2016-09-24 17:40:00
Wojciech Staniec

Trudna przeprawa Vive w Brześciu. Kielczanie mieli jednak Ivicia!

Jeszcze kwadrans przed końcem meczu w Brześciu wydawało się, że Mieszkow może pokonać Vive Tauron. W końcówce kielczanie zachowali spokój, odrobili straty i wygrali 29:24.

To był pierwszy mecz Vive Tauronu w tej edycji Ligi Mistrzów. Dla kielczan to był trzeci mecz przeciwko Mieszkowowi w historii. Oba zespoły spotkały się w poprzednim sezonie w TOP16. Kielczanie wygrali dwa razy.

Tak więc teraz Białorusini byli wyjątkowo zmotywowani, aby pokonać Vive Tauron i dobrze zaczęli ten mecz i w 9. minucie prowadzili 5:3. W ciągu kolejnych 120 sekund kielczanie rzucili trzy bramki z rzędu i wyszli na prowadzenie. W bramce "żółto-biało-niebieskich" świetnie zaczął grać Filip Ivić. Białorusini mieli ogromne problemy z pokonaniem go. 

Jednak problemy w ofensywie mieli także podopieczni Tałanta Dujszebajewa i w efekcie dwie minuty przed końcem Mieszkow wygrywał 13:11. Kielczanie stracili jeszcze jednego gola i po pierwszej połowie przegrywali 11:14.

Początek drugiej połowy był średni w wykonaniu Vive i Mieszkow miał nawet cztery oczka przewagi, jednak w 40. minucie Vive Tauron odrobiło straty i Krzysztof Lijewski doprowadził do remisu 18:18. Lepsza gra kielczan w obronie sprawiła, że zaczęli oni wyprowadzać kontrataki i odskoczyli na dwa trafienia.

W kolejnych minutach dało o sobie znać doświadczenie zwycięzcy Ligi Mistrzów. "Żółto-biało-niebiescy" zachowali w końcówce więcej spokoju, dobre interwencje notował Ivić. Vive jeszcze powiększyło przewagę i wygrało 29:24.

Meszkow Brześć - Vive Tauron Kielce 24:29 (11:14)

Vive Tauron: Ivić - Reichmann 3, Chrapkowski 1, Kus 3, Aguinagalde 3, Bielecki 3, Jachlewski 3, Strlek 2, Lijewski 6, Jurkiewicz 1, Paczkowski 2, Zorman 1, Djukić 1.