2021-10-24 16:32:20
Wojciech Staniec

Dwie bramki w ostatnich dziesięciu minutach i karne w Zabrzu!

Ogromne emocje w Zabrzu! Losy meczu Górnika z Grupą Azoty SPR ważyły się do samego końca, a ostatecznie potrzebne były rzuty karne.

Pierwsza połowa należała do zespołu gości. Tarnowianie niemal cały czas mieli nieznaczną przewagę. W obu drużynach dobrze spisywali się bramkarze, Casper Liljestrand z Grupy Azoty Unii i Patryk Małecki z Górnika. W pierwszej połowie padło tylko osiemnaście bramek.

Po przerwie worek z golami nieco się otworzył, a gdy w 39. minucie Górnik doprowadził do remisu o czas poprosić trener tarnowian Patrik Liljestrand, który w przeszłości był trenerem zabrzańskiego zespołu. Po rozmowie ze swoim szkoleniowcem zawodnicy Grupy Azoty SPR rzucili dwie bramki z rzędu. Zabrzanie odpowiedzieli na to serią czterech trafień i prowadzeniem 18:16.

Chwilę później wydawało się, że Górnik ma już wygraną w kieszeni, ale i tym razem tarnowianie podnieśli się i zmniejszyli straty do jednego trafienia. Do końca meczu pozostawały ponad dwie minuty. Przyjezdni odzysali piłkę i stanęli przed szansą na doprowadzenie do remisu, tarnowianie długo atakowali, a do remisu rzutem ze skrzydła doprowadził były zawodnik Górnika, Aleksander Bushkou. 

Pół minuty przed końcem o czas poprosił trener Marcin Lijewski. Bramkę rzucił Damian Przytuła, ale zabrzanie wycofali bramkrza. Grupa Azoty Unia szybko wznowiła grę, przez całe boisko rzucał Bushkou i doprowadził do remisu - niemal równo z końcową syreną. W ciągu ostatnich dziesięciu syren padły w sumie dwa gole! O czas losach meczu musiały decydować karne.

Górnik Zabrze - Grupa Azoty SPR Tarnów 25:25 (8:10), po karnych 3:4