2020-01-13 22:17:12
Michał Szpulak
Euro 2020: Derby Bałkanów gorące jak zawsze, Chorwaci lepsi od Serbów!
Po kapitalnej batalii w austriackim Grazu reprezentacja Chorwacji pokonała swojego odwiecznego rywala 21:24 i z kompletem zwycięstw zameldowała się w drugiej rundzie mistrzostw.
Premierową bramkę meczu zdobył Chorwat David Mandić, a po chwili świetną interwencją w bramce popisał się Marin Šego. Obie drużyny w poczynaniach ofensywnych zaczęły dosyć nerwowo, o czym świadczył wynik na tablicy w 5 minucie meczu (0:1). Koncert grał natomiast wspomniany wyżej bramkarz węgierskiego Picku Szeged. Pierwsza bramka dla Serbów padła w 6. minucie po golu Zorana Nikolicia. Na trybunach bałkańskie piekło było czuć z obu stron, Chorwaccy kibice zdecydowanie przekrzykiwali jednak serbskich fanów. W 9. minucie prowadzenie 4:2 Chorwatom dał klubowy kolega Marina Šego, czyli Luka Stepančić.
W bramce Marin dawał koncert, w 10. minucie miał skuteczność 5/7! Chorwaci z minuty na minutę wydawali się przejmować inicjatywę w meczu, a podopieczni Nenada Peruničicia nie byli w stanie pokonać kapitalnie dysponowanego, byłego bramkarza PGE Vive. W 14 minucie siódemkę Nemanji Ilicia obronił rzecz jasna…. Marin Šego, który w początkowych fragmentach wyrastał na bohatera spotkania. Chwilę później Miljan Pušica zmniejszył jednak straty na 4:5 dla faworyzowanej Hrvatski. Serbowie momentalnie zdawali się złapać rozpędzoną Chorwację i doprowadzili do remisu. W grze widać było jednak, że nie jest to przysłowiowy „mecz o pietruszkę”. W 22. minucie na 8:8 bramkę dla Serbii rzucił Zivan Pesić, gra toczyła się systemem bramka za bramkę, a żadna ze stron nie zamierzała zwolnić ręki – jak na derby przystało.
W 25. minucie nieoczekiwanie na 2-bramkowe prowadzenie wyszli Serbowie (10:8) po kapitalnej bramce z wrzutki Miljana Djukicia. Chorwaci kompletnie stracili przegląd pola i kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Ostatecznie do przerwy drużyna znad Adriatyku przegrywała z Serbami 8:10. Drugą połowę Serbowie rozpoczęli od błędu w ataku, Chorwaci natomiast odpowiedzieli bramką, którą zdobył zawodnik Barcelony Lassa - Luka Cindrić. 34. minucie kapitalnym rzutem popisał się Luka Stepančić, jednak gra Chorwatów nadal odbiegała od tej, którą prezentowali w meczach z Czarnogórą czy Białorusią.
Na 12:12 bramkę rzuciła niezawodna legenda PPD Zagrzeb – Zlatko Horvat, a Chorwaci ponownie wydawali się łapać tempo gry, bo zdecydowanie lepiej i dynamiczniej wychodziły im ataki pozycyjne i gra po obwodzie. Był jednak jeden człowiek, który zatrzymywał ataki „Kowbojów”, a mianowicie Vladimir Cupara, który ratował Serbów z kilku ważnych sytuacjach. Na 14:12 w 42. minucie meczu wyprowadził Serbów Zoran Nikolić. W żadnym momencie nie można było stwierdzić, która z drużyn przełamie szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W bramce dwukrotnie przypomniał o sobie kapitalny Marin Šego, a Chorwaci wyszli na prowadzenie 14:15 za sprawą bramki Domagoja Duvnjaka. W 46. minucie Chorwaci wyszli na pierwsze 3-bramkowe prowadzenie w tym spotkaniu (14:17) po golu Zlatko Horvata z kontry. Zdawało się, że nic już nie zatrzyma chorwackiego parowca, a w odpowiednich momentach po raz kolejny w bramce popisywał się wielki tego dnia Marin Šego. W 50.minucie po golu Igora Karačicia zrobiło się już 15:19 dla Hrvatski. Serbowie kompletnie się pogubili, a minutę później przegrywali już 15:21. W 55. minucie Serbowie poniekąd wrócili nagle do gry i po bramce z siódmego metra było 19:21 dla Chorwatów. Drużynę Lino Červara do końca jednak już nic złego nie spotkało i ostatecznie wygrali 21:24.
W barwach Chorwacji dobre zawody rozegrał Igor Karačić (PGE Vive), który zdobył 3 bramki (100% skuteczności). Zawodnikiem meczu został bramkarz Marin Šego.
Serbia – Chorwacja 21:24 (10:8)
Serbia: Cupara, N. Ilić, Pušica 2, Radivojević 4, Pesić 1, Djukić 1, Nikolić 3, Mošić 1, Kukić 4, Marsenić, V. Ilić 3, Crnoglovac, Kolaković, Sretenović 1, Ivanisević.
Chorwacja: Šego, Horvat 3, Duvnjak 5, Mandić 3, Musa 1, Stepančić 5, Cindrić 3, Marić, Karačić 3, Šarac, Mamić, Šipić 1, Ravnić, Ašanin, Hrstić, Matanović.
Tweet