Orlen Wisła wygrała w Ostrowie Wielkopolskim. Ale fajerwerków nie było

Nie było niespodzianki w Ostrowie Wielkopolski, gdzie Orlen Wisła Płock pokonała pierwszym meczu ćwierćfinałowy fazy play-off Orlen Superligi Arged Rebud Otrovię.

Nafciarze zakończyli sezon zasadniczy na drugim miejscu, więc teraz w play-offach trafili na siądmy zespół, a więc Arged Rebud Ostrovię. Pomimo, że gospodarze nie byli faworytami tego spotkania, to weszli mecz bez żadnych kompleksów. Od początku inicjatywę mieli zawodnicy trenera Kima Rasmussena i to oni zaczęli prowadzić, udało im się odskoczyć nawet na trzy bramki. Później jednak Orlen Wisła zaczęła odrabiać straty.

Ostrovia była w stanie postraszyć Orlen Wisłę tylko w początkowej fazie meczu, bo później lepiej zaczęli radzić sobie płocczanie i to oni wyszli na prowadzenie. Po pierwszej połowie byli lepsi o trzy gole.

Po wznowieniu gry przewaga wicemistrzów Polski urosła już mocniej, jednak pomimo tego, Arged Rebud Ostrovia nie może być zła na swoją postawę, gdyż na tle wyżej notowanego rywala zaprezentowała się z dobrej strony. 

To nie był mecz bramkarzy, bo zarówno golkiperzy klubu z Płocka, jak i Ostrowa Wielkopolskiego odbili po pięć rzutów. Świetnie zagrał Kamil Adamski, który rzucił jedenaście bramek na jedenaście rzutów. Sto procent skuteczności miał tenż Tin Lucin z Orlen Wisły, który osiem razy trafił do siatki rywali.

Arged Rebud Ostrovia Ostrów Wielkopolski - Orlen Wisła Płock 28:37 (14:17)

fot. Orlen Superliga/inf. prasowa