2018-02-20 07:00:00
Bartłomiej Żygadło

II liga gr. 1: Podsumowanie 17. kolejki

Choć 17. kolejka rozgrywek II Ligi Mężczyzn gr. 1 nie przyniosła tak sensacyjnych rezultatów jak przed tygodniem, to trudno powiedzieć, aby było mniej emocjonująco. Kolejne zwycięstwo odnieśli zawodnicy Dziewiątki Legnica, a tym samym drugą porażkę z rzędu z rywalem z dołu tabeli zanotowała świetna w pierwszej rundzie Tęcza Kościan.

Przetrzebiony kadrowo Śląsk Wrocław uległ Startowi Konin, co jednak nie powinno dziwić zważywszy na sytuację personalną dolnośląskiej drużyny. Ponadto zwycięski marsz kontynuuje Forza, a w meczu o życie na dole stawki, wzmocniona Żagiew dopiero po karnych ograła czerwoną latarnię z Brzegu. Nie zawiedli szczypiorniści Sparty Oborniki oraz Olimpu Grodków i Zewu Świebodzin, którzy zgodnie zgarnęli komplet punktów w meczach, do których przystępowali w roli faworyta. 

REKLAMA

Spotkanie zespołów zamykających ligową stawkę miało spory ciężar gatunkowy, bo inne ekipy nieznacznie wyprzedzające miejsca spadkowe, zaczęły punktować. Żagiew do Brzegu przyjechała wzmocniona wracającym po kontuzji Jakubem Adamkiem oraz Damianem Kalinowskim, który z powrotem do Dzierżoniowa przyszedł ze Śląska Wrocław. Miejscowi natomiast ledwo sklecili pełny skład na to spotkanie – na ich ławce rezerwowych zasiadło zaledwie dwóch bramkarzy. To nie przeszkodziło im jednak w rozegraniu świetnego meczu, a mało brakowało, aby sprawili zupełną sensację i bez żadnej zmiany ograli teoretycznie mocniejszy MKS. Do remisu w ostatnich sekundach doprowadził wspomniany Adamek, z decydującego karnego zmarnował Wojcieszek. Tym samym dwa punkty powędrowały na konto podopiecznych Macieja Łazora, natomiast w Brzegu zostało jedno oczko, co u miejscowych fanów na pewno skutkuje sporym niedosytem. Najskuteczniejsi byli: Batko (9 trafień, Żagiew) oraz Włodek (9 trafień, Brzeg).

SKS Orlik Brzeg - MKS Żagiew Dzierżoniów  31:31 (17:15) karne 4:5

Mimo że wynik spotkania spadkowicza z 1. Ligi z ekipą teoretycznie słabszą wygląda zaskakująco, to fakty są takie, że wrocławianie borykają się z ogromnymi problemami kadrowymi a Konin po prostu wykorzystał zaistniałą sytuację i wygrał. Pojedynek przesądzony został już po niespełna dwudziestu minutach, kiedy to przyjezdni rzucili siedem bramek z rzędu i zostawili daleko w tyle bardzo zasłużoną w historii polskiej piłki ręcznej drużynę.  Przewaga Startu wynosiła już nawet 9 bramek, jednak w końcówce Śląsk zagrał skuteczniej i zmniejszył stratę nawet do dwóch goli. Najwięcej bramek dla gospodarzy zdobył Ciesiółkiewicz (7), dla przyjezdnych – Franaszek (8). WKS mimo porażki nadal pozostaje na 4. miejscu w tabeli, Konin utrzymał natomiast 3 punkty przewagi nad Dziewiątką Legnica i jest 10. Na koniec można zaznaczyć, że w spotkaniu nie wystąpił lider Startu, Glinkowski – zdobywca niemal 100 bramek w tym sezonie.

Śląsk Wrocław Handball Team 30:33 (12:16) SSRiR Start Konin

Olimp wraca do świetnej formy z początku sezonu. Spadkowicz z wyższej ligi bardzo pewnie ograł niezwykle niewygodnego rywala, jakim niewątpliwie jest Bór. Gospodarze kontrolę nad meczem mieli od samego początku do końca. W ich barwach błyszczał Maciejewski, autor aż siedmiu trafień. Z dobrej strony zaprezentowało się także trio Żubrowski, Chmiel, Ogorzelec – każdy z nich rzucił pięć bramek, co stanowiło ofensywną siłę ekipy z aspiracjami na I Ligę. Gra gości tradycyjnie opierała się na Szabacie (aż 11 bramek) oraz Sawickim (7). To jednak nie wystarczyło i kolejne 3 punkty powędrowały na konto zajmującego drugie miejsce w tabeli Grodkowa. Zawodnicy z Opolszczyzny zbudowali już 7-punktową przewagę nad trzecią w tabeli Spartą i jeśli chcą liczyć na awans z pierwszego miejsca, musza trzymać kciuki za potknięcie niemal bezbłędnej Forzy lub ograć wrocławski klub w bezpośrednim starciu.

