2021-04-07 20:30:36
Michał Dąbrowski

Wielki pech Porto, przegrali awans przez bramki na wyjeździe. Aalborg i THW w ćwierćfinale

Środowy wieczór sprawił nam wiele emocji. To wszystko za sprawą spotkań rewanżowych 1/8-finału Ligi Mistrzów. Już od 18.45 byliśmy świadkami dwóch meczów.

Pierwszym z nich było starcie Aalborg- FC Porto. Ten mecz zapowiadał nam wiele emocji, ponieważ w pierwszym spotkaniu trzema trafieniami wygrała portugalska drużyna. Mistrzowie Danii na pewno u siebie wierzyli w odrobienie tych strat i awans od ćwierćfinału.

Spotkanie rozpoczęło się fenomenalnie dla gości. Trzy pierwsze bramki wyglądały jakby Porto od samego początku miało ustawić sobie to spotkanie. Jednak tak się nie stało Aalborg wyrównał stan gry. Obie ekipy nie potrafiły długo zdobywać bramek. Do 20. minuty wpadło tylko dziesięć goli (5:5). Wszystko to za sprawą świetnie dysponowanych bramkarzy. Nikola Mitrevski do tego momentu miał 69% skutecznych obron. Natomiast Simon Gade utrzymywał tą statystykę na poziomie 50%. Przez ostatnie dziesięć minut pierwszej połowy zawodnicy zwiększyli swoją skuteczność w ataku. Do końca było bardzo wyrównanie. Bramka w ostatniej akcji sprawiła, że to gospodarze schodzili na przerwę prowadząc 10:9.

Druga połowa dalej była bardzo wyrównana jak pierwsza. Na pewno po przerwie obydwie ekipy poprawiły skuteczność. Widzieliśmy już więcej trafień. Jednak pomimo wszystko bramkarze dalej spisywali się bardzo dobrze. Remis utrzymywał się do 48. minuty. Wtedy gospodarze odskoczyli na dwa trafienia (19:17). Jednak szybko odrobili to goście. Czasu było coraz mniej a sytuacja na parkiecie dawała awans Porto. W 53. minucie ponownie Aalborg odskoczył. Było już wiadomo, że wynik nie będzie wyższy niż w pierwszym spotkaniu, więc zwycięstwo trzema bramkami gospodarzy da im awans. W 57. minucie było 26:23 to oznaczało, ogromne emocje w końcówce. Obydwie drużyny rzuciły jeszcze po jednej bramce. Końcowo po bardzo wyrównanym dwumeczu zakończonym remisem w ćwierćfinale zagra Aalborg. Wszystko przez to, że na wyjeździe zdobyli więcej bramek. Mistrzowie Danii w ćwierćfinale zmierzą się z Flensburgiem.

Drugim spotkaniem było starcie THW Kiel z MOL-Pick Szeged. Tutaj sprawa była bardziej klarowna. Pierwsze starcie (grając na wyjeździe) wygrała niemiecka potęga. Dziś wychodzili na halę z przewagą pięciu trafień. Jednak wszyscy spodziewają się, że ta różnica będzie większa po dzisiejszym spotkaniu.

Mecz rozpoczął się na spokojnie. Sam początek był wyrównany. Goście wyszli na pierwsze dwubramkowe prowadzenie 3:5. Jednak wtedy mieli chwilowy przestój, który wykorzystało THW Kiel rzucając aż pięć bramek z rzędu. Od tego momentu gospodarze spokojnie utrzymywali swoją przewagę, kontrolując przebieg spotkania. Tak było do 21. minuty. Wtedy goście zmniejszyli swoją stratę do jednego trafienia. Udało im się nawet doprowadzić do wyrównania 13:13. Jednak ostatnie trzy minuty zdecydowanie należały do gospodarzy, którzy rzucili jeszcze cztery bramki na co Szeged odpowiedział jedną. Drużyny na przerwę schodzili przy wyniku 18:15.

Drugą połowę fenomenalnie rozpoczęli gospodarze, którzy przez trzy trafienia powiększyli przewagę do sześciu trafień co już mogło przesądzić o wyniku tego dwumeczu. Szeged odrobił dwa trafienia, jednak później wróciliśmy do kontrolowania przebiegu spotkania przez Kiel. Cała druga część spotkania była już wyrównana. Gospodarze utrzymywali cały czas cztery bramki przewagi. Gol w ostatnich sekundach zdecydował, że spotkanie rewanżowe zakończyło się takim samym rezultatem jak pierwszy mecz (33:28).Najlepiej w tym meczu spisał się Sander Sagosen, który rzucił dziewięć bramek z czego aż siedem w pierwszej połowie.

Niemiecka potęga planowo melduje się w ćwierćfinale. Tam najprawdopodobniej zmierzy się z PSG, które po pierwszym spotkaniu ma zapas trzynastu bramek nad Celje.