Remis po sześćdziesięciu minutach i karne w Lubinie

Emocjonujące spotkanie zobaczyliśmy w hali RCS Lubin, gdzie doszło do podziału punktów. Górą okazali się zawodnicy Gwardii Opole, lecz duży wpływ na końcowy wynik mieli bramkarze obu drużyn.

Wróciła PGNiG Superliga w wydaniu męskim. Oprócz opóźnionego spotkania Piotrkowianina z Industrią Kielce (spowodowanego przez niekorzystne warunki atmosferyczne na drogach), w piątkowy wieczór na parkiet wyszli zawodnicy Zagłębia Lubin oraz Gwardii Opole. Sytuacja lubinian nie jest kolorowa – po pierwszej rundzie Zagłębie zajmuje dwunastą lokatę z dorobkiem 11. punktów. Gwardia, zajmując pozycję dziesiątą i 15 zdobytych oczek, ma lepszą pozycję wyjściową, jeśli chodzi o dystans dzielący ich od strefy spadkowej.

Wynik otworzyli Roman Chychykalo oraz Marek Monczka (Gwardia Opole). Gospodarze pierwsze trafienie zanotowali w piątej minucie, kiedy to Wojciech Hajnos (Zagłębie Lubin) wykorzystał rzut z siódmego metra. Pierwsze minuty spotkania początkowo były dla gwardzistów, lecz po dziesięciu minutach mieliśmy już remis 6:6.

Time-out wzięty przez Rafała Kuptela w 14. minucie meczu przyniósł zamierzony efekt. Opolanie zdołali zdobyć pięć trafień z rzędu i z rezultatu 7:8 zrobiło się 7:13. Lubinianie rzucili się do odrabiania strat. Wynik po pierwszej połowie mógł się okazać remisowy, lecz trzykrotnie rzuty karne zatrzymywał Adam Malcher – w tym rzut karny po końcowej syrenie. Do przerwy Gwardia Opole prowadziła 13:14.

Wynik w początkowych minutach drugiej części spotkania oscylował wokół remisu. Opolanie dwukrotnie odskakiwali rywalom na dystans trzech bramek, a gospodarze nie potrafili wyrównać rezultatu. Adam Malcher po raz kolejny pokazał klasę między słupkami swojej bramki – doświadczony golkiper wybił z głowy graczom Zagłębia Lubin zdobywanie bramek z linii siódmego metra, broniąc je po raz kolejny trzy razy w drugiej części spotkania.

Na dziesięć minut przed końcem starcia – gospodarze dopięli swego. Doprowadzili do remisu i utrzymywali kontakt bramkowy. W ostatecznej fazie meczu Marek Monczka i Mateusz Morawski wykorzystali piłki, które stracili lubinianie, lecz to nie był koniec emocji podczas tego spotkania. Najpierw Danylo Hlushak wykorzystał rzut karny, a Arkadiusz Michalak zdobył trafienie na wagę remisu w regulaminowym czasie gry, a co za tym idzie – konkursu rzutów karnych.

W serii „siódemek” lepsi byli zawodnicy z Opola, a decydujący rzut obronił po raz kolejny Adam Malcher. Bramkarz Gwardii w przeciągu całego spotkania okazywał się lepszy w pojedynkach rzutów karnych aż osiem razy. Nagroda zawodnika meczu trafiła do innego bramkarza – Damiana Procho (Zagłębie Lubin), który utrzymywał swoją drużynę przy życiu w przekroju sześćdziesięciu minut i bronił na poziomie 47%.

MKS Zagłębie Lubin – Gwardia Opole 27:27 (13:14) – rzuty karne: 3-4

fot.: Anna Józefczyk