2017-11-16 21:50:00
Andrzej Gwarda

Liga Mistrzów: Pewne zwycięstwo Gorenje. Pechowy pościg Kadetten

W czwartek odbyły się dwa mecze grupy C w ramach rozgrywek EHF Liga Mistrzów. Gerenje Velenje podejmowało ostatni w tabeli Dinamo Bukareszt. Z kolei w Szwajcarii, Kadetten Schaffhausen Michała Szyby rywalizowało z Abanca Ademar Leon.

W pierwszym meczu słoweńskie Gorenje musiało po prostu wygrać to spotkanie aby umocnić się w strefie premiowanej awansem. Rumuni z kolei, przestali się liczyć w rywalizacji o fazę pucharową. Początek spotkania nie zapowiadał łatwej drogi po 2 pkt. w tabeli grupowej. Przez większą część spotkania Rumuni prowadzili różnicą jednej lub dwóch bramek. Zryw gospodarzy nastąpił pod koniec drugiej połowy, kiedy to wyszli w pewnym momencie na trzybramkowe prowadzenie. Ostatecznie na przerwę zawodnicy schodzili przy stanie 17:15 dla Gorenje Velenje.

REKLAMA

Druga połowa a w szczególności jej początek, to bardzo wyrównana gra obu zespołów. Dinamo nie traciło nadziei na wywiezienie korzystnego wyniku ze Słowenii. W pewnym momencie jednak, Gorenje zaczęło skuteczną ucieczką przed ścigającym ją rywalem. Przewaga miejscowych wzrosła do ośmiu bramek, przez co mogli oni do końca spotkania kontrolować jego przebieg. Ostatecznie zwyciężyli  33:29, zrównując się tym samym ze Skjernem w tabeli. Oba zespoły mają w tym momencie po 10 pkt. Najwięcej bramek dla Gerenje zaliczyli Niko Medved (8) oraz Matjaz Brumen (6). Po stronie Dinama, najskuteczniejszymi graczami okazali się Marius Iulian Mocanu oraz Ciprian Sandru - zdobyli po 7 bramek.

Rk Gorenje VelenjeDinamo Bukareszt 33:29 (17:15)

Aby zachować szansę na awans do fazy pucharowej  EHF Ligi Mistrzów, Kadetten Schaffhausen potrzebowali zwycięstwa z zawsze groźnym Abanca Ademar Leon. To co jednak wydarzyło się na początku spotkania, śmiało można nazwać trzęsieniem ziemi. Goście z naddźwiękową szybkością wyszli na wysokie prowadzenie, gromiąc na półmetku pierwszej połowy, 10:2. Wśród strzelców prym wiedli zawodnicy Ademar - Jose Antonio Garcia Lorenzana oraz Mario Lopez Alvarez. W szeregach gospodarzy z kolei sytuację próbowali ratować Gabor Csaszar, Zoran Marković oraz Nik Tominec. Przyjezdni jednak nie zamierzali roztrwonić tak okazałej przewagi i utrzymywali ją przez dłuższy czas. W 25. minucie po dwóch trafienia Markovicia, przewaga zmalała do siedmiu bramek. Jednak dystans ten nie pozwalał na grę w komforcie dla Kadetten. Do gwizdka kończącego pierwszą partię, gospodarzom udało się zniwelować straty do pięciu bramek i wciąż żywić nadzieję na korzystny wynik. Niestety z zerowym dorobkiem strzeleckim do szatni schodził Michał Szyba, który pomimo trzech prób, nie znalazł dostępu do bramki rywala.

W drugiej połowie strzelanie rozpoczął Zoran Marković, zdobywając 11. trafienie dla swojej drużyny. Pomimo tego, gospodarzom nie udało się zniwelować sporej zaliczki, wypracowanej przez Ademar w pierwszej połowie. W 40. minucie po bramce Zorana Pesicia, Hiszpanie prowadzili 18:13. Wtedy to gospodarze zdecydowali się przeprowadzić zdecydowanie kontruderzenie. Po dwóch trafieniach
Pouya Norouzinezhad Gharehlou w 45. minucie, tracili do gości tylko trzy bramki przy wyniku 19:16 dla Ademar. Chwilę później przewaga Hiszpanów wynosiła zaledwie dwie bramki po trafieniu Csaszara. Wreszcie w 55. minucie, po golach Markovicia i Csaszara - Kadetten wyrównało stan rywalizacji. Końcówka zapowiadała się więc bardzo emocjonująco. Uskrzydleni fantastycznym pościgiem gospodarze, po trafieniu Norouzinezhada po raz pierwszy w tym meczu (od prowadzenia 1:0 na samym początku) wyszli na prowadzenie. Była to 56. minuta. W końcówce więcej zimnej krwi zachowali jednak goście, którzy ostatecznie zwyciężyli 24:23. Szwajcarzy tym samym mocno skomplikowali sobie swoją sytuację w grupie. Na chwilę obecną tracą oni 4 pkt. do prowadzącej trójki (Skjern, Gerenje, Ademar) na dwie kolejki przed zakończeniem fazy grupowej. Michał Szyba niestety zakończył mecz bez bramki.

Kadetten Schaffhausen - Abanca Ademar Leon 23:24 (10:15)