2021-06-07 12:12:26
Wojciech Staniec

Zastąpił na ławce trenerskiej Talanta Dujszebajewa. Krzysztof Paluch: Nie stresowałem się

Z powodu zawieszenia Talant Dujszebajew nie mógł prowadzić Łomży Vive w meczu z Orlen Wisłą Płock. Zastąpił go Krzysztof Paluch.

Paluch w kieleckim zespole odpowiedzialny jest za przygotowanie i fizyczne zawodników. Jednak z powodu zawieszenia Dujszebajew to on w starciu z Orlen Wisłą był formalnie pierwszym szkoleniowcem Łomży Vive.

- Miałem okazję zadebiutować w tej roli. Trochę to sobie inaczej wyobrażałem, bo chcieliśmy wygrać w regulaminowym czasie gry, a nie po karnych. Ale najważniejsze jest zwycięstwo, cieszymy się, bawimy się, świętujemy - przyznał po meczu.

Pomimo tego, że trener Dujszebjew nie mógł zasiąść na ławce, to kierował on kieleckim zespołem. - Miałem słuchawkę, wszyscy o tym wiedzieli. Dostawałem wskazówki od pierwszego trenera, Talanta Dujszebajewa. On mi wszystko mówił co mamy robić. Obyło się bez większych problemów - wyjaśnił Paluch. Czy Dujszebajew dużo podpowiada? - Bardzo dużo, czasami aż za dużo, bo mam ucho spuchnięte. Ale takie są emocje, trener podchodzi emocjonalnie, jak jest na ławce to mu trudniej prowadzić drużynę, z boku jest trudniej. Dużo mówił, czasem nie mogłem zrozumieć, ale później jak było ciszej na trybunach to wszystko dochodziło. Myślę, że było ok - śmiał się Paluch.

- Bardzo ciężki, ale bardzo widowiskowy mecz. Myślę, że obie drużyny zasłużenie są na pierwszym i drugim miejscu - podsumował mecz Paluch, który przyznał, że nie miał tremy z powodu debiutu w nowej roki. - Nie stresowałem się, bo jestem już dwa lata w zespole, znam większość zagrywek. Ja nic nowego nie wymyślę, nie będe instruował takich zawodników jak Igor Karacić. Wszyscy wiedzieliśmy co mamy grać, trener to ustalił. Ja tylko pilnowałem jak mają robić zmiany, pilnowałem, żeby zrealizować wszystkie założenia - wyjaśnił.

W ostatniej akcji meczu Łomża Vive miała czas, podczas którego mogła ustawić zagrywkę. Jednak nie udało zdobyć bramki. - Miał Kara kończyć, naszym zdaniem był faul. Zresztą ma wielkiego siniaka na ręce po ostatnim rzucie, ale tak to widzieli sędziowie. Być może chcieli, aby to wszystko było bardziej widowiskowe. Chcieli zrobić show, ale nie mnie to oceniać. Najważniejsze, że wygraliśmy po karnych, świętujemy, jest super - zakończył.

Korekta: Ze względu na nieprecyzyjną wypowiedź trenera Krzysztofa Palucha sprostowaniu i korekcie powinien ulec akapit mówiący o tym, że "Pomimo tego, że trener Dujszebjew nie mógł zasiąść na ławce, to kierował on kieleckim zespołem". Dalsze stwierdzenia nie są jak tłumaczy klub zgodne z rzeczywistością. Talant Dujshebaev prowadził zespół jedynie na treningach przygotowujących do meczu.