UKS Olimp Grodków - SPR Bór Oborniki Śląskie 35:28 (16:13)

Świetne widowisko obejrzeli kibice w Obornikach – trzymające w napięciu do dosłownie ostatnich sekund. Właśnie wtedy decydującą o losach spotkania bramkę, z rzutu karnego zdobył Jonasz Ratajczak. Pierwsza połowa nie zwiastowała jednak tak wielkich emocji w końcówce. Gospodarze po nieco ponad 15 minutach odskoczyli rywalowi na cztery bramki i z taką samą przewagą zeszli na przerwę. Choć druga połowa należała do Komprachcic, ostatni cios zadał najlepszy strzelec Sparty, Jonasz Ratajczak. Zawodnik wytrzymał próbę nerwów i ze stoickim spokojem trafił z siedmiu metrów, tym samym dając swojej drużynie upragnione i niezwykle ważne 3 punkty. Został on tym samym najskuteczniejszym graczem meczu – 9 goli. Dorobkiem 8 bramek pochwalić mógł się najlepszy zawodnik OSiRu, Marcel Ungier. 

SKF KPR Sparta Oborniki - LKS OSiR Komprachcice 27:26 (18:14)

Dreszczowiec w Nowej Soli. Zajmująca dopiero 12. miejsce w ligowej stawce Astra, to mimo wszystko wielce niewygodny rywal na własnym parkiecie i przekonali się o tym podopieczni Bronisława Malego. Co więcej, szkoleniowiec przyjezdnych w trakcie spotkania otrzymał od sędziów karę dyskwalifikacji za negowanie ich decyzji. Wymowna jest także ilość dwuminutowych kar pokazanych przez arbitrów – rozjemcy aż 20 razy odsyłali zawodników obu ekip na przymusowy odpoczynek. Podobnie liczba bramek wskazuje na to, że spotkanie nie było widowiskiem przyjemnym dla oka, a ucztą dla prawdziwych koneserów i krajobrazem niezwykle zażartej walki o punkty. Te ostatecznie pojechały do Świebodzina, którego szczypiorniści w ostatniej minucie zdobyli dwie bramki i mogli świętować sukces. Najlepszym strzelcem Astry został Wysocki (6), natomiast Zewu – Piotr Książkiewicz (7). Na koniec warto dodać, że w ekipie gości zabrakło ich najlepszego strzelca w sezonie, Nogajewskiego.

MKST Astra Nowa Sól - TS Zew Świebodzin 20:22 (9:9)

Bardzo dobry mecz na terenie beniaminka z Kątów Wrocławskich zagrał lider, Forza Wrocław. Szczypiorniści ze stolicy Dolnego Śląska zagrali jak na faworyta przystało, na parkiecie rządząc przez niemal całe 60 minut. Na słabszą postawę gospodarzy mógł mieć wpływ niedawny, poważny uraz Tomasza Jarząbka, jednego z liderów GOKiSu. Właśnie na rzecz operacji tego zawodnika, w przerwie meczu odbyła się charytatywna licytacja, a wszystko pod hasłem „Gramy dla Tomka!”. Wrocławianie byli jednak bezlitośni i zrobili kolejny krok w kierunku awansu do zaplecza PGNiG Superligi. Skutecznością imponował środkowy Forzy, Wiewiórski (8 trafień). Najskuteczniejsi wśród gospodarzy byli Kazimierczak i Łuczak (po 6 bramek).

UKS GOKiS Kąty Wrocławskie - KS Forza Wrocław 20:32 (10:17)

Legniczanie znów zaskakują. Tym razem ofiarą Dziewiątki padła Tęcza, która w ostatnich tygodniach ewidentnie dołuje i przegrywa drugi mecz z rzędu z drużyną z dołu tabeli. Na wynik być może wpływ mają małe ruchy kadrowe w Kościanie (odejście Pacały), jednak bohaterem spotkania zdecydowanie został Wojciech Szyba. Skrzydłowy przyjezdnych był autorem aż 13 trafień, a więc niemal połowy całego dorobku legniczan tego wieczora. Dzięki kolejnej wygranej, Dziewiątka znacząco poprawiła swoją sytuację w ligowej tabeli i z optymizmem może patrzeć w przyszłość. Warto przypomnieć, że do niedawna ekipa ta okupowała przedostatnie miejsce w stawce 14 zespołów tworzących II Ligę.

MKS Tęcza Kościan - EUCO-UKS Dziewiątka Legnica 28:30 (16:15)