2018-11-17 17:13:00
Ewa Basak

Waleczny MMTS i podział punktów w Kwidzynie! Po rzutach karnych wygrywa Orlen Wisła

W 11. serii PGNiG Superligi MMTS zmierzył się z wicemistrzami Polski. Od samego początku pojedynek był bardzo zacięty i gospodarze postawili się wicemistrzom Polski. Po sześćdziesięciu minutach tak jak po pierwszej połowie tablica wyników pokazywała remis i o zwycięstwie zadecydowały rzuty karne, w których ostatecznie lepsi byli zawodnicy Orlen Wisły. 

Po trudnym, ale zwycięskim meczu w Lidze Mistrzów Orlen Wisła przyjechała po kolejne ligowe punkty do Kwidzyna. MMTS od samego początku postawił trudne warunki wicemistrzom Polski. W pierwszych minutach kibice zgromadzeni w hali mogli oglądać festiwal błędów po obu stronach parkietu. W 5. minucie tablica wyników pokazywała remis 2:2. 

REKLAMA

Dobrze w bramce gospodarzy spisywał się Bartosz Dudek, który nie pozwalał na zbudowanie większej niż jednobramkowej przewagi ekipie z Płocka. W 13. minucie rzut karny Michała Daszka zatrzymał rewelacyjnie spisujący się goalkeeper MMTS-u, dzięki czemu gospodarze znów doprowadzili do remisu. Mecz nie odbywał się w szybkim tempie i obie drużyny notowały często przestoje w ataku. Podopieczni Tomasza Strząbały wykorzystali dekoncentracje przeciwnika i rzucili kolejne dwie bramki. Efekt? Prowadzenie gospodarzy 7:5. 

Kilkuminutową niemoc w ataku Orlen Wisły przełamał Ziga Mlakar i błyskawicznie po kontrataku Dan-Emil Racotea wyrównał wynik. Znów Orlen Wisła nie wykorzystywała stu procentowych sytuacji i nie mogła znaleźć sposobu na pokonanie Bartosza Dudka. Po wyrównanej pierwszej połowie w Kwidzynie był remis 10:10, co zapowiadało jeszcze większe emocje po przerwie. 

Drugą część spotkania dobrze rozpoczął w bramce płocczan Adam Borbely. MMTS pogubił się w ataku pozycyjnym, a rywale budowali swoje prowadzenie. W 36. minucie po kontrataku Renato Sulicia wicemistrzowie Polski wygrywali 13:10, co było najwyższą różnicą bramkową w meczu. 

Po zmianie stron gospodarze nie radzili sobie w ataku i popełniali mnóstwo prostych błędów. Po dziesięciu minutach gry MMTS zdobyli tylko jedno oczko i była to bramka z siódmego metra. Na słabą grę swojego zespołu w 42. minucie zareagował Tomasz Strząbała  prosząc o czas. Po rozmowie ze szkoleniowcem w końcu jego zawodnicy zdobyli pierwszą bramkę z gry. Kwidzynianie nie odpuszczali i konsekwentnie niwelowali różnicę. W 46. minucie po trafieniu Przemysława Rosiaka MMTS złapał oczko kontaktowe (15:16), a za moment karny wykorzystał Michał Peret i znów w Kwidzynie tablica wyników pokazywała remis 16:16. 

Nie trwało to jednak długo, ponieważ trzy trafienia z rzędu zanotowali "Nafciarze" i zbudowali przewagę na trzy oczka (19:16). Gospodarze nie dawali za wygraną i dzięki dobrym obronom Krzysztofa Szczeciny MMTS odrabiał starty. W 58. minucie Michał Potoczny doprowadził do remisu (20:20). 

Ostatni rzut wybronił Krzysztof Szczecina, a szansy na zwycięski rzut nie wykorzystał Damian Przytuła i o zwycięstwie musiały zadecydować rzuty karne. Ostatecznie ze zwycięstwa mogli cieszyć się goście. 

MMTS Kwidzyn - Orlen Wisła Płock 21:21 (10:10), po karnych 3:4