2020-01-19 17:48:25
Ewa Basak

Euro 2020: Powrót Węgrów w drugiej połowie i nerwowa końcówka! Słowenia zatrzymana

Słoweńcy po raz pierwszy na mistrzostwach Europy musieli uznać wyższość rywali. Węgrzy słabo zagrali pierwszą połowę, którą przegrali 13:16, ale po zmianie stron poprawili swoją defensywę i świetnie w bramce spisywał się Roland Mikler. Ostatecznie po zaciętej rywalizacji podopieczni Istvána Gulyása zwyciężyli 29:28. 

Węgrzy jeśli chcieli jeszcze zachować szanse na walkę o medale na mistrzostwach Europy musieli wygrać niedzielny pojedynek z niepokonaną jak do tej pory Słowenią. Na początku spotkania podopieczni Istvána Gulyása wyszli na prowadzenie 3:1, ale szybko różnicę bramkową zniwelowali rywale. W kolejnych minutach gra odbywała się na zasadzie "bramka za bramkę" i  żadna z drużyn nie była w stanie wypracować znacznej przewagi. 

Po niecelnym rzucie Węgrów rywale wykorzystali okazję do podwyższenia prowadzenia i po bramce Jure Doleneca zbudowali dwa oczka przewagi. Za chwilę jednak mocnym rzutem popisał się Zoltan Szita i cały czas wynik oscylował wokół remisu. W pierwszej części spotkania nie grał Dean Bombac, który był bohaterem Słowenii w ostatnim spotkaniu. Węgrzy nie mogli znaleźć sposobu na zatrzymanie świetnie spisującego się Boruta Mackovseka. W 15. minucie skuteczną obronę zanotował Klemen Ferlin  i Słoweńcy powiększyli prowadzenie do trzech trafień. Goalkeeper zatrzymywał kolejne rzuty Węgrów, którzy mieli coraz większe problemy ze skutecznością. Pięć minut przed zakończeniem pierwszej połowy zawodnicy Ljubomira Vranjesa wygrywali 14:10, ale po obu stronach parkietu nie brakowało twardej walki. Węgrzy nie zamierzali odpuszczać, jednak popełniali proste błędy w ataku i na prowadzeniu utrzymywali się przeciwnicy. Wynik pierwszej połowy ustalił Miha Zarabec, który posłał w stronę bramki rywali "bombę" (16:13).

Na drugą część spotkania Węgrzy wyszli bardzo zmotywowali i po dwóch bramkach z rzędu zbliżyli się do rywali na jedno oczko. Podopieczni Istvána Gulyása poprawili swoją grę w defensywie, a bramce skuteczny był Roland Mikler. W 37. minucie Bence Bánhidi doprowadził do remisu 17:17. Po chwili kolejną świetną interwencję zanotował Mikler, a Nagy Bence dał prowadzenie swojej reprezentacji (19:18). Węgrzy wrócili do gry i nie zwalniali tempa. Znów bramkę zdobył Nagy Bence i Słoweńcy przegrywali 18:20. Podopieczni Ljubomira Vranjesa pogubili się w ataku, a rywale wykorzystali szanse do odrobienia strat i wyjścia na prowadzenie. 

W 46. minucie na boisku pojawił się Dean Bombac, którego brakowało w pierwszej połowie meczu. Rolnad Mikler rozkręcał się między słupkami i dzięki jego obron drużyna budowała przewagę. Słoweńcy mieli coraz większe problemy z przebiciem się przez obronę rywali, którzy dziewięć minut przed końcem spotkania wygrywali 25:22. Słoweńcy nie poddawali sie i trzy minuty przed zakończeniem meczu zbliżyli się do rywali na jedną bramkę (27:28). Po nerwowej końcówce Węgry nie dały już sobie odebrać zwycięstwa z rąk i ostatecznie wygrali 29:28.

Słowenia – Węgry 28:29 (16:13)

Słowenia: Ferlin, Kastelić - Blagotinsek 4, Henigman 1, Janc 2, Dolenec 8, Cingesar, Cehte 3, Kodrin, Zarabec 4, Sostarić, Horzen, Zabić 1, Ovnicek, Bombac, Mackovsek 5

Węgry: Szekely, Mikler - Sipos, Balogh 2, Ligetvari 6, Boka 1, Gyori 3, Nagy 3, Rosta 2, Mathe 2, Banhidi 8, Szita 1, Fekete, Ubornyak , Hotnyak, Toth

fot.:  Anze Malovrh / kolektiff 

Czy taki wynik jest dla Ciebie zaskoczeniem?




Jeżeli chcesz zobaczyć wyniki zagłosuj