2020-06-15 00:28:49
Roksana Góra

Buenos días, szczypiorniaku! Argentyńska piłka ręczna chce wyjść z ukrycia

Jedną z osób, która najsilniej kojarzy się z argentyńską piłką ręczną, jest Diego Simonet. W jego ślady pragną pójść inni zawodnicy z kraju Południowej Ameryki. Pomóc ma im w tym miłość do gry, spokój, a także Manolo Cadenas, który przewodzi tamtejszej reprezentacji.

Piłka ręczna w Argentynie bezdyskusyjnie nie może równać się z futbolem. To przecież ojczyzna Diego Maradony, Lionela Messiego czy Angela Di Maríi. To piłkarze nożni są wystawieni na piedestał popularności: - Najbardziej uwielbiana jest oczywiście piłka nożna. Można powiedzieć, że ręczna przegrywa w pojedynku przede wszystkim z tym sportem. Nasza dyscyplina jest póki co traktowana po amatorsku – wyjaśnia reprezentant Argentyny, Lucas Aizen. I choć piłka ręczna nie pełni w kraju Ameryki Południowej głównej roli, to jednak tamtejsze handballowe środowisko dąży do umocnienia swojej sportowej pozycji. Szczypiorniści próbują wdrapywać się do świadomości argentyńskich kibiców. Czynią to cierpliwie i spokojnie. Przede wszystkim bez pośpiechu i  nadmiernej presji. Czy skutecznie?  - Zauważam zmiany na lepsze. W minionej dekadzie poziom tej dyscypliny w naszym kraju wzrósł. Jest coraz lepiej. Nasza reprezentacja częściej uczestniczy w różnych turniejach. Przekłada się to na fakt, że coraz więcej osób zakochuje się w piłce ręcznej – przyznaje Aizen.

Uwielbienie do tej dyscypliny rozlało się po różnych zakątkach świata. Bezsprzecznie przyczyniają się do tego różnego rodzaju triumfy. Argentyńczycy mogą pochwalić się coraz bardziej zadowalającymi osiągnięciami. Bo przecież zajęcie dziesiątego miejsca podczas Igrzysk Olimpijskich w 2016 roku należy rozpatrywać właśnie w takich kategoriach. Pod koniec stycznia tego roku udało im się obronić tytuł mistrzów Ameryki. W finale zmierzyli się z Brazylią. Po niezwykle wyrównanej walce zwyciężyli 25:24. Poza tym, mogą z radością na ustach wspominać rywalizacje między innymi z Serbami, Rosjanami, a także z Polakami. Przed dwoma laty pokonali polskich zawodników w turnieju towarzyskim 29:24. Koniec minionego roku przyniósł podobne rezultaty. Polacy przegrali w San Juan 19:20. Choć argentyńscy piłkarze ręczni nie należą się do światowej czołówki, pewne jest, że nie brak im waleczności. Zawodnicy starają się ukazać swoim kibicom piękno piłki ręcznej. Robią to między innymi bracia Simonet, czyli Diego, Sebastian i Pablo. Co więcej, nie są osamotnieni w swoich dążeniach. Dołącza do nich coraz więcej miłośników handballu: - Trudno wskazać, co wpływa na nasz rozwój. Wydaje mi się, że zarówno system szkolenia, jak i dobra generacja zawodników. Oba te czynniki są niezwykle ważne w budowaniu poziomu sportowego – twierdzi Aizen. 

Oczywistym jest, że na rozwój dyscypliny niepomiernie wpływa poświęcenie trenerskiej uwagi młodym adeptom sportu: - Nasz system szkolenia skupia się na początkujących zawodnikach. Poświęca się wiele czasu, by trenować z grupami młodzieżowymi, zarówno mężczyzn, jak i kobiet. Każda z kategorii ma swój własny tryb ćwiczeniowy, któremu przewodzą poszczególni trenerzy. Niełatwo jest dostać szansę na grę w reprezentacji czy w najlepszym klubie w Argentynie. Mamy wielu młodych szczypiornistów, którzy prezentują wysoki poziom. Dlatego też trzeba mocno walczyć o miejsce w kadrze – zapewnia Lucas Aizen. I on sam jest niejako potwierdzeniem tych słów. Rozgrywający ma dwadzieścia dwa lata. Do kadry trafił w czerwcu minionego roku. Obecnie występuje w Handebol Clube Taubate, czyli w zespole, który kilkakrotnie zdobywał tytuł mistrza Brazylii, a także zwyciężał panamerykańskie mistrzostwa klubowe. 

Argentyńczycy nie mogą cieszyć się z profesjonalnej ligi. Pomimo wzrastającej popularności i coraz głębszego zainteresowania kibiców. Powody są, można by rzec, prozaiczne. A w swej pospolitości dosyć bezlitosne: - Stworzenie profesjonalnych rozgrywek w Argentynie byłoby trudne. Potrzebowalibyśmy wielu rzeczy, których obecnie nie mamy – głównie pieniędzy i sponsorów. Dodatkowo Argentyna jest obszernym krajem. To kolejne utrudnienie – wyjaśnia rozgrywający. 

Właśnie dlatego szczypiorniści decydują się na wyjazd za granicę i dołączanie do klubów, które mogą zapewnić im pomyślniejsze warunki. Takie rozwiązanie pochwala Manolo Cadenas, obecny szkoleniowiec argentyńskiej reprezentacji. Doskonale znany polskim kibicom były trener Orlen Wisły Płock twierdzi, że szukanie szansy w europejskich zespołach jest niezwykle ważne. Niektórzy Argentyńczycy występują więc w rozgrywkach francuskich czy niemieckich. Tezę o nieocenionym wpływie wyjazdu za granicę potwierdza Lucas Aizen: - Sporo osób stara się iść w ślady między innymi Diego Simoneta. Dlatego też w europejskich zespołach pojawia się coraz więcej zawodników z Argentyny. To droga do stania się lepszym graczem. Nie mamy profesjonalnej ligi, więc gra w Europie jest najlepszą opcją. Prawdę mówiąc, trudno zdecydować mi nawet, w którym z europejskich klubów pragnąłbym grać.

fot. handballargentina.org