2018-01-17 19:40:00
Ewa Basak

PGNiG Superliga wchodzi w 2018 rok z przytupem! Wojna nerwów i karne w Lubinie!

Spotkanie w Lubinie świetnie rozpoczęli gospodarze, którzy po pierwszej połowie wygrywali 21:17. KPR nie odpuszczał i dogonił rywala po przerwie. Ostatnie minuty były bardzo nerwowe, a ze zwycięstwa po rzutach karnych może cieszyć się Zagłębie. 

Wynik meczu w Lubinie otworzył Paweł Dudkowski zdobywając pierwszą bramkę dla gospodarzy. Od początku zawodnicy Zagłębia wyszli mocno zmotywowani na parkiet i głodni zwycięstwa. W 6. minucie po bramce Arkadiusz Moryty ekipa Bartłomieja Jaszki prowadziła 4:2. KPR popełniał błędy w ataku, co bezlitośnie wykorzystywali lubinianie.

REKLAMA

Zagłębie błyskawicznie wznawiali grę i zdobywali kolejne bramki. W świetniej dyspozycji był Jakub Skrzyniarz, który stwarzał coraz więcej kłopotów gościom. Zaś po drugiej stronie parkietu fenomenalną obroną mógł się pochwalić Mikołaj Krekora, który wybronił w sytuacji sam na sam. KPR nie odpuszczało i konsekwentnie niwelowało różnicę bramkową.

W 16. minucie podopieczni Marcina Smolarczyka rzucili trzy oczka pod rząd i zbliżyli się do rywala. Na wynik 13:11 dla gospodarzy o czas natychmiast poprosił Bartłomiej Jaszka. Wskazówki trenera były bardzo pomoce, bo tym razem serię czterech trafień zaliczyli lubinianie. W efekcie dało to gospodarzom prowadzenie 17:11 w 22. minucie. Ostatecznie po pierwszej połowie KPR przegrywał 17:21.

Po zmianie stron dalej świetnymi obronami popisywali się Mikołaj Krekora oraz Jakub Skrzyniarz. Obie drużyny gubiły piłki i kibice zgromadzeni w hali musieli poczekać kilka minut na kolejną bramkę. W 37. minucie KPR zbliżył się do Zagłębia na jedno oczko 21:22. Pojedynek stał się bardziej wyrównany.

Dopiero w 40. minucie lubinianie rzucili drugą bramkę po przerwie. Trzy minuty później Damian Suliński zdobył wyrównujące oczko dla KPR-u 24:24. Dziesięć minut przed zakończeniem meczu gospodarze mieli o jedno trafienie więcej 28:27. W 53. minucie dzięki bramce Kacpra Adamskiego KPR wyszedł pierwszy raz w spotkaniu na prowadzenie. Na trzy minuty przed zakończeniem pojedynku zespół z Legionowa musiał sobie poradzić bez Pawła Gawęckiego i Franci Brinoveca, którzy zostali ukarani na dwie minuty. W ostatniej sekundzie meczu Mateusz Rutkowski zdobył oczko i po sześćdziesięciu minutach gry był remi 33:33.

O wygranej musiały zadecydować rzuty karne. W pierwszej serii obie drużyny nie wykorzystały po jednym rzucie. Ostatecznie w drugiej serii lepsi byli lubinianie i to oni zwyciężyli całe spotkanie.

Zagłębie Lubin - KPR Legionowo 33:33 (21:17), po karnych 5:4