2024-03-02 19:52:37
Eryk Jaśkowiak

Thriller w Legionowie! Corotop Gwardia wywalcza dwa punkty po karnych

Beniaminek z Legionowa postawił się ósmej sile Orlen Superligi, lecz przegrana po rzutach karnych spowodowała, że drużyna Zepter KPR-u po tej kolejce wróci na ostatnie miejsce w ligowej tabeli.

Zepter KPR Legionowo liczy na udaną obronę przed spadkiem w sezonie 2023/24 Orlen Superligi. Druga część sezonu to typowe „złapanie tlenu” przez drużynę z Mazowsza, która w ostatnich tygodniach potrafiła odbić się od dna tabeli i przegonić Energę Wybrzeże Gdańsk. Gdańszczanie, pokonując zespół Piotrkowianina, wyprzedzili na chwilę ekipę beniaminka, lecz zwycięstwo nad Corotop Gwardią Opole przywracałoby status quo sprzed początku kolejki. Opolanie również nie pozostają bez walki o nic, bo mają do wykonania zadanie - awans do grupy mistrzowskiej. Zajmowali przed spotkaniem w Legionowie ósme, ostatnie miejsce premiowane grą w play-offach. Każda drużyna miała coś do ugrania, a o poziom tego spotkania nie musieliśmy czekać zbyt długo.

Pierwsze pięć minut należało do bramkarzy obu ekip. Zarówno Jakub Ałaj, jak i Casper Liljestrand, odbili po kilka piłek, a obie drużyny nie potrafiły odskoczyć na większy dystans. Prowadzenie przechodziło z jednej drużyny do drugiej przez niemal dwadzieścia minut rywalizacji. Po kwadransie gry, mieliśmy waleczny fragment gry, który jak okazało się był zbyt waleczny. W przeciągu dwóch minut, trzech zawodników wyleciało z boiska na ławkę kar. 

Nadeszła 23. minuta spotkania. Po bramce Sławomira Lewandowskiego, nieznaczną inicjatywę przejęli gospodarze. Od rezultatu 11:10, Zepter KPR nie oddał prowadzenia aż do końca pierwszej połowy. Wynik pierwszych trzydziestu minut ustalił Antoni Łangowski, rzucając bramkę na 15:14.

Początek spotkania wyglądał podobnie jak start meczu - bardzo wyrównanie. Mimo tego, gospodarze wyszli na trójbramkowe prowadzenie. W 36. minucie rzut karny wykorzystał Mateusz Chabior (Zepter KPR), lecz po rzucie w okolice głowy Adama Malchera, bramkarz gości padł na parkiet, trzymając się za głowę. Sędziowie uznali jednak, że piłka nie zmieniła toru lotu przy rzucie Chabiora i uznali bramkę. Z decyzją nie zgadzał się Bartosz Jurecki, który dostał dodatkowo karę dwóch minut po interwencji delegata za protestowanie przeciwko decyzji sędziów.

Dodatkowa kara oznaczała grę niemal przez dwie minuty w podwójnym osłabieniu (wcześniej karę otrzymał Daniel Jendryca). O dziwo zawodnicy Corotop Gwardii zdołali utrzymać się w tym fragmencie gry, nie tracąc żadnej bramki. W 44. minucie udało się opolanom wyrównać stan spotkania, a bramkę na 25:25 zdobył Andrzej Widomski.

Jednak osiem minut później powróciliśmy do dwubramkowego prowadzenia legionowian. Goście musieli ponownie pokazać charakter, aby myśleć o zdobyciu jakichkolwiek punktów. Nie dość, że doprowadzili do wyrównania, to w ostatniej minucie meczu wyszli na prowadzenie. Ostatnia akcja meczu należała do gospodarzy. Próby ataku Zepter KPR-u przyniosły nam trzecią karę Michała Milewskiego, co równało się z czerwoną kartką. W ciągu ostatnich kilku sekund udało im się wywalczyć rzut karny, który już po końcowej syrenie wykorzystał Mateusz Chabior. 

Remis 33:33 oznaczał tylko jedno - konkurs rzutów karnych. Tu lepsi okazali się Gwardziści, którzy wygrali serię „siódemek” wynikiem 4:2. Nagroda MVP powędrowała do Mateusza Chabiora - zdobywcy dziesięciu bramek i bohatera końcówki spotkania dla gospodarzy.

Zepter KPR Legionowo - Corotop Gwardia Opole 33:33 (15:14) k. 2:4

Fot.: Orlen Superliga / informacja prasowa