2020-03-28 18:12:11
Mateusz Kaleta

Zawodnicy Bundesligi rezygnują z wynagrodzenia. Chcą ratować kluby

Z dnia na dzień rośnie liczba klubów niemieckiej Bundesligi, w których zawodnicy zgodzili się na obniżkę wynagrodzeń ze względu na panującą pandemię koronawirusa i zawieszone rozgrywki. W ten sposób niemieccy szczypiorniści chcą pomóc swoim klubom przetrwać trudny czas.

Epidemia zostawia za sobą potężne żniwo w sferze zdrowotnej, ale uderza też w biznes, ekonomię i gospodarkę. Tracą na niej wszyscy, także kluby sportowe, które wciąż generują koszty, a nie mają zysków, bo nie grają meczów. W tej sytuacji nie ma najmniejszych szans, aby rachunek zysków i strat wyszedł na zero, a tym bardziej "na plus". Wyjątkową świadomością nadchodzących problemów wykazali się już zawodnicy Bundesligi.

Z części swojego wynagrodzenia zrezygnowali już szczypiorniści dziewięciu drużyn. To gracze czwartego w tabeli TSV Hannover-Burgdorf, Füchse Berlin, Rhein-Neckar Löwen, MT Melsungen, SC DHfK Lipsk, FRISCH AUF! Goeppingen, TVB Stuttgart, HC Erlangen oraz znajdującego się w strefie spadkowej Die Eulen Ludwigshafen.

- To wsparcie w tych trudnych chwilach pokazuje prawdziwą wartość naszej społeczności. Słowa wdzięczności dla wszystkich graczy, pracowników, sponsorów za ich zaangażowanie - mówi na łamach oficjalnej strony "Lisów" z Berlina prezydent klubu Frank Steffel.

Identyczne głosy płyną też z innych drużyn. - Chcemy iść razem, jako zespół. To może się udać tylko wtedy, gdy wszyscy dołożymy do tego swoją cegiełkę. Mam nadzieję, że jak najszybciej wrócimy na boisko i zainspirujemy naszych fanów - to z kolei słowa kapitana bijącego się o europejskie puchary Hannoveru, Fabiana Böhma.

Nie ze wszystkich klubów płyną informacje, o ile będą różnić się teraz zarobki zawodników. Otwarcie mówi się o tym m. in. w Melsungen, którego zawodnicy zrezygnowali z jednej czwartej pobieranego uposażenia. - Dla nas, graczy, to oczywiste, że musimy mieć swój wkład w tę kryzysową sytuację. Nie było dyskusji w całym zespole, zdecydowaliśmy jednogłośnie - zaznacza Michael Allendorf, członek rady zespołu.

Rozgrywki Bundesligi pozostają zawieszone co najmniej do 22 kwietnia. Decyzja o tym zapadła na początku marca, a ich wznowienie zaplanowano na 23 kwietnia. W zamyśle było zakończenie wszystkich ligowych zmagań jeszcze przed końcem czerwca, bo w lipcu mają być rozgrywane mecze Ligi Mistrzów. Im bliżej jednak tej daty, coraz mniej w powodzenie tego scenariusza wierzy prezes HBL, Uwe Schwenker. - Nie sądzę, aby w tym sezonie były jeszcze jakieś mecze - mówi szef ligi w wywiadzie dla "Kieler Nachrichten".

Kluby porządnie dostają od losu po kieszeni. Frank Bohmann, dyrektor zarządzający Ligą, oszacował straty finansowe osiemnastu zespołów na 25 milionów euro. Aby jednak wyjść klubom na przeciw, władze ligi zdecydowały, że licencję na grę w Bundeslidze otrzymają w przyszłym sezonie wszystkie drużyny.