2016-11-21 22:00:00
Adam Kapuściński

Demolka w Płocku, koncert Stali i Zagłębia - Podsumowanie 11. kolejki PGNiG Superligi

Kibice ligowego szczypiorniaka w Polsce nie uświadczyli w jedenastej serii gier sensacji, ani niespodzianek. Swoje mecze pewnie wygrywali zawodnicy z Mielca, Płocka, Lubina i Opola, trochę większym nakładem sił spotkania wygrały również ekipy Vive Tauronu Kielce, Azotów Puławy i Górnika Zabrze.

Najmniej emocji, czego można było się spodziewać doświadczyli kibice w Orlen Arenie, Orlen Wisła Płock podejmowała Chrobrego Głogów w roli niekwestionowanego faworyta i w samym meczu nie dała najmniejszych szans ekipie z Dolnego Śląska. Nafciarze na przerwę schodzili z wynikiem 19:6, a prawdziwy koncert w bramce prezentował Adam Morawski uzyskując spektakularne 63% (!) . Druga połowa toczona w wolniejszym tempie nie przyniosła większych emocji a zespół trenera Cieślikowskiego karany raz za razem kontrami wysoko uległ płocczanom 37:20. Warte odnotowania jest,że po długiej przerwie na parkiet wrócił Mateusz Piechowski oraz Marcin Wichary.

W hicie kolejki miejscowy MMTS podejmował kieleckie Vive, zespół z Kwidzyna dotychczas przegrał tylko raz, więc obserwatorzy mieli prawo, pomimo oczywiście wiadomej różnicy klas, na zobaczenie ciekawego widowiska, i takie też było.Zdecydowanie jednak początkowe minuty należały do zespołu z Kielc, w ósmej minucie na tablicy świetlnej widniało 2:7 i dopiero czas wzięty przez szkoleniowca kwidzynian pozwolił wrócić zespołowi z Pomorza do gry, świetny w bramce Kiepulski i twarda defensywa pozwolił na przerwę schodzić kielczanom z przewagą tylko jeden bramki.

Druga połowa to większy spokój Vive, który pozwolił bardziej kontrolować przebieg spotkania, zawodnicy trenera Patryka Rombla zaczęli się gubić, a swoje dokładał bardzo dobrze dysponowany Dean Bombac. Ostatecznie Vive wygrało dość pewnie 32:27 i razem z Wisłą pozostają jedynymi niepokonanymi drużynami w Superlidze Dobry handball w wykonaniu swojego zespołu zobaczyli nareszcie kibice w Mielcu, podejmująca Pogoń drużyna Stali chciała potwierdzić dobrą dyspozycję po zmianie szkoleniowca.

Pierwsza połowa toczyła się bramka za bramkę, a dobrze dysponowani byli szczególnie Piotr Krępa i Wojciech Jedziniak, na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem schodziła drużyna ze Szczecina.

Druga połowa to jednak koncert Stali, od 40 minuty kontrolę całkowicie przejęli "Czeczeńcy" i to oni - po punktowaniu raz za razem przez Piotra Krępe wygrali zdecydowanie 32:25 (12:13), grając jednocześnie najlepszy mecz w sezonie. Gwardia Opole po dobrej serii i w stabilnej formie jechała do Piotrkowa Trybunalskiego w roli zdecydowanego faworyta, i to się też potwierdziło. Gwardziści mimo słabo dysponowanej obrony nadrabiali atakiem, który dziurawił jeszcze słabszą w tym spotkaniu defensywę Piotrkowianina. Druga połowa to przede wszystkim innowacyjny pomysł trenera Zinchuka, który na 15 minut przed końcem kazał swoim podopiecznym bronić każdy swego. Pozwoliło to miejscowym niebezpiecznie zbliżyć się do Gwardii, ale końcówka należała do opolan, którzy nie dali wydrzeć zwycięstwa.

W Lubinie starcie z Elblągiem było dla Miedziowych formalnością, od początku do końca zdecydowanie przeważali gospodarze pojedynku a świetną skutecznością popisywali się Moryto i Szymyślik. Zagłębie przełamało się w świetnym stylu wygrywając pewnie z bezradnymi Elblążanami 29:19.

W granych awansem spotkaniach swoje mecze zwyciężyły też Azoty grające na wyjeździe z KRP Legionowo 27:30 (13:15) i Górnik Zabrze podejmujący Wybrzeże Gdańsk 30:28 (20:14).