2021-02-01 09:11:55
Michał Szpulak
MŚ 2021: Czas podsumowań. To był kolejny piękny turniej!
Skończyły się mistrzostwa świata w piłce ręcznej, które zapewne z wielu względów przejdą do historii. Tytuł obroniła reprezentacja Danii, która tym samym została także drugi raz w historii mistrzem świata.
Każdą reprezentację należy dać na tapetę, lecz na to nie ma miejsca. Zacząć należy od naszej reprezentacji, która zrobiła wielki krok ku powrotowi do swojej dyspozycji z dawnych, pamiętnych lat. Patryk Rombel i jego ekipa zagrali dwa bardzo dobre spotkania z europejskimi potęgami – Hiszpanią i Niemcami, a ponadto w świetnym stylu pokonaliśmy Brazylię, ale także Urugwaj czy Tunezję. Najgorszy mecz wypadł nam z Węgrami. Tacy zawodnicy jak Arkadiusz Moryto, Maciej i Tomasz Gęgala, Przemysław Krajewski, Michał Olejniczak, Arkadiusz Ossowski czy Szymon Sićko na pewno zapamiętają ten turniej i będą chcieli kontynuować to za rok czy za dwa, kiedy zagramy na mistrzostwach świata na własnych i szwedzkich parkietach.
Miejmy nadzieję, że awansujemy na przyszłe euro i pokażemy się też z dobrej strony na węgiersko-słowackim czempionacie Starego Kontynentu. Na razie kadra napawa jakimś optymizmem i na pewno możemy pokazać się z jeszcze lepszej strony w przyszłości.
Jeśli chodzi o resztę to na pewno na największą chwałę zasługują rzecz jasna Duńczycy. Można tę reprezentację porównać nieco do naszych siatkarzy, którzy w 2014 roku zdobyli złoto MŚ, po czym cztery lata później obronili je na opustoszałej turyńskiej hali. To samo było tutaj. Skandynawowie na własnej ziemi pokonali Norwegów w 2019 i teraz to powtórzyli przed pustymi egipskimi trybunami. Nikolaj Jakobsen i jego gang znowu sięgnął po szczyt. Gang Olsena w tej sytuacji można zamienić na Gang Jakobsena. Byli o krok od odpadnięcia z Egiptem, jednak dali radę i znowu sięgnęli po puchar. To wielka sprawa dla kraju jak i dla reprezentacji. Odkryciem drużyny jest bez wątpienia Mathias Gidsel, który ma iść w ślady Caspera Sondergaarda czy Madsa Christiansena i wreszcie załatać prawą część rozegrania.
Hiszpanie w końcu sięgnęli po medal – może i tylko brązowy, jednak od 2013 nie mieli żadnego, więc i taki jest na pewno cenny. Mistrzowie Europy i brązowi medaliści mistrzostw świata – tak możemy teraz mówić o reprezentacji Jordiego Ribery, która stopniowo zaczyna przechodzić zmiany w swoim zespole. Po igrzyskach na pewno z kadrą pożegnają się Raúl Entrerríos czy Dani Sarmiento. Nie wiadomo także czy Aguinagalde i Cañellas nie podziękują i nie pożegnają się z kadra po turnieju w Tokio. Faktem jest, że największą obsesją Hiszpanów w tym roku jest właśnie letni turniej w stolicy Japonii, gdyż nie mają jeszcze na koncie wygranej w Igrzyskach olimpijskich, dlatego to będzie dla nich najważniejsze. Teraz na pewno Alex Dujshebaev i spółka cieszą się z tego, co osiągnęli. Odkryciem drużyny wydaje się Daniel Dujshebaev (jak dziwnie to nie brzmi) oraz Rubén Marchán. Obrotowynie zaliczył najlepszego meczu z Duńczykami w półfinale, jednak ostatecznie miał dobry turniej.
