2018-09-14 19:35:00
Wojciech Staniec

Bezproblemowe zwycięstwo Azotów Puławy w Mielcu

Nie było niespodzianki w Mielcu. Miejscowa Stal nie dała rady i przegrała z brązowym medalistą poprzedniego sezonu - Azotami Puławy. Wynik spotkania ustawiła pierwsza połowa.

- Mielec jest nieobliczalny - tak przed tym spotkaniem mówił rozgrywający Azotów, Piotr Masłowski. W Stali wzięli sobie to do serca i to do tego stopnia, że ten cytat ukazał się w klubowych social mediach. Stal w pierwszym meczu sezonu przegrała po karnych z MMTS-em, a później przegrała wysoko w Płocku z Orlen Wisłą.

REKLAMA

Tak więc forma zespołu prowadzonego przez duet Krzysztof Lipka - Tomasz Sondej była sporą niewiadomą. Dobrym testem mogło być starcie z Azotami. Puławianie spokojnie weszli w sezon, ale latem dokonali sporych zmian w składzie i ich forma będzie zapewne dopiero rosła.

Początek spotkania jednak pokazał, że Azoty są o wiele mocniejsze. Wynik otworzył Marko Panić, a wyrównał Tomasz Mochocki. Później dwie bramki rzucił Jerko Matulić, jedną dołożył Łukasz Rogulski. Od tego momentu na prowadzeniu byli puławianie. 

Mielczanie zdobyli później dwa gole z rzędu, ale wtedy serię czterech trafień zanotowali goście. Sytuacji nie uratowała przerwa na żądanie dla Stali. Przewaga Azotów rosła z minuty na minutę i po pierwszej połowie wynosiła już dziesięć bramek.

Po przerwie spotkanie się nieco wyrównało i zespół Bartosza Jureckiego kontrolował boiskowe wydarzenia. Jednak im dłużej trwała ta część spotkania tym bardziej rosła przewaga przyjezdnych. Azoty ostatecznie wygrali różnicą siedemnastu bramek!

Stal Mielec - Azoty Puławy 24:41 (12:19)