Grad bramek w Lubinie! Industria znów rzuciła ponad czterdzieści bramek

Sezon wielkimi krokami zmierza do końca i za moment poznamy spadkowiczów oraz mistrzów kraju. Zagłębie Lubin walczy o przetrwanie, za to Industria Kielce skupia się na tym drugim i w po wygraniu tego spotkania przybliżyła się do tego celu.

Nad Zagłębiem Lubin od dłuższego czasu krążą czarne chmury zwiastujące spadek z PGNiG Superligi. Tylko lepszy bilans bramkowy przed rozpoczęciem 22. kolejki pozwalał Miedziowym na wyjście ze strefy spadkowej i przegonić tym samym Energę MKS Kalisz. Industria Kielce zawsze jest jednak faworytem w takich spotkaniach, a więc na punkty gospodarze musieli mocno zapracować.

Kielczanie od pierwszego gwizdka narzucili swoje warunki rywalom i szybko udało im się objąć kilkubramkowe prowadzenie. Niektóre zespoły mogłyby już stracić motywację do gry i zwiesić głowy w dół. Jednak bardzo dobra postawa Zagłębia Lubin w ataku pozwoliła wrócić do gry i zdobyć bramkę kontaktową na 14:15. Cały czas musimy pamiętać, że po drugiej stronie stał aktualny mistrz Polski, któremu bardzo trudno odebrać prowadzenie. Industria Kielce po tym epizodzie, w którym straciła dużo bramek, przyspieszyła i do szatni schodziła prowadząc 22:18.

Mimo że Miedziowi w pierwszej połowie stracili ponad 20 goli, to sami dołożyli 18, co jak na spotkanie z kielczanami jest dobrym rezultatem. Wynik pozostawał więc sprawą otwartą. Taka myśl w głowach gospodarzy żyła tylko przez chwilę, bo goście zagrali tak jak zawsze, czyli na miarę najlepszej drużyny w kraju i dzięki poprawie gry w obronie powiększyli znacząco swoją przewagę. Tym razem Zagłębie Lubin nie było w stanie wrócić do spotkania, a „magiczna” bariera 40 trafień została przełamana przez kielczan. Ostateczny wynik to 43:31 dla Industrii Kielce

Zagłębie Lubin – Industria Kielce 31:43 (18:22)