2019-11-06 09:22:27
Wojciech Staniec

Jeden dzień, dwa mecze pierwszej drużyny. Maraton Telekomu Veszprem

Dwa meczem formalnie jednej drużyny w ciągu kilku godzin? W Veszprem pokazali, że to możliwe.

We wtorek kibice na Węgrzech nie mogli narzekać na nudę. Tego dnia Telekom rozegrał dwa mecze i formalnie były to spotkania pierwszej drużyny!

Veszprem rywalizuje na kilku frontach, w Lidze Mistrzów, Lidze SEHA oraz w lidze węgierskiej (będzie też Puchar Węgier). Obłożenie meczami jest ogromne, ale mistrzowie Węgier jako sobie z tym radzą.

Najpierw o godzinie 17.15 rozpoczął się mecze w Lidze SEHA ze Spartakiem Moskwa. Na boisku oglądaliśmy zawodników rezerw uzupełnionych Vladimirem Cuparą, Dejanem Manaskovem oraz Borutem Mackovsekiem. Jednak pomimo tego, że na boisku znajdowali się zawodnicy drugiej drużyny, to formalnie grał pierwszy zespół Telekomu. Węgrzy wygrali 37:32.

W Veszprem czasem stosują taki manewr, że w meczach Ligi SEHA grają młodsi zawodnicy, tak też było podczas wyjazdu do Moskwy.

Trzy godziny później, o 20:15 rozpoczął się mecz ligi węgierskiej z Csurgoi KK. W tym meczu Veszprem wystąpiło w niemal najsilniejszym składzie. Był już Kentin Mahe, którego zabrakło w Kielcach. Z kolei w bramce szansę dostał nominalnie trzeci golkiper - Marton Szekely. Gospodarze nie dali szans rywalowi i wygrali 36:20!

Do końca roku Węgrzy będą mieli duży natłok spotkań, ale nie będą rozgrywali już dwóch meczów w ciągu jednego dnia.

To nie pierwszy taki przypadek, że jeden klub gra dwa mecze w ciągu jednego dnia. Tak było półtora roku z Rhein-Neckar Loewen. "Lwy" wysłały do Kielc na mecz Ligi Mistrzów rezerwy, które dostały baty od PGE VIVE Kielce, a w Bundeslidze z THW zagrała już pierwsza drużyna i... również przegrała. Sytuacja ta była spodowana tym, że Niemcy nie chcieli przełożyć meczu Bundesligi, który kolidował z terminem Ligi Mistrzów. Kiedyś Rhein-Neckar miało też taką sytuację, że w sobotę zagrało mecz ligowy, a następnie poleciało do Barcelony i w niedzielę zagrało w Lidze Mistrzów (w obu spotkaniach grali ci sami zawodnicy).