2021-01-17 17:00:54
Roksana Góra

MŚ 2021: Japonia znów powalczyła! Punkty trafiają jednak do ich rywali

W niedzielne południe zmierzyły się ze sobą reprezentacje Kataru i Japonii. Przez większość meczu wynik oscylował w okolicach remisu. Ostatecznie emocjonujące spotkanie zakończyło się zwycięstwem Katarczyków 31:29.

W swoim pierwszym meczu trwających mistrzostw Japonia sprawiła niemałą niespodziankę. Dominowała przez pierwszą połowę spotkania z Chorwacją, ostatecznie remisując. Katar natomiast zapisał na swoim koncie zwycięstwo nad Angolą. Dla obu drużyn kolejne punkty były zatem na wagę złota. I to też przekładało się na ich poczynania. Po dziesięciu minutach na tablicy widniał remis 7:7. Obie ekipy prezentowały podobny poziom i popełniały niemało błędów. Nie mogło zatem dziwić, że żadna z nich nie wychodziła na większe prowadzenie. 

Na parkiecie można było podziwiać dwóch zawodników występujących na co dzień w SPR Azotach Tarnów. Byli to Shuichi Yoshida i Rennosuke Tokuda. Pierwszy z nich zdobył w ciągu początkowych dwudziestu minut dwa trafienia. Rezultat starcia wciąż oscylował w okolicach remisu. Próżno było wyczekiwać kilkubramkowej przewagi. Tak też było po pierwszej połowie. Szczypiorniści schodzili na przerwę przy prowadzeniu Japonii 16:15.

Powrót na boisko był dla Japończyków niezbyt pomyślny. Swój pierwszy gol w drugiej połowie zdobyli dopiero po siedmiu minutach. Katarczycy w mgnieniu oka rzucili kilka bramek z rzędu i wyszli na solidne prowadzenie. Prym wiódł Francis Marzo, który po zaledwie czterdziestu minutach gry miał na swoim koncie aż 11 celnych rzutów. Jego zespół wciąż utrzymywał się na korzystnej pozycji. Różnica bramkowa falowała, jednak wydawało się, że zawodnicy Kataru - pomimo przydarzających się strat czy pomyłek - kontrolują przebieg rywalizacji. Jednak w 51. minucie Japonia zbliżyła się do rywali na różnicę ledwie jednej bramki. Emocje wzrastały. Jeden z Katarczyków rzucił obok słupka i chwilę później na tablicy znów widniał remis.

To był czas wielkiego powrotu Japończyków. Na siedem minut przed rozbrzmieniem ostatniego gwizdka znów realnie mogli myśleć o triumfie. O to nie było jednak łatwo. Katarczycy wciąż napierali na ich defensywę. Na straży stał jednak bramkarz Iwashita, który zaprezentował kilka istotnych parad. Jego pomoc nie wystaczyła. Kolejne punkty trafiły do Kataru, który zwyciężył 31:29.

Katar - Japonia 31:29 (15:16)

fot: handballegypt2021.com