2024-02-07 19:57:01
Eryk Jaśkowiak

Azoty Puławy wygrywają z MMTS-em. Nieudana pogoń kwidzynian w końcówce spotkania

Przez kilka chwil zanosiło się na kolejną porażkę Azotów Puławy. Jednak zawodnicy Sergeya Bebeshki wyszli z opresji obronną ręką i wywieźli z Kwidzyna komplet punktów.

Zarówno drużyna z Kwidzyna, jak i Puław, w ostatniej kolejce Orlen Superligi zaprezentowały nam niespodzianki – jedną pozytywną, drugą negatywną. O ile wygrana MMTSu nad ekipą Piotrkowianina nie jest żadną sensacją, tak wygrana różnicą siedemnastu bramek już tak. Natomiast w Puławach nastroje nietęgie. Przegrana z niżej notowaną Corotop Gwardią Opole miała być swego rodzaju zimnym prysznicem.

Początek spotkania był bardzo wyrównany. Od rezultatu 6:6 nieznaczną inicjatywę na boisku przejęli gospodarze. Zawodnicy tacy jak Michał Potoczny czy Robert Kamyszek napędzali ofensywę MMTSu Kwidzyn. Mimo świetnego początku w bramce reprezentanta Gruzji Zuraba Tsintsadze (Azoty Puławy), to kwidzynianie zaczęli ustalać warunki spotkania, a goście z Puław gonili rezultat. Wynik utrzymywał się przez niemal całą pierwszą połowę w okolicach remisu, co zapewniało nam ciekawe widowisko i sporo emocji. Do przerwy mieliśmy remis 16:16.

Od razu po rozpoczęciu drugiej części spotkania do pracy wzięli się zawodnicy Sergeya Bebeshki. Szybko szala przeważyła się na drużynę Azotów Puławy, wypracowując sobie czterobramkowe prowadzenie. Gospodarze rozpoczęli pogoń za wynikiem, lecz gdy nawiązali kontakt przy wyniku 22:23, to puławianie ponownie wrzucali kolejny bieg i odskakiwali na pokaźną różnicę – tym razem sześciu trafień.

Gdy wydawało się, że losy spotkania są już rozstrzygnięte, goście zaczęli popełniać mnóstwo błędów, co w dosyć szybki sposób wykorzystali podopieczni Bartłomieja Jaszki. Z rezultatu 23:29 zrobiło nam się 28:29. Głównym bohaterem końcówki spotkania był Michał Potoczny, który trzykrotnie trafił do bramki rywali spośród pięciu bramek z rzędu gospodarzy. Złą passę przełamał Dawid Fedeńczak, a chwilę później szansę na kolejny kontakt miał Mateusz Kosmala z rzutu karnego. Rzut reprezentanta Polski minął się jednak z bramką gości, a Łukasz Gogola dobił rywali. Korektę wyniku wykonał jeszcze Leon Łazarczyk, ustalając ostateczny rezultat na 29:31.

MMTS Kwidzyn – Azoty Puławy 29:31 (16:16)

fot.: Orlen Superliga / informacja prasowa