Od Francuzów każdy wymagał więcej, chociaż tuż przed mundialem przegrali i zremisowali mecze eliminacyjne do Euro z Serbami, to każdy po meczu z Norwegami widział ogień w oczach i myślał o najlepszym. Ostatecznie Les Bleus nie mogą się cieszyć z tego turnieju, bo nie ma medalu. A na pewno w pewnym momencie turnieju myśleli o złocie. Sęk w tym, że kompletnie nie zachwycali w tym czempionacie. Mecze z Portugalią i może Norwegią to są wyjątki, bo tam zagrali na maksa, jednak z Węgrami, Algierią czy Szwajcarią się męczyli, a od Hiszpanów i Szwedów byli o wiele gorsi. Odkryciami w zespole są na pewno Kentin Mahe na środku rozegrania – bo można powiedzieć, że wypalił na tej pozycji. Hugo Descat także zaprezentował się kapitalnie na lewym skrzydle.
Szwedzi to największa sensacja tego mundialu. Bez Mikaela Appelgrena, Lukasa i Andreasa Nilssona oraz bez Jerry'ego Tollbringa mało kto stawiał, że Szwedzi mogą nawet wyjść z grupy w rundzie głównej. Tak się stało, pokonali potem Katar, a w półfinale niespodziewanie ograli Trójkolorowych. Jest to na pewno wielka sprawa dla Glenna Solberga i jego ekipy, lecz Szwedzi pewnie czują niedosyt, że nadal od 2002 roku nie potrafią wywalczyć złota żadnej imprezy mistrzowskiej. Trzy razy byli blisko, bo w finale – 2012 z Francją przegrana na IO, Z Hiszpanią na ME 2018 i teraz Z Danią na MŚ 2021. Jonathan Carlsbogard i Felix Claar to największe odkrycia tej reprezentacji na turnieju. Srebro dla Szwedów to wielki sukces, o którym przed turniejem nawet nie marzyli.
Największymi rozczarowaniami są na pewno Norwegowie, Chorwaci, Niemcy oraz Słoweńcy. Ci pierwsi mieli mieć medal, a nawet złoty, tymczasem jeden słabszy mecz z Francją zaważył, że w ćwierćfinale musieli oni zagrać z Hiszpanią, a nie z Węgrami. Dla Cristiana Berge i jego ekipy brak choćby półfinału to sporego kalibru porażka.
Chorwaci to kompletnie rozsypana drużyna. Po meczu z Argentyną Lino Cervar podał się do dymisji, a już 3 dni później Hrvoje Horvat przejął jego obowiązki. Jeśli chodzi o sam turniej to przegrana z Argentyną i remis z Japonią chluby nie przynoszą. Przegrana z Duńczykami różnicą…. 12 bramek również. Ten turniej to jest najgorszy turniej Chorwatów w XXI wieku i ciężko będzie powtórzyć takie rozczarowanie. Zdecydowanie największy przegrany zawodów.
Niemcy może nie są do końca przegranymi, bo wiemy, że do turnieju podeszli jeszcze bardziej osłabieni niż Szwedzi. Bez całego bloku obronnego i kilku ważnych graczy z przodu mogli namieszać, jednak nikt od nich nie wymagał wielkich rzeczy. Przystępowali z presją, jednak nie taką jak zawsze.
Słoweńcy rozegrali średni turniej, bo w zasadzie nie było meczu w którym z pełnym przekonaniem moglibyśmy pochwalić ekipę Vranjesa. Ze Szwedami i Egiptem remis, fatalnym mecz z Federacją Rosyjską… no chyba jedynie z Macedonia Północną zagrali na swoim poziomie.
Od Portugalii kibice może wymagali więcej, ale dziesiąte miejsce nie jest ostatecznie złym wynikiem. Węgrzy pokazali, że ich reprezentacja się rodzi, że będzie z tego coś ciekawego w przyszłości. Białoruś na pewno zawód, tak jak Islandia, jednak bez Palmarssona, więc tez mniejsza presja.
Na plus na pewno Egipt i Katar – jedyne zespoły spoza Europy, które dostały się do ósemki. Argentyna tez w gruncie rzeczy rozegrała świetny turniej, w przeciwieństwie do swoich sąsiadów z Brazylii, którzy zawiedli na całej linii. Puchar Prezydenta wygrała Tunezja w finale z Austrią, więc kadrę z północy Afryki też należy wyróżnić.
To już koniec mistrzostw świata. Teraz z niecierpliwością czekamy na sierpień i na Igrzyska olimpijskie. Tam co prawda zabraknie naszej reprezentacji, ale rywalizacja będzie piekielnie zacięta między najlepszymi w Europie i na świecie.
fot. handballegypt2021.com