2019-05-18 23:00:00
Wojciech Staniec

Kontrowersje po meczu w Mielcu! Chodzi o decyzję sędziów w ostatnich sekundach meczu

Stal przegrała bardzo ważny mecz z Energą Wybrzeżem Gdańsk. Mielczanie mają jednak pretensje do sędziów o błąd w końcówce spotkania.

- Klub rozważa złożenie protestu odnośnie naruszenia przepisów gry w piłkę ręczną przez sędziów. Niebawem oficjalne stanowisko klubu - poinformowała Stal po zakończeniu meczu.

REKLAMA

O co chodzi?

O samą końcówkę. Wtedy to Energa Wybrzeże miała piłkę i prowadziła jedną bramką. Sędziowie, którzy prowadzili to spotkanie, czyli Andrzej Chrzan i Michał Janas zaczęli (poprzez podniesienie ręki w górę) sygnalizować grę pasywną gdańszczan. Trener zespołu gości - Thomas Orneborg poprosił o czas. 

Po wznowieniu gry arbitrzy mieli nie sygnalizować od razu gry pasywnej, dzięki czemu Energa Wybrzeże mogła rozgrywać akcję. Po kilku sekundach ręce sędziów znów powędrowały do góry, ale bramkę na wagę zwycięstwa dla gdańszczan zdobył Adrian Kondratiuk.

W Mielcu mają pretensje do sędziów o zaprzestanie sygnalizacji gry pasywnej po zakończeniu czasu. Według przepisów przerwa na żądanie przez trenera nie jest powodem do anulowania gry pasywnej.

Ta porażka oznacza, że Stal znalazła się w dramatycznej sytuacji. Mielczanie maja szansę na grę w barażach, ale w ostatniej kolejce muszą wygrać w Lubinie z Zagłębiem oraz liczyć, że Arka przegra z Energą Wybrzeżem Gdańsk.

Według naszych informacji Stal odniesie się oficjalnie do tej sytuacji na początku przyszłego tygodnia.