2024-04-14 16:50:36
Jan Feliszek

Szalony mecz w Głogowie. Do rozstrzygnięcia awansu potrzebny będzie trzeci mecz

W ćwierćfinałowym rewanżu Orlen Superligi Chrobry Głogów podejmował KS Azoty Puławy. Gospodarze, chcąc przedłużyć swoje szanse na awans do najlepszej czwórki, musieli zwyciężyć. Goście wygrywając w Głogowie, zameldowaliby się w półfinale. Misja miejscowych okazała się skuteczniejsza i będziemy świadkami trzeciego starcia między tymi zespołami.

Od początku spotkania zespół z Puław stosował wariant gry siedmiu na sześciu, z pustą bramką. Nie przynosiło to sporej korzyści, bo to gospodarze prowadzili 5:3 w 7. minucie. Przez pierwszy kwadrans obserwowaliśmy bardzo wyrównane zawody, z lekkim wskazaniem na miejscowych (11:9). Jednak niespełna pięć minut później, goście wykorzystali chwilowy przestój Chrobrego i wyszli na jednobramkowe prowadzenie (11:12).

W końcówce pierwszej połowy gra toczyła się bramka za bramkę, a kapitalne zawody rozgrywał Paweł Paterek, który do przerwy zgromadził osiem trafień. Do szatni oba zespoły schodziły przy remisie 19:19.

Lepiej w drugą połowę weszli głogowianie, którzy w 34. minucie wyszli na dwubramkowe prowadzenie (22:20). Na reakcje przyjezdnych nie trzeba było długo czekać, bo zaledwie kilkadziesiąt sekund później mieliśmy już remis 22:22.

W 45. minucie Kacper Grabowski dał kontakt swojemu zespołowi po rzucie karnym (26:27), a puławianie przez pół minuty grali w podwójnym osłabieniu. Przewaga na niewiele się zdała, bo w bramce Azotów w drugiej połowie fantastycznie spisywał się Zurabi Tsintsadze i to jego interwencje pozwalały utrzymywać nieznaczną przewagę nad rywalem.

Na dziesięć minut przed zakończeniem meczu o czas poprosił trener gości, a jego zespół po rozmowie skutecznie rozwiązał swój atak i wyszedł pierwszy raz w drugiej części na trzybramkowe prowadzenie (27:30). Chwile później bezpośrednią czerwoną kartkę za atak na twarz obejrzał Ivan Burzak, a Kacper Grabowski zanotował dwa trafienia z rzędu i ponownie dał kontakt Chrobremu (29:30).

W 57. minucie publiczność w Głogowie eksplodowała, bo świetnie dysponowany Grabowski wyprowadził swój zespół na prowadzenie 33:32. Niespełna minutę później, ten sam zawodnik skutecznie wykonał rzut karny i podwyższył prowadzenie chrobrego (34:32).

Na niespełna 90. sekund przed końcem meczu o ostatni czas poprosił trener Azotów. Akcje po time-oucie skutecznie wykończył Rafał Przybylski, a trener chrobrego poprosił o to samo by ustawić ostatni atak pozycyjny w tym meczu. Tsintsadze zatrzymał rywala i dał szansę na remis swojemu zespołowi, ale po drugiej stronie bohaterem ostatniej akcji meczu okazał się Anton Dereviankin, który zatrzymał Vladislava Ostroushko i dał cenne zwycięstwo Chrobremu.

Chrobry Głogów-KS Azoty Puławy 34:33 (19:19)

fot. Orlen Superliga/inf. prasowa