2021-02-18 21:12:47
Michał Dąbrowski

Zwycięstwa faworytów. Vardar postawił się Pickowi

Czwartkowy wieczór gwarantował wiele emocji, a to wszystko za sprawą Ligi Mistrzów. Byliśmy świadkami dwóch ciekawych meczy. W grupie A Mol-Pick Szeged podejmował u siebie HC Vardar 1961.

Vardar w obecnym sezonie Ligi Mistrzów nie radzi sobie najlepiej. Po siedmiu spotkaniach zajmuje ostatnie miejsce, mając na koncie tylko trzy punkty. Zwycięstwo w tym spotkaniu pozwoliłoby im na wskoczenie wyżej. Zawodnicy drużyny z Macedonii będą walczyć o każdy punkt, gdyż ostatnie miejsce spowodowałoby, że w play-offach trafią na świetnie dysponowaną FC Barcelonę. Jednak faworytem tego spotkania był Szeged.

Mecz rozpoczął się od dwóch bramek gospodarzy. Goście po kilku minutach gry wyrównali (5:5) i żadna z ekip nie mogła odskoczyć przeciwnikowi. Było tak aż do stanu 14:14, wtedy HC Vardar zdobył szybkie trzy bramki. Zagwarantowało im to prowadzenie po pierwszej części spotkania i na przerwę zawodnicy schodzili przy wyniku 17:19.

Początek drugiej części spotkania należał całkowicie do gospodarzy. Pick Szeged grało fenomenalnie. Rzucili aż dziewięć bramek w czasie gdy ich przeciwnicy tylko dwie. To był pogrom, na tablicy widniał już wynik 27:21. Na całe szczęście dla tego widowiska zawodnicy Vardar nie złożyli broni i starali się odrabiać straty, co im się udawało. W 54. minucie był wynik 30:28. Zapowiadało to interesującą końcówkę tego spotkania. Pomimo wielu prób odrobienia tej straty gospodarze nie pozwolili wyrwać sobie zwycięstwa.

Bardzo dobry występ pomimo porażki zanotował Ivan Cupić, który rzucił aż dziewięć bramek notując przy tym dziesięć asyst. W zwycięskim zespole najwięcej trafień (7) miał Richard Bodo.

Mol-Pick Szeged – HC Vardar 1961 34:33 (17:19)

W pojedynku grupy B zagrali Aalborg i PPD Zagrzeb. Chorwacka drużyna nie zdobyła jeszcze w tym sezonie Ligi Mistrzów nawet jednego punktu, więc wyraźnym faworytem tego spotkania byli gospodarze, walczący o trzecie miejsce w grupie.

Od samego początku zawodnicy duńskiej drużyny odskoczyli rywalom. Goście nie potrafili zatrzymać świetnie dysponowanych gospodarzy. Szybko widzieliśmy aż sześć bramek różnicy (9:3). Jednak  Aalborg nie zatrzymywał się i powiększał swoją przewagę, aż do stanu 18:9. Wtedy lepsza dyspozycja w obronie chorwackiej ekipy spowodowała odrobienie czterech bramek. Końcowo trzy gole gospodarzy ustaliły wynik pierwszej połowy (22:14).

Przerwa nic nie zmieniła. Dalej widzieliśmy na boisku pełną dominacje Aalborga. Przewaga powiększała się z każdą minutą. Widzieliśmy aż czternaście bramek różnicy (35:21). Wtedy jeszcze goście zaczęli odrabiać straty. Było już zbyt późno. Cały mecz był kontrolowany przez gospodarzy. W żadnym momencie nie mieliśmy wątpliwości, że to oni wygrają.

Najlepiej w tym spotkaniu spisali się Sebastian Barthold i Mark Strandgaard, którzy rzucili odpowiednio dziewięć i osiem bramek.

Aalborg – PPD Zagrzeb 38:29 (22:14)