w jednej z akcji defensywnych spotkania nie dokończył Adam Wąsowski.

Zabrzanie awansowali do półfinału Orlen superligi, gdzie przyjdzie im się zmierzyć z Wisłą Płock, a zespół z Kalisza będzie rywalizował o miejsca 5-8.

Górnik Zabrze – Energa MKS Kalisz 35:25 (13:11)

fot. Orlen Superliga/inf. prasowa