2020-12-18 08:32:09
Michał Szpulak

Lustrzane odbicie marazmu. Węgierska święta wojna dla Veszprem

Ekipa Davida Davisa pokonała w czwartkowy wieczór drużynę Picku Szeged na hali Szent Gellert Forum różnicą dwunastu trafień. Bezradni gospodarze zostali wytarci o parkiet w drugiej części gry.

Mecz układał się niemalże identycznie jak niedzielna święta wojna w Płocku. Veszprem prowadziło do przerwy dwiema bramkami, żeby drugą połowę wygrać 20:10. Warto też podkreślić, że ekipa z południa Węgier nie przystąpiła do tego meczu w znacznym osłabieniu.

Zabrakło bowiem kontuzjowanego Luki Stepancicia, w którego buty musiał wejść Stanislav Kasparek, co zapewne nie napawało optymizmem na prawej połówce. Trener Juan Carlos Pastor nie mógł skorzystać także ze Stefana Sigurmanssona czy Dimitrija Żytnikowa, co nie było aż tak znacznym osłabieniem.

W drużynie z pobliża Balatinu zabrakło oczywiście poważnie kontuzjowanego Rasmusa Lauge, ale także Yahii Omara, Vuko Borozana, Patrika Ligetvariego czy Dejana Manaskova. Wydaje się więc, że mimi szerokiej ławki jaką dysponuje na co dzień trener Davis, ekipa mistrzów Węgier wydawała się bardziej osłabiona niż gospodarze.

Drużyna znad Cisy nie potrafiła dorównać odwiecznemu rywalowi i została łatwo pokonana na własnym terenie, o czym zdecydowała druga połowa.

W szeregach przyjezdnych brylowali Manuel Strlek (5 goli), Andreas Nilsson (7 goi) oraz Gasper Margus (6 goli) i przede wszystkim Petar Nenadić (8 goli).

W ekipie miejscowych Bogdan Radivojević (5 goli), Borut Mackovsek (5 goli) czy Bence Banhidi i Richard Bodo (po 4 gole).

Dla Węgrów do coś wielkiego, ich własny, niepowtarzalny klasyk. W ciągu ostatnich dziesięciu lat tylko w sezonie 2017/2018 udało się Pickowi zdobyć mistrzostwo Węgier. Wtedy Veszprem przeżywało kryzys w trakcie i po zatrudnieniu Ljubomira Vranjesa. Veszprem do tej pory uzbierało 26 mistrzowskich tytułów, Pick Szeged ma ich na koncie 3.

MOL-Pick Szeged – Telekom Veszprem 24:36 (14:16)