2017-01-12 19:09:00
Wojciech Staniec

Szybkość i ambicja to za mało. Rosja lepsza od Japonii

Na początku drugiej połowy wydawało się, że Japończycy są w stanie sprawić niespodziankę i pokonać Rosję. Azjatom zabrakło jednak zdrowia i przegrali 39:29. Duży wkład w zwycięstwo "Sbornej" miał Wadim Bogdanov, bramkarz Azotów Puławy. 

Rosjanie zaczęli od prowadzenia 6:1 i wydawało się, że wygrają ten mecz bez większych problemów. Jednak z czasem Japończycy zaczęli odrabiać straty. Grali oni bardzo szybko w ataku i agresywnie, wysoko w obronie (czasami nawet w systemie 3-3). Widać było, że Azjaci grają bardzo niekonwencjonalnie, w zupełnie innym stylu niż europejskie drużyny.

Również po przerwie Japończycy dotrzymywali kroku faworyzowanym Rosjanom, a nawet zaczęli zmniejszać straty. W 38. minucie "Sborna" prowadziła już tylko dwoma bramkami (23:22). 

Szczypiorniści z Kraju Kwitnącej Wiśni imponowali szczególnie wybieganiem, właściwie w każdej akcji "ciągnęli" do przodu. Wszyscy oglądający to spotkanie mogli się tylko zastanawiać na ile czasu starczy Japończykom sił, bo nie było wątpliwości, że taki styl gry musiał im zabierać bardzo dużo energii.

Na kwadrans przed końcem znów zarysowała się przewaga Rosjan. Duża w tym zasługa grającego w Azotach Puławy Wadima Bogdanowa, który pojawił się na boisku po przerwie i obronił dziesięć z dwudziestu rzutów, co udało mu świetny wynik - 50 procent skuteczności. Inny grający w tym meczu zawodnik z polskiej ligi - Dmitrij Żytnikow grał przez 28 minut i oddał trzy nieskuteczne rzuty, ale zanotował cztery asysty.

Rosja - Japonia 39:29 (18:15)

fot. S. PILLAUD/France Handball 2017